icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: Afera naciskowa może uderzyć w układ Polska-Ukraina-USA o LNG

Kiedy postawiłem tezę, że afera Burismy może zaszkodzić projektowi dostaw LNG z USA przez Polskę na Ukrainę, pojawiły się głosy krytyki, także zza granicy. Nowe informacje zwiększają jednak szanse na to, że problemy administracji USA utrudnią realizację planów Polski i Ukrainy – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Afera naciskowa w USA

Syn wiceprezydenta USA Joe Bidena zasiadł w 2014 roku w zarządzie ukraińskiej spółki Burisma Holdings, największej prywatnej firmy gazowej na Ukrainie. Współcześnie prezydent USA Donald Trump miał naciskać na administrację w Kijowie, aby rozpoczęła śledztwo w tej sprawie. Eskalacja afery może uderzyć w LNG z USA – pisałem pierwszego października. Pojawiły się komentarze, że trudno powiązać ze sobą obie sprawy.

24 września spiker Izby Reprezentantów Nancy Pelosi ogłosiła wszczęcie procedury impeachmentu (odwołania – przyp. red.) prezydenta Donalda Trumpa. W mediach rosyjskich i amerykańskich można znaleźć tezę, że elementem działań Trumpa będącym przedmiotem krytyki są nie tylko naciski w sprawie syna Bidena, ale także dostaw gazu skroplonego.

Rewelacje AP mogą przyczynić się do popularyzacji tego poglądu. Według jej źródeł administracja prezydenta USA miała naciskać na Ukrainę w celu wymuszenia na niej zmiany kierownictwa Naftogazu. Nowe fakty na temat domniemanych nacisków ekipy prezydenta Donalda Trumpa na przywódcę Ukrainy pokazują, że działania te mogły objąć także państwową spółkę gazową Naftogaz, której kierownictwo mieli chcieć zmienić Amerykanie w celu pozyskania intratnych kontraktów dla firm z nimi związanych. Plan miał nie ulec zmianie po tym, jak Wołodymyr Zełenski zastąpił w roli prezydenta USA odchodzącego Petra Poroszenkę. Sekretarz energii USA Rick Perry miał zabiegać o zatrudnienie w Naftogazie swego współpracownika z branży wydobywczej w Teksasie. Rzecznik sekretarza zaprzecza, aby działał on w celu uzyskania korzyści biznesowych. Miał za to zabiegać o intensyfikację współpracy w sektorze LNG.

Uderzenie w układ Polska-USA-Ukraina

Warto w tym kontekście przypomnieć, że między innymi dzięki niemu doszło do podpisania memorandum o wzmocnieniu współpracy energetycznej Polska-Ukraina-USA. Warto przy tym podkreślić, że umowy na Ukrainie często nie są „intratne” dla Amerykanów, ale ryzykowne ze względu na nieznany rozwój wypadków na tamtejszej scenie politycznej. Nie jest tak w przypadku umów na dostawy gazu z Polski, które są realizowane bez przeszkód, ale na przykład w sektorze wydobywczym znajdującym się pod wpływem oligarchów ukraińskich. Między innymi z tego względu interesują się nimi tylko najsilniejsi gracze z USA i Kanady, którzy nie muszą zabiegać o zainteresowanie Kijowa, a są wręcz zachęcani przez niego do inwestycji.

Należy się spodziewać, że afera z odwołaniem prezydenta USA na horyzoncie może usztywnić stanowisko ukraińskiego Naftogazu, który będzie się obawiał oskarżeń, że jakiekolwiek działania na korzyść rozwoju dostaw LNG z USA przez Polskę na Ukrainę są inspirowane politycznie przez Waszyngton. Skierowanie ostrza uwagi mediów amerykańskich na sekretarza Ricka Perryego może zaś opóźnić dalszą realizację wspólnych planów trzech wspomnianych krajów. Oskarżenia o naciski polityczne to paliwo dla krytyków importu LNG, które rzekomo nie może być opłacalne w porównaniu z dostawami od Gazpromu i niekorzystny sygnał w obliczu dalszych rozmów o przyszłości dostaw gazu na Ukrainę po zakończeniu kontraktu przesyłowego z końcem 2019 roku. Jest to szczególnie niebezpieczne wobec prób kuszenia Kijowa podjętych przez rosyjskiego giganta.

Warto zaznaczyć, że Amerykanie w sposób nieformalny od dawna patronują rozwojowi dostaw gazu przez Polskę na Ukrainę. Nieprzypadkowo to ERU Trading z Amerykanami w zarządzie jest pośrednikiem dostaw PGNiG nad Dniepr, a amerykańska Overseas Private Investment Corporation udzieliła gwarancje na jego działalność. Może się okazać, że doniesienia AP dekonspirują dalsze działania administracji Trumpa na rzecz rozwoju dostaw gazu z Polski na Ukrainę, które nie muszą mieć żadnego związku z domniemanymi naciskami Amerykanów na Kijów.

Wykuwanie układu Polska-Ukraina-USA wymaga ciszy i spokoju, których prawdopodobnie nie da afera naciskowa. Jest to istotne wobec różnicy zdań Warszawy i Kijowa w sprawie Gazociągu Polska-Ukraina oraz potencjalnego wsparcia finansowego Amerykanów na rzecz tego projektu. Memorandum podpisane przez te trzy kraje oraz dotychczasowe osiągnięcia w sektorze gazowym dają nadzieję że pomimo kolejnych afer, a także możliwego spowolnienia reform na Ukrainie, układ trójstronny pozwalający zmniejszyć zależność od gazu z Rosji będzie dalej wzmacniany.

