We wschodnim regionie Morza Śródziemnego Stany Zjednoczone wyznaczyły sobie jako cel uniezależnienie energetyki i bezpieczeństwa od dominacji Rosji, Chin, Iranu i Turcji. Chodzi tu nie tyle o zyski, co o równowagę geopolityczną, tym bardziej, że ten region jest południową krawędzią oddzielającą Unię Europejską od Bliskiego Wschodu i Azji. Współpraca USA z Grecją, Izraelem i Cyprem ma pomóc w osiągnięciu tego celu – pisze Teresa Wójcik, redaktor BiznesAlert.pl.
Współpraca i utrudnienia
Dotychczasowe formy tej współpracy jednak nie pozwalały sprostać w pełni wyzwaniom stojącym przed USA w tak wrażliwym regionie. Dodatkowym utrudnieniem dla USA są pogarszające się i coraz bardziej napięte relacje z Turcją spowodowane postępującym zbliżeniem rosyjsko‑tureckim. Pomimo nagłaśnianych w mediach ( tureckich szczególnie) dość częstych rozmów telefonicznych prezydenta Donalda Trumpa z prezydentem Tajyypem Erdoganem nic konkretnego z tych kontaktów dotychczas nie wynika.
Mniej więcej do 2009 roku współpraca Turcji z Rosją obejmowała głównie energetykę – budowa gazociągów Blue Stream i Turkish Stream o łącznej przepustowości ponad 35 mld m sześc. rocznie. Następnie dostawy gazu oraz w nieco mniejszym zakresie handel i turystykę. Po 2010 roku rozpoczęła się współpraca w dziedzinie energetyki jądrowej. Obecnie Rosatom buduje w Turcji w miejscowości Akkuyu na wybrzeżu Morza Śródziemnego dużą elektrownię jądrową (cztery bloki o mocy 1200 MW łącznie ). Budowa ma być zakończona w 2026 roku. Elektrownia pokryje 10 procent zapotrzebowania na energię w Turcji. Koszt ma wynieść 20 mld dolarów i będzie pokryty z kredytu przez stronę rosyjską.
S-400 ma bronić Turcję
W tym samym czasie rozpoczęły się rosyjsko-tureckie negocjacje o dostawach broni, zwłaszcza systemu obrony powietrznej S-400. W 2019 roku Turcja ostatecznie kupiła S-400 za dwa miliardy dolarów, system został dostarczony do Ankary drogą lotniczą w drugiej połowie 2019 roku. W kwietniu 2020 roku instalacja systemu została zakończona (jednak podobno wciąż Ankara nie ma od Rosjan prawa do jego uruchomienia). Kongres USA (w ustawie z 20 grudnia 2019 roku) wykluczył Turcję z programu myśliwca piątej generacji, F-35 i zakazał dostarczenia zamówionych przez Ankarę samolotów. Wciąż jednak trwają spotkania turecko-amerykańskiej grupy roboczej, w której tureccy eksperci starają się przekonać Amerykanów, że rosyjskie S-400 i rosyjscy oficerowie wcale nie przeszkadzają realizować sojuszniczych zobowiązań w ramach NATO. Amerykanie są wciąż nieprzekonani, a w grudniu 2019 roku, w odpowiedzi na turecką operację w Syrii, zawiesili program współpracy wywiadowczej z Turcją.
Ustawa Kongresu USA o East Med
W polityce Waszyngtonu realizowanej w ostatnich latach wobec tego regionu jakby brakowało spójnego podejścia. Rozłącznie traktowano relacje z regionalnymi sojusznikami w NATO (Turcją, Grecją), zaangażowanie w wojnę domową w Syrii, odmienny miały status stosunki z Izraelem i z Egiptem. W rezultacie polityka USA nie była dostosowana do tego, aby skutecznie realizować strategiczne cele określone przez administrację Trumpa – wzmocnienie bezpieczeństwa energetycznego i militarnego oraz osiągnięcie sukcesów gospodarczych. By stworzyć podstawy spójnej strategii wobec regionu, 20 grudnia 2019 roku Kongres USA przyjął ustawę Eastern Mediterranean Security and Energy Partnership Act. (skrócie zwana EastMed Act). W jej treści podkreślone zostały konflikty Turcji z Grecją i Cyprem w związku z czym sekretarz stanu został zobowiązany do przedłożenia Kongresowi raportów o naruszeniach przestrzeni powietrznej Grecji przez Turcję oraz o zaangażowaniu tego państwa w odwierty na wodach terytorialnych Cypru. Kolejny raport dla Kongresu ma przedstawić wpływ Rosji na media drukowane oraz internetowe w Izraelu, Grecji i na Cyprze („trójkąt helleński”). Projekt ustawy został wniesiony do Kongresu jako bipartyjny w kwietniu 2019 roku, miesiąc po tym, jak sekretarz stanu Mike Pompeo wziął udział w trójstronnym szczycie Cypru, Grecji i Izraela, a następnie w Śródziemnomorskim Forum Gazowym.
