Trudno przedstawić konkretne liczby odnośnie do Gazociągu Jamalskiego ze względu na to, że większość danych jest objęta tajemnicą handlową. Udało się jednak ustalić, że nowe zasady pracy tego gazociągu to nadal rozwiązanie hybrydowe, które może ulec zmianie po zrzuceniu balastu umów historycznych z Rosjanami – piszą Wojciech Jakóbik i Mariusz Marszałkowski z BiznesAlert.pl.
Balast historyczny
Historia budowy polskiego odcinka Gazociągu Jamalskiego została opisania w innym tekście, jednakże warto przypomnieć, że 21 maja 1992 roku Borys Jelcyn i Lech Wałęsa ustalili, że powstanie polski odcinek gazociągu mającego dostarczać gaz ze złóż jamalskich do Europy Zachodniej. Był to jeden z punktów „traktatu o przyjaznej i dobrosąsiedzkiej współpracy”. Tak powstał pomysł budowy Gazociągu Jamalskiego przez Polskę. 23 września 1993 roku został powołany EuRoPol Gaz, spółka z udziałami PGNiG i Gazpromu, którego zadaniem była budowa polskiego odcinka Gazociągu Jamalskiego. Gazprombank był jednym z kredytodawców inwestycji.
Oznacza to, że Rosjanie faktycznie umożliwili sfinansowanie tej infrastruktury przemysłowej, która potem musiała ulec amortyzacji ze środków EuRoPol Gazu. Ten podmiot był od początku elementem relacji gazowych Polski i Rosji na Jamale, czego konsekwencją były późniejsze zmagania Polaków o podporządkowanie tej magistrali przepisom unijnym wdrażanym już w XXI wieku. Okazuje się, że nawet Komisja Europejska nie mogła wpłynąć na zapisy tego porozumienia, o czym będzie można przeczytać więcej w dalszej części tekstu.
Jakóbik: Dlaczego Polska ma problem z Gazociągiem Jamalskim?
Gaz-System w roli operatora
Gaz-System stał się operatorem systemu przesyłowego (OSP) Jamał-Europa Zachodnia na mocy decyzji prezesa Urzędu Regulacji Energetyki z dnia 17 listopada 2010 roku. Decyzja miała rygor natychmiastowej wykonalności a obowiązywać miała do 31 grudnia 2025 roku. Wcześniej, 25 października 2010 roku, doszło do podpisania umowy pomiędzy właścicielem Gazociągu Jamalskiego, EuRoPol Gaz, a Gaz-Systemem. Umowa ta została podpisana z terminem obowiązywania do 31 grudnia 2019 roku. W jej zapisach zostały ustalone relacje korporacyjne oraz zakres zadań właściciela infrastruktury oraz jej operatora.
Zgodnie z postanowieniami umowy do obowiązków OSP należy sterowanie pracą Gazociągu Jamalskiego na terenie Polski, oraz współpraca z operatorami systemów przesyłowych krajów ościennych bezpośrednio połączonych z gazociągiem tranzytowym. Operator zapewnia również bezpieczeństwo funkcjonowania gazociągu poprzez zarządzanie i nadzór nad pracami eksploatacyjnymi i konserwacyjnymi. Obowiązkiem operatora jest także dostarczanie potencjalnym klientom informacji o warunkach świadczenia usług i wolnych mocach przesyłowych w Gazociągu Jamalskim. Nowe umowy na przesył gazu w ramach udostępnionych wolnych przepustowości, zawiera i realizuje OSP.
Gaz-System zobowiązał się do przygotowania Instrukcji Ruchu i Eksploatacji Sieci Przesyłowej, która została zatwierdzona przez prezesa URE 31 sierpnia 2011 roku. W instrukcji tej zawarte są wszystkie niezbędne informacje i zasady dotyczące korzystania z sieci przesyłowej SP Jamał Europa-Zachodnia dla podmiotów zainteresowanych wykorzystaniem mocy przesyłowych gazociągu.
19 maja 2015 roku decyzją prezesa URE, Gaz System uzyskał certyfikat niezależnego operatora (Independent System Operator) zgodnie z wytycznymi Komisji Europejskiej. Postępowanie sprawdzające trwało prawie rok. W tym czasie URE miał ocenić na podstawie wymagań unijnych czy wyznaczenie spółki Gaz System nie spowoduję zagrożenia dla polskiego i unijnego rynku gazu. Decyzja ta była wymagana do pełnoprawnego działania Gaz-Systemu w roli operatora systemu przesyłowego Jamał-Europa Zachodnia.
