KE zatwierdziła POIiŚ 2014-2020. Budżet programu wynosi ponad 27,4 mld euro z Funduszy Europejskich, czyli około 115 mld zł. Najwięcej środków zasili przedsięwzięcia transportowe, a więc drogi, koleje, transport miejski, lotniczy i morski. Rozwój sieci drogowej TEN-T i transportu multimodalnego zostanie dofinansowany kwotą ponad 9,5 mld euro. Na infrastrukturę drogową dla miast trafi około 2,9 mld euro. Na rozwój transportu kolejowego w Polsce, z funduszy europejskich dostaniemy ok. 5 mld euro. Czy to wystarczy?
– Wszyscy w branży przecieramy oczy. Dlatego, że na rozwój transportu kolejowego miała być przeznaczona kwota wyższa: 7,5 mld euro – nie specjalnie wygórowana. Chyba, że jeszcze jakieś inne fundusze, o których dotąd nie wiemy, miałyby pójść na ten cel – zastanawia się w rozmowie z naszym portalem Bogusław Kowalski, Partner i Dyrektor Zarządzający w ZDG TOR, b. wiceminister transportu.
Jego zdaniem mogłoby np. chodzić o część środków z puli przeznaczonych na tzw. transport multimodalny.
– Na gorąco nie potrafię w tej chwili jednoznacznie się wypowiedzieć precyzyjnie w tej sprawie – mówi dalej Bogusław Kowalski . Na pewno kwota 5 mld zł jest bardzo niepokojąca w stosunku do zapowiedzi. Ale być może alarm jest przedwczesny. Bowiem pieniądze na rozwój kolejnictwa ulokowane są gdzie indziej.
W opinii Bogusława Kowalskiego jest duża część pieniędzy, idąca na rozwój kolei i jej infrastruktury, która idzie na inwestycje kolejowe, wprost na infrastrukturę w Regionalnych Programach Operacyjnych.
– Marszałkom sejmików wojewódzkich trzeba pogratulować, bo rozumieją znaczenie kolei – uważa b. wiceminister transportu. – I dość hojnie potraktowali inwestycje kolejowe. Być może wynika to z faktu, że wielu z nich utworzyło własne spółki przewozowe. Inaczej mówiąc wszędzie tam, gdzie są wąskie gardła i najsłabsza przepustowość, a nie jest ona w puli rządowej – bo pamiętajmy, że zgodnie z nowymi zasadami podziału środków, przeznaczona jest wyłącznie na sieć TEN-T, a więc nie na linie o znaczeniu lokalnym.
Wobec tego to marszałkowie zdecydują czy dawać pieniądze na te linie, albo w ogóle nie będzie na nich nic robione.
– Moim zdaniem taka postawa marszałków została wymuszona tymi okolicznościami – twierdzi dalej Bogusław Kowalski. – Niemniej idzie o spore pieniądze, których wielkość ZDG TOR szacuje na ok. 2-3 mld zł. Ale nie daje to łącznie z 5 mld euro łącznie zapowiadanych wcześniej 7,5 mld euro.
Według Dyrektora Zarządzającego w ZDG TOR ta kwota jest i tak zbyt mała w stosunku do potrzeb, ale z drugiej strony wobec możliwości absorpcji tych środków na inwestycje kolejowe wygląda, że jest to i tak całkiem nieźle. – Oby nasza kolej wszystkie przyznane jej środki faktycznie wykorzystała – konkluduje Kowalski.