Jakóbik: Wykuwanie układu Polska-Ukraina-USA o LNG i kuszenie Gazpromu

Kiedy postawiłem tezę, że afera Burismy może zaszkodzić projektowi dostaw LNG z USA przez Polskę na Ukrainę, pojawiły się głosy krytyki, także zza granicy. Nowe informacje zwiększają jednak szanse na to, że problemy administracji USA utrudnią realizację planów Polski i Ukrainy – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Afera naciskowa w USA

Syn wiceprezydenta USA Joe Bidena zasiadł w 2014 roku w zarządzie ukraińskiej spółki Burisma Holdings, największej prywatnej firmy gazowej na Ukrainie. Współcześnie prezydent USA Donald Trump miał naciskać na administrację w Kijowie, aby rozpoczęła śledztwo w tej sprawie. Eskalacja afery może uderzyć w LNG z USA – pisałem pierwszego października. Pojawiły się komentarze, że trudno powiązać ze sobą obie sprawy.

24 września spiker Izby Reprezentantów Nancy Pelosi ogłosiła wszczęcie procedury impeachmentu (odwołania – przyp. red.) prezydenta Donalda Trumpa. W mediach rosyjskich i amerykańskich można znaleźć tezę, że elementem działań Trumpa będącym przedmiotem krytyki są nie tylko naciski w sprawie syna Bidena, ale także dostaw gazu skroplonego.

Rewelacje AP mogą przyczynić się do popularyzacji tego poglądu. Według jej źródeł administracja prezydenta USA miała naciskać na Ukrainę w celu wymuszenia na niej zmiany kierownictwa Naftogazu. Nowe fakty na temat domniemanych nacisków ekipy prezydenta Donalda Trumpa na przywódcę Ukrainy pokazują, że działania te mogły objąć także państwową spółkę gazową Naftogaz, której kierownictwo mieli chcieć zmienić Amerykanie w celu pozyskania intratnych kontraktów dla firm z nimi związanych. Plan miał nie ulec zmianie po tym, jak Wołodymyr Zełenski zastąpił w roli prezydenta USA odchodzącego Petra Poroszenkę. Sekretarz energii USA Rick Perry miał zabiegać o zatrudnienie w Naftogazie swego współpracownika z branży wydobywczej w Teksasie. Rzecznik sekretarza zaprzecza, aby działał on w celu uzyskania korzyści biznesowych. Miał za to zabiegać o intensyfikację współpracy w sektorze LNG.

Uderzenie w układ Polska-USA-Ukraina

Warto w tym kontekście przypomnieć, że między innymi dzięki niemu doszło do podpisania memorandum o wzmocnieniu współpracy energetycznej Polska-Ukraina-USA. Warto przy tym podkreślić, że umowy na Ukrainie często nie są „intratne” dla Amerykanów, ale ryzykowne ze względu na nieznany rozwój wypadków na tamtejszej scenie politycznej. Nie jest tak w przypadku umów na dostawy gazu z Polski, które są realizowane bez przeszkód, ale na przykład w sektorze wydobywczym znajdującym się pod wpływem oligarchów ukraińskich. Między innymi z tego względu interesują się nimi tylko najsilniejsi gracze z USA i Kanady, którzy nie muszą zabiegać o zainteresowanie Kijowa, a są wręcz zachęcani przez niego do inwestycji.

Należy się spodziewać, że afera z odwołaniem prezydenta USA na horyzoncie może usztywnić stanowisko ukraińskiego Naftogazu, który będzie się obawiał oskarżeń, że jakiekolwiek działania na korzyść rozwoju dostaw LNG z USA przez Polskę na Ukrainę są inspirowane politycznie przez Waszyngton. Skierowanie ostrza uwagi mediów amerykańskich na sekretarza Ricka Perryego może zaś opóźnić dalszą realizację wspólnych planów trzech wspomnianych krajów. Oskarżenia o naciski polityczne to paliwo dla krytyków importu LNG, które rzekomo nie może być opłacalne w porównaniu z dostawami od Gazpromu i niekorzystny sygnał w obliczu dalszych rozmów o przyszłości dostaw gazu na Ukrainę po zakończeniu kontraktu przesyłowego z końcem 2019 roku. Jest to szczególnie niebezpieczne wobec prób kuszenia Kijowa podjętych przez rosyjskiego giganta.

Warto zaznaczyć, że Amerykanie w sposób nieformalny od dawna patronują rozwojowi dostaw gazu przez Polskę na Ukrainę. Nieprzypadkowo to ERU Trading z Amerykanami w zarządzie jest pośrednikiem dostaw PGNiG nad Dniepr, a amerykańska Overseas Private Investment Corporation udzieliła gwarancje na jego działalność. Może się okazać, że doniesienia AP dekonspirują dalsze działania administracji Trumpa na rzecz rozwoju dostaw gazu z Polski na Ukrainę, które nie muszą mieć żadnego związku z domniemanymi naciskami Amerykanów na Kijów.

Wykuwanie układu Polska-Ukraina-USA wymaga ciszy i spokoju, których prawdopodobnie nie da afera naciskowa. Jest to istotne wobec różnicy zdań Warszawy i Kijowa w sprawie Gazociągu Polska-Ukraina oraz potencjalnego wsparcia finansowego Amerykanów na rzecz tego projektu. Memorandum podpisane przez te trzy kraje oraz dotychczasowe osiągnięcia w sektorze gazowym dają nadzieję że pomimo kolejnych afer, a także możliwego spowolnienia reform na Ukrainie, układ trójstronny pozwalający zmniejszyć zależność od gazu z Rosji będzie dalej wzmacniany.

Jakóbik: Wykuwanie układu Polska-Ukraina-USA o LNG i kuszenie Gazpromu

Najnowsze artykuły