Cały świat mówi o epidemii koronawirusa, ale pamiętajmy, że ten rok zaczął się od innych tragicznych wydarzeń – omal nie wybuchła wojna na Bliskim Wschodzie, a Australia była trawiona przez największe pożary w historii. Rada klimatyczna kraju właśnie dokonała bilansu pożogi i jest on oszałamiający.
Bilans pożarów w Australii
Według szacunków australijskiej rady klimatycznej, szkody w samej turystyce wynoszą równowartość co najmniej 2,6 miliarda euro. Organ podał, że konsekwencje miesięcy pożarów dotknęły pośrednio lub bezpośrednio prawie 80 procent wszystkich Australijczyków. Między listopadem a lutym firmy ubezpieczeniowe w czterech stanach: Nowej Południowej Walii, Queensland, Australii Południowej i Wiktorii otrzymały 23 tysiące zgłoszeń o szkodach. W wyniku pożaru zginęło ponad miliard zwierząt, z czego 800 milionów w samym stanie Nowa Południowa Walia.
Duże pożary nie są w Australii niczym nowym, gdyż nawiedzają ten kontynent niemal co roku; strażacy są jednak zgodni, że tej zimy skala klęski żywiołowej była niespotykana. Przyczyniły się do tego zmiany klimatu. Przez miesiące wielkich pożarów w Australii spłonęło łącznie 12,5 miliona hektarów lasów, co odpowiada ponad jednej trzeciej powierzchni Polski. 33 osoby zginęły, 3000 domów zostało zniszczonych. Premier Scott Morrison mówił o „czarnym lecie” dla kraju. Sytuacja była szczególnie zła w styczniu i na południowym wschodzie kraju w Nowej Południowej Walii i Wiktorii. W ostatnich tygodniach deszcz pomógł opanować sytuację, ale spowodował również powodzie.
Die Zeit/Michał Perzyński
Pożoga w Australii uwalnia ponad połowę rocznej krajowej emisji CO2