Samo ustanowienie Gaz Systemu niezależnym operatorem również nie było oczywiste od samego początku rozmów z Rosjanami w 2009 roku. Sytuacja uległa zmianie, kiedy nowej umowie międzyrządowej zaczęła przyglądać się Komisja Europejska. Na początku lutego 2010 roku Komisja sformułowała zastrzeżenia dotyczące m.in zagwarantowania spółce Gazprom Eksport wyłączności do korzystania z Gazociągu Jamalskiego do 2045 roku, niejasnych i faworyzujących stawek przesyłowych, oraz braku możliwości korzystania z infrastruktury przesyłowej przez podmioty trzecie (third party access).
Podpisane porozumienia międzyrządowe o dostawach i przesyle gazu rosyjskiego do oraz przez Polskę były sprzeczne z założeniami trzeciego pakietu energetycznego UE. Ostatecznie, po naciskach i mediacjach ze strony KE, udało się zmienić zapisy niekorzystne dla Polski. Doszło między innymi do skrócenia długości obowiązywania umowy na dostawy gazu do końca 2022 roku, został skrócony czas obowiązywania umowy przesyłowej do 17 maja 2020 roku. Zapadło również ustalenie, że URE nadal będzie podmiotem odpowiedzialnym za zatwierdzanie taryfy przesyłowej oraz zostanie ustanowiony niezależny operator zgodnie z zapisami prawa UE o dostępie podmiotów trzecich do infrastruktury Gazociągu Jamalskiego, ale z poszanowaniem umowy długoterminowej z Gazprom Eksport.
Śledztwo antymonopolowe Komisji Europejskiej wykazało, że Gazprom nadużywał pozycji dominującej na rynku Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polsce i Bułgarii. Chodziło między innymi o Gazociąg Jamalski wykorzystywany według Komisji do dzielenia rynków i oferowania nieuczciwej ceny. Komisja zobowiązała Gazprom do zmiany zachowania poprzez zaoferowanie cen zbliżonych do ofert na giełdach europejskich. Jednakże na drodze do zmian w Polsce znów stanęła historia. – Komisja ustaliła w toku czynności wyjaśniających, że postępowanie antymonopolowe nie jest w stanie zmienić obecnej sytuacji ze względu na umowę międzyrządową pomiędzy Polską a Rosją – stwierdziła Bruksela.
Jakóbik: Komisja klęka przed Gazpromem na Gazociągu Jamalskim
Rozwiązanie hybrydowe
Komisja Europejska uznała, że nie może ingerować w porozumienie międzyrządowe Polski i Rosji. Z kolei EuRoPol Gaz został zaprojektowany w porozumieniu historycznym w taki sposób, żeby PGNiG i Gazprom podejmowały decyzję na drodze konsensusu, mając po połowie akcji spółki. Oznacza to, że bez zgody Rosjan nie są nadal możliwe zmiany funkcjonowania właściciela Gazociągu Jamalskiego. To właśnie brak współpracy Rosjan mógł spowodować, że relacje EuRoPol Gaz i Gaz-Systemu nie zostały rozstrzygnięte umową międzyoperatorską, ale decyzją URE z 9 grudnia 2019 roku opisującą tak zwaną umowę powierzającą. To konsekwencja decyzji z 17 listopada 2010 roku o wyznaczeniu Gaz-Systemu na operatora Gazociągu Jamalskiego. Od poprzedniej dekady był nim formalnie, a decyzja URE z 2019 roku przedłuża ten stan do końca 2022 roku. – Prawo energetyczne przewiduje, że w takiej sytuacji to prezes URE ustala decyzją administracyjną umowę pomiędzy SGT EuRoPol GAZ i OGP Gaz-System. Decyzja ta, zgodnie z przepisami, zastępuje kolejną umowę pomiędzy tymi podmiotami. Takie rozwiązanie ma na celu umożliwienie operatorowi skutecznego wykonywania przez niego obowiązków – informował Urząd.
