Koronawirus i sankcje sprawiają, że Iran cierpi bardziej niż kiedykolwiek

10 marca 2020, 10:15 Alert

Iran stoi w obliczu kolejnego kryzysu przez pikujące ceny ropy naftowej, co dodatkowo zagraża perspektywom gospodarczym tego kraju. Jednocześnie, spraw nie ułatwia szalejąca epidemia koronawirusa, sankcje amerykańskie i polityczne niepokoje w kraju.

Teheran z lotu ptaka. Źródło Wikicommons
Teheran z lotu ptaka. Źródło Wikicommons

Sankcje i koronawirus uderzają w Iran

Irańskie Ministerstwo Zdrowia poinformowało w poniedziałek, że w kraju zostało odnotowanych 7161 przypadków COVID-19, a liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 237, w porównaniu z 3120 ofiarami śmiertelnymi w Chinach i 463 we Włoszech. Wirus dorarł aż do kręgów rządowych, a Irańczycy już odczuwają skutki amerykańskich sankcji, które poważnie ograniczają możliwość prowadzenia handlu za granicą. Co ciekawe, załamanie cen ropy na globalnych rynkach może załagodzić skutki sankcji dla handlu irańską ropą, bo skoro traci ona na wartości, to zmniejszą się straty z powodu nie sprzedania towaru.

Ogólne spowolnienie gospodarcze wywołane obawami COVID-19 może jeszcze bardziej sabotować irańską gospodarkę w krytycznym momencie dla potencjalnego wzrostu. 20 marca to Nowruz, irański Nowy Rok, i najważniejszy okres dla handlu, który może zostać zdławiony przez blokady i kwarantanny. Szczególnie, że wciąż trwa wojna cenowa. OPEC obejmuje Algierię, Angolę, Gwineę Równikową, Gabon, Iran, Irak, Kuwejt, Libię, Nigerię, Republikę Konga, Arabię ​​Saudyjską, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Wenezuelę. Iran i Wenezuela zostały zwolnione z uzgodnionych ograniczeń produkcji z powodu sankcji nałożonych na ich rządy, podczas gdy Libii również otrzymała pozwolenie na działanie bez ograniczeń z powodu trwającej wojny domowej w tym kraju. Rosja, która konkuruje z Arabią Saudyjską o pozycję drugiego co do wielkości eksportera ropy na świecie za USA, współpracuje z OPEC od 2016 roku, dążąc do lepszego uregulowania rynku światowego, ogólnie ograniczając produkcję i utrzymując wysokie ceny. Okazało się to dobrodziejstwem dla szybko rosnących rynków ropy łupkowej w USA, a teraz skutki trwałej niezdolności Moskwy i Rijadu do kompromisu będą prawdopodobnie odczuwalne od Waszyngtonu do Teheranu.

W wywiadzie udzielonym w niedzielę przez Bloomberg News irański minister ds. Ropy Bijan Namdar Zanganeh powiedział, że wynik piątkowego kontrowersyjnego spotkania OPEC+ był „nieoczekiwany”. Miał nadzieję na wczesne „kompromisowe” rozwiązanie między kartelem a Moskwą: – Wpływ koronawirusa na międzynarodową gospodarkę i spadek popytu na ropę jest rzeczywistością i ma negatywny wpływ po stronie popytu, a ta nierównowaga na rynku wynika głównie z epidemii koronawirusa. Według niektórych ocen nie jest to długotrwała trudność, a w nadchodzących miesiącach wprowadzimy pewne zmiany i będziemy to kontrolować – powiedział Zanganeh.

Newsweek/Michał Perzyński

Jakóbik: Powrót wojny cenowej. Ropa zamiast czołgów na Białorusi?