Militarne wzmocnienie „Trójkąta helleńskiego”
Kongres USA na mocy tej ustawy z grudnia 2019 roku przyznał Grecji trzy miliony dolarów na badania i rozwój w sektorze zbrojeniowym w 2020 roku oraz 4,6 mln dol. w latach 2020–2022 na specjalne szkolenie wojska. Współpraca z USA obejmuje też modernizację greckich sił zbrojnych, m.in. unowocześnienie 84 (z 154 posiadanych przez Grecję) myśliwców F-16 do najnowocześniejszego wariantu Block 70 (tzw. F-16V). W lutym 2020 roku w Atenach został ogłoszony plan zakupu 24 myśliwców F-35. W październiku 2019 roku Stany Zjednoczone zawarły z Grecją nową umowę o współpracy obronnej, która wzmocni zdolności wojsk USA i NATO w regionie. Zakłada ona rozbudowę bazy marynarki w zatoce Souda na Krecie – jedynego portu na Morzu Śródziemnym zdolnego do przyjmowania lotniskowców USA. Z kolei w Aleksandropolis, tuż przy lądowej granicy z Turcją – powstaną nowe bazy marynarki i lotnictwa, które zapewnią wsparcie Bułgarii i Rumunii z pominięciem drogi morskiej przez tureckie cieśniny. W Grecji powstaną obiekty szkoleń śmigłowcowych i baza dronów . Ateny zaplanowały pozyskanie amerykańskich dronów dla zwiększenia wojskowego potencjału rozpoznawczego.
Także w grudniu 2019 roku Kongres zniósł zakaz sprzedaży Cyprowi amerykańskiego uzbrojenia (embargo zostało wprowadzone w 1987 roku). Podobnie jak Grecja, Cypr w latach 2020–2022 otrzyma od USA 1,45 mln dolarów na szkolenie wojsk.
Izrael otrzymuje pomoc militarną z USA od początku swojej państwowości – w latach 2019–2028 wyniesie ona łącznie 38 mld dolarów. USA uczestniczą w produkcji systemów obrony rakietowej rozwijanych przez Izrael: Żelaznej Kopuły, Procy Dawida i rodziny systemów Strzała. Izrael pomaga w budowie myśliwca F-35 i jest również jego odbiorcą – z zamówionych dwóch eskadr (50 myśliwców do 2024 roku) otrzymał już kilkanaście sztuk. Planuje też pozyskać dodatkowe myśliwce F-15 (posiada 83 sztuki w różnych wariantach).
Rura z gazem ziemnym z Morza Śródziemnego
Bardziej znane są przepisy wspomnianej ustawy dotyczące wsparcia USA dla programu eksploatacji gazu ziemnego i ropy naftowej przez kraje „trójkąta helleńskiego”. Trzeba podkreślić, że w realizacji tego programu są m.in. zaangażowane lub zainteresowane takie znane amerykańskie koncerny, jak Noble Energy czy ExxonMobil, włoski koncern ENI ma koncesje poszukiwawcze na złożach podmorskich należących do Cypru.
Izraelska firma Delek Group eksploatuje złoże Lewiatan.W sektorze energetyki USA będą wspierać regionalne projekty także poprzez zaangażowanie w inwestycje. Może się to przejawiać np. przez włączenie amerykańskich firm prywatnych w budowę gazociągu EastMed (zwiększyłoby to szansę na realizację inwestycji) czy rozbudowy terminali LNG, na wzór pływającego terminalu w Aleksandropolis. Dlatego z poparciem i Republikanów i Demokratów spotkał się udział Grecji w skierowaniu do Komisji Europejskiej oraz Rady Europy pisma w sprawie wycofania decyzji Europejskiego Banku Inwestycyjnego o ograniczeniu udzielania kredytów na produkcję gazu oraz budowę infrastruktury gazowej tylko do 2021 roku.