Jednakże treść decyzji URE jest nieznana, a urząd oraz operator odmawiają jej przekazania. BiznesAlert.pl ustalił nieoficjalnie, że ów dokument opisuje podział środków z przesyłu gazu rosyjskiego. Są one gromadzone przez Gaz-System i przekazywane w istotnej części ryczałtem EuRoPol Gazowi. Dokładne liczby zależą od wielu czynników, wśród których prominentny to koszt zakupu i wtłoczenia gazu technicznego (tzw. gazu paliwowego), który napędza sprężarki Jamału i utrzymuje ciśnienie niezbędne do zapewnienia dostaw tym szlakiem. Według ustaleń BiznesAlert.pl chodzi o wolumen oscylujący wokół 400-500 mln m sześc. zużywanych przez EuRoPol Gaz w zależności od potrzeb, czyli stopnia rezerwacji przepustowości, warunków atmosferycznych i innych.
Decyzja URE jest faktycznie formą umowy handlowej o powierzeniu obowiązków operatora, która zastępuje konwencjonalną umowę operatorską, na którą – znów w założeniu – nie chcą się zgodzić Rosjanie. Z tego względu jej treść jest tajemnicą handlową, której nie chcą ujawnić podmioty zaangażowane w pracę Jamału w Polsce. Jednakże ten stan rzeczy nieprzypadkowo ma trwać do końca 2022 roku.
Z końcem 2022 roku kończy się drugi kontrakt historyczny, w którego realizację jest zaangażowany EuRoPol Gaz. Być może konieczność doprowadzenia tej umowy, także kwestionowanej przez Komisję Europejską oraz PGNiG, doprowadziła do wdrożenia rozwiązania hybrydowego wobec Gazociągu Jamalskiego. Po zakończeniu kontraktu dostawczego możliwe będzie ponowne podejście do umowy powierzeniowej. W zależności od wielu warunków politycznych i rynkowych trudnych do przewidzenia w 2020 roku Rosjanie mogą znów oponować podpisaniu umowy konwencjonalnej lub zgodzić się na nią. URE będzie mógł też wydać kolejną decyzję administracyjną o funkcjonowaniu Gazociągu Jamalskiego po 2022 roku. Jednakże Polacy pozbawieni już wszystkich bagaży historycznych będą w lepszej pozycji do wdrażania zmian. EuRoPol Gaz stanie się faktycznie przedmiotem relacji gazowych Polski i Rosji. Może wówczas zostać wykupiony przez Skarb Państwa, podporządkowany operatorowi polskiego systemu przesyłowego. Może się też znaleźć inne rozwiązanie sankcjonujące nowe zasady funkcjonowania Jamału bez narzutu kontraktów historycznych.
Rozwiązanie hybrydowe zastosowane obecnie utrudnia pozyskanie rzetelnej informacji na temat przychodów z przesyłu gazu rosyjskiego przez Polskę oraz relacji polsko-rosyjskich, a także polsko-polskich na Jamale. Skala skomplikowania tego tematu oraz niedobór informacji pozwalają tworzyć mediom rosyjskim materiały przedstawiające nieprawdziwy obraz sytuacji, w którym Polacy chcą przejąć własność Rosjan w postaci Gazociągu Jamalskiego subsydiowanego przez lata środkami Gazpromu. Takie opinie niezgodne z rzeczywistością można znaleźć na przykład w branżowym portalu Neftegaz.ru, który wieszczy „koniec socjalizmu” na Jamale wraz z zakończeniem historycznej umowy przesyłowej. To raczej początek przejrzystości i normalnego funkcjonowania w zgodzie z przepisami europejskimi opisany w innym tekście, ale niestety nie koniec gry z Rosjanami.
Jakóbik: Nowa normalność Gazociągu Jamalskiego bez oglądania się na Gazprom
Przychód EuRoPol Gazu, a jego zysk
Jednym z najważniejszych problemów wynikających z długoterminowej umowy przesyłowej był fakt górnej granicy zysku właściciela systemu przesyłowego Jamał-Europa Zachodnia, czyli EuRoPol Gazu na mocy postanowień rządowych z 12 lutego 2002 roku oraz wcześniejszego dokumentu z 25 sierpnia 1993 roku o budowie systemu gazociągów na potrzeby tranzytu rosyjskiego gazu przez terytorium Rzeczypospolitej Polskiej i dostawach rosyjskiego gazu do Rzeczypospolitej Polskiej.
W statucie EuRoPol Gazu znalazł się zapis mówiący o niemożności gromadzenia środków finansowych powyżej zysku w wysokości 21 mln zł netto. W ramach przychodu spółka miała mieć możliwość realizowania inwestycji zatwierdzonych przez głównych udziałowców, działalności operacyjnej spółki związanej z świadczeniem usługi przesyłu gazu oraz spłaty pożyczek i zobowiązań wobec wierzycieli.
