Minister energetyki Rosji Aleksander Nowak wezwał partnerów finansowych spornego projektu Nord Stream 2 z Europy Zachodniej do wzięcia wspólnej odpowiedzialności za jego przyszłość.
Decyzja o budowie Nord Stream 2 została zdaniem Nowaka powzięta przez Gazprom wespół z partnerami finansowymi z Zachodu: Engie, OMV, Shellem, Uniperem i Wintershallem, a zatem wszystkie te podmioty biorą wspólną odpowiedzialność za szybkie ukończenie projektu. Tymczasem Handelsblatt zasugerował, że Amerykanie mogą objąć sankcjami wspomniane firmy zachodnie za współudział przy Nord Stream 2.
Konsekwencją były komentarze przedstawicieli firm zachodnich na temat wpływu sankcji USA na projekt Nord Stream 2. Cederic Cremers z Shell Russia przekonywał, że firma będzie dalej wspierać projekt, choć mogą one opóźnić uruchomienie dostaw. Gerard Mestrallet z Engie zapewnił, że jego firma zamierza nadal wspierać projekt. Prezes OMV Reiner Seele przyznał, że jest zaniepokojony i oczekuje wsparcia Europy dla Nord Stream 2, aby nie powtórzył się przypadek South Stream, kolejnego projektu rosyjskiego zablokowanego na Starym Kontynencie.
Portal Neftegaz.ru ocenia, że pomimo słów poparcia partnerzy europejscy Nord Stream 2 nie podjęli żadnych faktycznych działań w celu obrony projektu. Aleksander Nowak przekonuje, że gazociąg powstanie pomimo „bezprecedensowego oporu w szeregu krajów, na czele z USA”.
Nord Stream 2 miał powstać do końca 2019 roku. Opóźnienie może sięgnąć końca 2020 roku lub pierwszego kwartału 2021 roku. Gazociąg ma pozwolić na przekierowanie dostaw ze szlaku ukraińskiego do Niemiec i ugruntowanie pozycji rosyjskiego Gazpromu na rynku Europy Środkowo-Wschodniej pomimo postępującej dywersyfikacji źródeł dostaw.
Neftegaz.ru/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Nord Stream 2 będzie opóźniony…jeszcze bardziej? (ANALIZA)