Czyżewski: Elektromobilność w Polsce zależeć będzie od importu używanych pojazdów z Zachodu  

0
22
Panel dyskusyjny z udziałem Adama Czyżewskiego, głównego ekonomisty PKN Orlen,. Fot. BiznesAlert.pl/Bartłomiej Sawcki
Panel dyskusyjny z udziałem Adama Czyżewskiego, głównego ekonomisty PKN Orlen,. Fot. BiznesAlert.pl/Bartłomiej Sawcki

Przyszłość elektromobilności w Polsce będzie zależeć m.in. od tego, jakie działanie wprowadzi rząd, aby zablokować lub ograniczyć import tanich pojazdów spalinowych z zachodu – mówi Adam Czyżewski, główny ekonomista PKN Orlen, podczas konferencji Impact Mobility 19, która odbyła się w Katowicach.

Pojazdy lżejsze i mniej emisyjne

– Jesteśmy świadkami zmiany modelu podróżowania i przemieszczania. To, co będzie wyznacznikiem przyszłego transportu to nowy środek transportu, który będzie mniej ważył i jednocześnie ograniczy poziom emisji. W 2060 roku będziemy mieć o 2 mld ludzi więcej, niż obecnie. Pojazdy muszą więc zmniejszyć swoją wagę, jak i skład, z którego są zbudowane. Pojazdów będzie mniej, bo i zmieni się sposób podróżowania – powiedział Adam Czyżewski.

– Cały problem polega na tym, że pojazdów powinno być mniej, dlatego dużą popularnością będą się cieszyć rozwiązania współdzielenia. Mamy własną produkcję energii elektrycznej w blokach parowo–gazowych. Mamy wreszcie własnych klientów, którym chcemy oferować nowe usługi – dodał. Adam Czyżewski przypomniał, że elektromobilność to tylko jeden z wymiarów całego procesu tworzenia się nowego modelu mobilności.

Elektromobilność a import używanych pojazdów z Zachodu

Czyżewski zwrócił także uwagę na wysokie ceny pojazdów elektrycznych. – My w Polsce ich nie produkujemy. Ten pojazd wciąż jest drogi. Przyszłość elektromobilności zależy od tego, jakie działania wprowadzi rząd, aby zablokować import tanich pojazdów z zachodu. Te samochody już są, więc ich ponowne wykorzystanie w innych kraju oznacza, że nie powstanie nowa emisja przy produkcji pojazdów. Jednak w Polsce mamy problem z zanieczyszczeniem powietrza, które generują pojazdy spalinowe – zwrócił uwagę.

Ekonomista zwrócił także uwagę na fakt, że pojazdy elektryczne wygenerują nowy popyt na zieloną energię. – Samochód elektryczny ładuje się średnio przez sześć godzin i w tym czasie zużywa się tyle energii, ile jedno gospodarstwo domowe w ciągu kilku dni. Co się stanie jeśli takich pojazdów będzie więcej? Należy rozważyć mechanizmy obniżające koszt ładowania. Obecnie, jeśli korzystamy z pojazdów elektrycznych, musimy wcześniej planować trasę przejazdu, ponieważ nie wszędzie są ładowarki – dodał.

Stacje ładowania pojazdów elektrycznych od PKN Orlen

PKN Orlen widzi potrzebę obniżenia emisji, potrzebę zielonej energii, dlatego inwestuje w offshore. – Nie mamy jeszcze odpowiedniej liczby pojazdów elektrycznych. Potrzebujemy jednak czasu, aby jako kraj zmienić flotę – przyznał.

– Mamy plany, aby jako Grupa Orlen wybudować 150 stacji ładowania do końca 2020 roku. Rozważymy także inne paliwo, np wodór. – Podczas Impact Mobility 2019 podpisaliśmy list intencyjny odnośnie rozwoju wodoru w transporcie zbiorowym na Śląsku. Pracujemy także nad innymi rozwiązanymi dla transportu publicznego – zakończył.