EuRoPol Gaz w latach 90. XX wieku uzyskał kredyty na budowę infrastruktury przesyłowej „Jamału” od Gazpromu oraz PGNiGu. Według szacunków, że łączny koszt budowy tego gazociągu wyniósł ponad 1,3 mld dolarów. Około 300 mln dolarów kredytu spółce EuroPol Gaz udzielił polski PGNiG, a pozostałą resztę Gazprom (poprzez m.in GazpromBank) Dodatkowo polski rząd zgodził się udzielić spółce zwolnień podatków od nieruchomości, VAT oraz podatku dochodowego.
Spłata zadłużenia wobec Gazpromu miała odbywać się poprzez wypłatę Gazpromowi zysków z tytułu przesyłu gazu, oraz udzielenia preferencyjnych stawek taryfowych. Według sprawozdań finansowych, EuRoPol Gaz w pełni spłacił swoje zobowiązania wobec Gazpromu pod koniec 2018 roku. BiznesAlert.pl dodatkowo potwierdził ten fakt w źródłach związanych z Gazociągiem Jamalskim. Chociaż zobowiązań prawdopodobnie już nie ma, Gazprom nadal korzysta z preferencyjnego modelu ustalania taryf.
Zgodnie z porozumieniem międzyrządowym z 12 lutego 2003 roku oraz późniejszej umowy międzyrządowej z 29 października 2010 roku (które wciąż mają wpływ na wysokość stawki taryfowej postulowanej przez EuRoPol Gaz) ta stawka jest niewielka. Można w nim wyczytać, że zgodnie z harmonogramem ustalania wysokości taryfy stawka ta miała regresywnie spadać.
W 2003 roku taryfa wynosiła 2,74 dolara za 1000 m sześc gazu przesłanego na 100 km (łączna długość Gazociągu Jamalskiego w Polsce to 684 km) W latach 2004-2005 miała wynosić 2,5 dolara, w latach 2006-2013 – 1,55 dolara aby w latach 2014-2019 wynieść jednego dolara za 1000 m sześc gazu przesłanego na 100 km.
Powyższe wartości mogły ulec zmianie w trakcie kolejnych negocjacji pomiędzy Polską a Rosją bądź PGNiG i Gazpromu. Biorąc jednak pod uwagę wysokość taryfy obowiązującej obecnie, bardziej prawdopodobne jest, że ustalenia z 2003 roku wciąż pozostają w mocy podczas zgłaszania wniosków taryfowych przez spółkę EuRoPol Gaz.
Marszałkowski: Ile Gazprom zapłaci za przesył gazu przez Polskę? (ANALIZA)
URE ustala taryfę na wniosek EuRoPol Gaz
Taryfy przesyłowe gazu na Gazociągu Jamalskim ustala URE na wniosek właściciela gazociągu spółki EuRoPol Gaz. Konflikty pomiędzy dwoma udziałowcami tego podmiotu, czyli Gazpromu i PGNiG, wielokrotnie w historii powodowały niemożność ustalenia nowych stawek na przesył gazu.
Zgodnie z wyjaśnieniami URE z marca 2019 roku, które pojawiły się w uzasadnieniu nowych stawek przesyłowych obowiązujących w okresie od 1 stycznia 2020 roku do 31 grudnia 2022 roku, aktualna stawka dalej wynika z kalkulacji EuRoPol Gazu opartej na tzw. umowach historycznych.
Jest to efekt nowelizacji ustawy Prawo Energetyczne z 26 lipca 2013 roku. Punkt 1 Artykułu 22 tejże nowelizacji mówi – Przedsiębiorstwa energetyczne, będące w dniu 3 września 2009 roku właścicielami sieci przesyłowej, zachowują prawo do realizacji umów o świadczenie usług przesyłania paliw gazowych, zawartych przed tym dniem, do czasu ich wygaśnięcia, bez możliwości ich przedłużenia. Czynność prawna mająca na celu przedłużenie terminu obowiązywania tych umów jest nieważna. – Oznacza to, że do końca umowy tzw. Kontraktu Jamalskiego. Do tego i operatorstwa Gaz-Systemu odnosi się Art. 23 wyżej wymienionej nowelizacji do ustawy – Do umów o powierzenie wykonywania obowiązków operatora systemu przesyłowego gazowego albo operatora systemu połączonego gazowego, zawartych przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy, stosuje się przepisy dotychczasowe, do czasu wygaśnięcia umów, o których mowa w art. 22 niniejszej ustawy.
