Raport Reutersa wykazał, że to irańska koalicja stała za atakiem 14 września na obiekty naftowe giganta naftowego Saudi Aramco, a najwyższy przywódca Iranu Ayatollah Ali Chamenei wydał rozkaz ataku.
Ataki na rafinerie Saudi Aramco
Atak nastąpił po kilku tajnych spotkaniach, z których pierwsze miało miejsce w maju, z udziałem najwyższego szczebla Korpusu Gwardii Rewolucyjnej. Ostatecznie zdecydowano, że ataki miały trzymać się ścisłych ram, by nie wywołały „bezpośredniej konfrontacji, która mogłaby wywołać niszczycielską reakcję USA”. Irańczycy musieli również mieć pewność, że ataki nie uderzą w żadnych cywilów ani Amerykanów. Ataki z 14 września pochłonęły około połowę całkowitego przerobu ropy w Arabii Saudyjskiej. Iran ponownie zaprzeczył, że brał w nich udział.
Rebelianci Houti, którzy w dużej mierze są w sojuszu z Iranem, twierdzili, że ponoszą odpowiedzialność za wrześniowe ataki. Zapowiedzieli oni jeszcze bardziej bolesne ataki, jeśli Arabia Saudyjska będzie kontynuować kampanię wojenną w ogarniętym wojną domową Jemenie. Przedstawiciele armii USA twierdzą, że jest bardzo prawdopodobne, że podobne ataki powtórzą się w przyszłości.
Oilprice/Michał Perzyński
WSJ: Atak dronów może kosztować Saudi Aramco trzysta miliardów dolarów