Wraz z każdym przemówieniem prezydenta Donalda Trumpa dotyczącym źródeł odnawialnych (OZE), oczy otwierają się coraz szerzej. Usłyszeliśmy już wypowiedzi o wiatrakach powodujących raka, ptasich cmentarzach czy wysoce hałaśliwych instalacjach wiatrowych. Była też mowa o „ogromnych emisjach i gazach wylewających się z atmosfery” przy produkcji wiatraków. Czy miał rację? Po części tak – pisze Patrycja Rapacka, redaktor BiznesAlert.pl.
Podczas przemówienia do konserwatywnej grupy studenckiej Turning Point USA, Trump podkreślił, że nigdy nie rozumiał fenomenu elektrowni wiatrowych, co można zauważyć w jego wielu wypowiedziach. Jednak po części należy przyznać mu rację. Nie ma nigdzie technologii w energetyce, która nie wpływałaby w jakikolwiek sposób na środowisko od fazy produkcji. Faktem jest to, że produkując elementy do elektrowni wiatrowych pozostawia się ślad węglowy w środowisku. Inaczej mówiąc: same funkcjonowanie elektrowni wiatrowej jest zeroemisyjne, ale produkcja poszczególnych elementów – już nie. Dotyczy to każdej technologii OZE. Nie jest moim celem dyskredytowanie technologii OZE, ale warto zaznaczyć, że pojęcie zeroemisyjności w kontekście odnawialnej energetyki nie jest do końca prawdą.
Amerykańskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (AWEA) wskazuje, że w 2018 roku farmy wiatrowe wytwarzają energię, która może zapobiec emisji 200 milionów ton dwutlenku węgla generowanej w trakcie spalania paliw kopalnych. AWEA podkreśla, że standardowy projekt elektorowi wiatrowej „spłaca” swój ślad węglowy w ciągu około półrocznego, zeroemisyjnego funkcjonowania, które trwa przez następne dekady. AWEA powołuje się na badania amerykańskich naukowców przeprowadzone na podstawie analizy środowiskowego cyklu życia 2 MW-owej farmy wiatrowej. Naukowcy wskazują, że taka turbina o żywotności około 20 lat przynosi korzyści netto już po 5-8 miesiącach funkcjonowania. – Wszystkie formy wytwarzania energii wymagają konwersji zasobów naturalnych, które są związane z oddziaływaniem na środowisko oraz kosztami i muszą zostać określone ilościowo, aby podjąć właściwe decyzje dotyczące rozwoju systemu energetycznego – wyjaśnili Karl Haapala i Preedanood Prempreeda z Oregon State University w Corvallis. Budowa wiatraka nie wiąże się tylko z produkcją elementów, ale i pozyskaniem takich surowców jak stal, włókno szklane, miedź, tworzywa sztuczne, beton czy innych materiałów. Takie materiały trzeba przetransportować, wykorzystać w elementach wiatraków oraz dostarczyć na obszar instalacji. Na cykl życia turbiny wiatrowej składa się wydobycie i produkcja surowców, produkcja turbin wiatrowych, transport, montaż, eksploatacja, demontaż oraz utylizacja turbin wiatrowych, fundamentów oraz sieci przesyłowych. Cykl ten przedstawia grafika duńskiego giganta wiatrowego – Vestasa.
Źródło: Vestas
Produkcja wiatraka wiąże się oczywiście z emisjami generowanymi np. w logistyce niezbędnej w procesie instalacji. Oddziaływanie na środowisko jest więc dostrzegane na etapie produkcji materiałów i komponentów. Do produkcji elektrowni wiatrowej także jest używana energia produkowana także w jednostkach jądrowych czy węglowych. Dla przykładu, duńska firma Vestas opisała, że w ciągu 20 lat lądowa turbina wiatrowa typu V80-2.0MW produkuje 30 razy więcej energii odnawialnej, niż zużywa się jej np. w trakcie produkcji. Wytworzy ona około 113 000 MWh w tym okresie, co w efekcie pozwoli zapobiec około 93 tysięcy ton CO2 w porównaniu z produkcją energii w elektrowni węglowej. Za najbardziej energochłonną część życia turbiny wiatrowej uważa się wydobycie oraz obróbkę metali, co stanowi około 50 procent całkowitego życica energii w ramach projektu wiatrowego. Potrzebę zużycia energii i danych surowców na poszczególnych etapach produkcji wiatraka przedstawia także grafika Vestasa:
Źródło: Vestas
Ponadto Vestas wskazuje, że najmniejszy wpływ na środowisko ma etap eksploatacji farmy, jak i jej konserwacja. Dochodzi później istotny element, którym jest demontaż. Aby nie obudzić się w otoczeniu zużytego złomu wymagany jest recykling elementów elektrowni wiatrowej. W przypadku modelu V80-2,0 MW i 78-metrowej wieży można oddać do recyklingu 80 procent komponentów, co może ograniczyć potrzebę dalszego wydobywania surowców.
Energetyka nie jest biało-czarna
Warto się zastanowić, czym jest pojęcie „zeroemisyjności”, które odmieniane jest przez wszystkie przypadki. Owszem, produkcja energii elektrycznej jest zeroemisyjna, ale to nie znaczy, że sama technologia i działalność z nią związana nie wpływa w żaden sposób na środowisko. Na Donalda Trumpa spadła słuszna i też błędna krytyka. Nie zmienia to jednak faktu, że energetyka wiatrowa rozwija się w USA i to ze znacznymi sukcesami, o czym pisałam tutaj. Energetyka wiatrowa, jak i inne źródła energii, jest proekologicznym źródłem, które należy rozwijać. Nie ma dobrych i złych źródeł energii – każde z nich dostarcza nam tej samej energii. Tyle tylko, że jedno źródło jest mniej emisyjne, drugie bardziej. World Nuclear Association w raporcie zebrało dane dotyczące emisyjności cyklu życia poszczególnych technologii (pułapy emisji dla danej technologii są różne przez wzgląd na to, że nie wszystkie badania uwzględniały np. etap zarządzania odpadami).
Źródło: World Nuclear Association
Z wykresu wynika, że najmniej emisyjny cykl życia można dostrzec w energetyce wiatrowej i jądrowej. Dlatego tak ważne jest spojrzenie na inwestycje w energetykę nie przez pryzmat samej produkcji energii, ale całego procesu inwestycyjnego. Warto patrzeć na rozwój OZE przez pryzmat zrównoważonego rozwoju i ograniczanie wpływu na środowisko w przypadku każdego źródła energii.