Pierwsza z umów historycznych, która wygasła w maju 2020 roku jest ta dotycząca uzgodnień przesyłowych, druga związana z kontraktem długoterminowym pomiędzy EuRoPol Gazem a PGNiG na dostawy gazu poprzez Gazociąg Jamalski. Regulator podkreśla, że wysokość obecnie obowiązującej stawki jest niższa, niż gdyby wynikała z zastosowania zapisów kodeksu taryfowego nieograniczonego zapisami umów historycznych, które wymuszają nie przekroczenie zakładanego zysku EuRoPol Gazu na poziomie 21 mln zł netto.
Ważne jest doprecyzowanie w tym miejscu, że pomimo niskiego zysku w wysokości 21 mln zł, nie była to wartość, którą Gazprom uiszczał rok rocznie na konto właściciela gazociągu. Faktycznie kwoty te są znacznie większe, jednak nie stanowią one zysku spółki, która operuje gazociągiem, czyli Gaz Systemu.
Zgodnie z dokumentem URE dotyczącym ustalenia nowych stawek taryfowych na przesył gazu z 29 marca 2019 roku, prognozowany przychód z działalności przesyłowej spółki EuRoPol Gaz w 2020 roku ma wynieść 943,860 tys. zł. Trzeba jednak nadmienić, że to wartość ustalona przez URE jako maksymalny przychód spółki prognozowany w 2020 roku. Przychód ten pochodzi jedynie z przesyłu gazu, gdyż zgodnie z oświadczeniem spółki przesłanym URE, nie czerpie ona stałych przychodów z innej działalności.
Podsumowanie
Reasumując, niekorzystne zapisy umowy przesyłowej, a za nią niskie przychody EuRoPol Gazu są wynikiem słabości negocjacyjnej Polski w 1993, 2003 i 2010 roku co przełożyło się na treść zapisów porozumień międzyrządowych z Rosją. Żadne z ówczesnych porozumień międzyrządowych oraz tych podpisanych pomiędzy spółkami nie przynosiły realnych zysków stronie polskiej. Nie oferowały jej taniego gazu (przez wiele lat był on jednym z droższych w Europie) ani adekwatnych zysków z przesyłu gazu. Więcej uwagi tym kontraktom poświęca Najwyższa Izba Kontroli w raportach odtajnionych w 2018 roku.
Warto podkreślić, że strona polska poprzez zaangażowanie PGNiG oraz ulgi podatkowe walnie wspomogła budowę Gazociągu Jamalskiego, w zamian za co mogła oczekiwać znacznie większych profitów. Pomimo zakończenia umowy przesyłowej z Rosjanami, a także wdrożenia aukcji przepustowości Gazociągu Jamalskiego w zgodzie z przepisami europejskimi, poza tym sytuacja nie uległa dużej zmianie. URE wciąż musi ustalać taryfę w wysokości nieprzekraczającej zakładanego zysku spółki EuRoPol Gaz. Ta sytuacja będzie trwać do zakończenia drugiego kontraktu historycznego, czyli tak zwanej umowy jamalskiej na dostawy gazu z Rosji do Polski z końcem 2022 roku. Być może Polska będzie mogła potem uzyskać lepsze warunki przesyłu gazu rosyjskiego przez jej terytorium. Nie wiadomo jednak, czy Gazprom będzie jeszcze potrzebował tego szlaku w 2023 roku, kiedy ma być już gotowy nowy, czyli sporny Nord Stream 2. Ostatecznie, warto jeszcze raz podkreślić, że Polska nie jest zależna od przychodów z przesyłu gazu rosyjskiego. Można także wyobrazić sobie sytuację, w której Gazociąg Jamalski jest wykorzystywany w większym stopniu do rozprowadzania gazu z projektów Bramy Północnej i rewersu na granicy z Niemcami. Dopiero zrzucenie balastu kontraktów historycznych z Rosjanami pozwoli Polakom na swobodne planowanie przyszłości Jamału, kończąc do reszty toksyczną i niepożądaną z punktu widzenia państwa zależność od Gazpromu i polityki zagranicznej Kremla w sektorze gazowym.
Miliard złotych dla Putina? Raport NIK w Sejmie RP (RELACJA)