Projektem omawianym w ustawie jest budowa gazociągu, który będzie dostarczać gaz śródziemnomorski ze złóż Izraelskich, egipskich i cypryjskich, a być może także ze złóż na szelfie i wodach Krety. Gazociąg zostanie doprowadzony do Grecji lądowej na Peloponez, skąd po dnie morskim będzie transportować gaz do południowych Włoch. Będzie mieć około 1900 km. długości. Wstępna umowa o realizacji tego projektu została uroczyście podpisana drugiego stycznia tego roku przez ministrów energii Izraela, Grecji i Cypru. W obecności premierów tych trzech państw oraz ambasadora USA w Atenach. Ten program zakwestionował „przyjaciel” Białego Domu prezydent Turcji Recep T. Erdogan jako naruszający interesy Turcji. Ratunkiem dla tych interesów miało być skrajne ograniczenie praw morskich Izraela, Cypru i Egiptu.
Ratowanie tureckiego interesu
Umowa Turcji i Libii o wspólnej granicy morskiej uniemożliwia – zdaniem Ankary – aby Izrael, Grecja, Republika Cypru i Egipt prowadziły badania złóż węglowodorów i ich wydobycie na niemal całym wschodnim obszarze Morza Śródziemnego oraz części Morza Egejskiego. Nie mają także prawa zbudować gazociągów na dnie morskim. Każda taka operacja musi mieć zgodę Turcji i wiadomo, że jej nie dostanie. Prezydent Erdogan dodał, że „nowe relacje z Libią umożliwiają Turcji legalne odwierty na wszystkich złożach wschodniego regionu Morza Śródziemnego oraz Morza Egejskiego”. Te złoża są gigantyczne, władze Turcji uznają, że mają do nich wyłączne prawo, jako kontynuacja państwa Osmańskiego na wschodniej części basenu śródziemnomorskiego. Co prawda parlament Libii nie uznał podpisanej umowy o granicy morskiej z Turcją za prawnie obowiązującą, ale mało kto dziś o tym pamięta. W rewanżu Izrael oświadczył oficjalnie, że nie uznaje umowy Turcji i Libii, że ta umowa nie ma mocy prawnej jako niezgodna z morskim prawem międzynarodowym i nie może powstrzymać Izraela oraz pozostałych państw uczestniczących w projekcie East Med od jego realizacji. Począwszy od eksploatacji złóż Lewantyńskich ( Lewiatan i Tamar), złóż egipskich do prac badawczych na szelfie i wodach Cypru. A dalej dostarczania gazu przez Kretę do Europy. Ostatecznie Turcja od miesięcy prowadzi na spornych wodach Cypru ponad 10 odwiertów poszukiwawczych pod ochroną kilku swoich okrętów wojennych. To jest poważne naruszenie suwerenności Cypru, państwa członkowskiego Unii Europejskiej – ale Turcja pozostaje bezkarna, jeśli nie brać pod uwagę mało szkodliwych sankcji nałożonych przez Brukselę. Obecnie odwierty są zawieszone z powodu pandemii COVID-19, ale zarówno statki wiertnicze, jak i ochraniające jednostki marynarki wojennej pozostają na miejscu.
A perspektywy…
Stany Zjednoczone wschodnią część Morza Śródziemnego postrzegają jako obszar globalnej rywalizacji z Rosją i Chinami, o czym świadczą coraz głębsza współpraca z „Trójkątem helleńskim” i coraz większe polityczne zaangażowanie USA w tym wrażliwym regionie. Waszyngton wyraźnie dąży do utworzenia regionalnej strefy bezpieczeństwa energetycznego i militarnego, w ramach której państwa z Europy Południowo-Wschodniej, szczególnie Grecja i Cypr – a także „pozaeuropejski’ Izrael – będą miały ochronę przed Rosją i Chinami, a praktycznie – wobec sytuacji w regionie – najpewniej również przez Turcją. Tym bardziej, że sceptycznie trzeba ocenić nadal bliskie związki Ankary z Moskwą. Rosja coraz wyraźniej liczy, że dzięki Turcji dojdzie do kryzysu NATO i załamania politycznej jedności Sojuszu. Właśnie dlatego Amerykanie nie rezygnują z prób utrzymania Ankary „w zachodniej owczarni” pomimo coraz poważniejszych problemów w stosunkach z Turcją.”.