Podczas pierwszego panelu na konferencji „Bezpieczeństwo energetyczne. Filary i bezpieczeństwo rozwoju” pod patronatem BiznesAlert.pl uczestnicy dyskutowali o tym, jak powinna być godzona kwestia stabilności dostaw z założeniami polityki klimatycznej i odchodzeniem od paliw kopalnych.
Dyskusja o bezpieczeństwie energetycznym
– Należy opracować program dostosowania sektora energetycznego do nowych wymagań. Zwykle takie zmiany dyktował rynek, teraz robi to polityka, co będzie utrudnieniem, ponieważ nie będzie się to odbywać w sposób naturalny. Będą potrzebne nienaturalne środki do złagodzenia negatywnych skutków. Moim zdaniem jedynym zwornikiem między tym, co jest, a tym, co ma być, jest pojęcie bezpieczeństwa energetycznego. Z tym trzeba się pogodzić. Jesteśmy w okresie dramatycznych zmian. Jeszcze rok temu przedstawiciele Ministerstwa Energii przekonywali, że sektor paliw kopalnych, a w szczególności węgla, jest filarem bezpieczeństwa energetycznego. Wątpię, czy przez zmianę polityki przestał nim być. Od zeszłego roku struktura wytwarzania nie zmieniła się w istotny sposób. Pięć lat temu Międzynarodowa Agencja Energii wydała raport, w którym prognozowała, że gaz stanie się paliwem przejściowym, który będzie trwał bardzo długo, ponieważ niemożliwe jest wytwarzanie energii elektrycznej wyłącznie z OZE. Myślę, że MAE nie powinna wycofywać się z tego twierdzenia, uważam, że gaz pozostanie w tym samym miejscu w miksie energetycznym, w jakim jest, albo nawet posunie się dalej. Z drugiej strony przeczytałem komunikat PSE, z którego wynika, że żeby utrzymać stabilność Krajowego Systemu Energetycznego, operator potrzebuje dodatkowych mocy przesyłowych na interkonektorach w ilości 2100 MW. Oznacza to potrzebę importu, a jeśli po pięciu latach pracy operator twierdzi, że potrzebuje importować energię, by ustabilizować system, to powinien był pracować nad tym w inny sposób. Wcześniej Ministerstwo Energii i obecne Ministerstwo Klimatu przedstawiły swoje projekty polityki energetycznej, są one z dwóch zupełnie różnych obszarów. Nie wiemy które z tych podejść jest właściwe. Gdyby emisje metanu były poddane takiemu samemu systemowi jak EU ETS, natychmiast wszystkie kopalnie węgla kamiennego w Polsce pogrążyłyby się w głębokich stratach – powiedział były prezes PGNiG Piotr Woźniak.
Z perspektywy PSE import jest naturalną częścią połączonych systemów elektroenergetycznych, jesteśmy połączeni z państwami Unii Europejskiej: z Niemcami, Czechami, Słowacją, Litwą i Szwecją, energia płynie w obie strony. Import jest relacją handlową i zależy on od ceny, jeśli mamy cenę wyższą, to importujemy, a jeśli niższą, eksportujemy. Zdolności przesyłowe są efektem analiz, które prowadzimy w tym celu, by system funkcjonował. We wrześniu na przykład mieliśmy pewne kłopoty z bilnansowaniem systemu. Było to niewidoczne dla obiorców i uczestników rynku dlatego, że byliśmy w stanie wspomóc się awaryjnym importem. W 2015 roku PSE nie miały takiej możliwości, skutkiem tego była niezdolność do zapewnienia dostaw. Ze względu na nasze zobowiązania, dbamy o stałość dostaw do odbiorców, bez względu na to, skąd te dostawy pochodzą. Trzeba budować bloki energetyczne i tanio sprzedawać energię. Jesteśmy pełnoprawnym uczestnikiem elektroenergetyki na dwóch poziomach: na poziomie systemowym i na poziomie rynkowym. Plany dla energetyki jądrowej rysowane przez administrację wyglądają racjonalnie, mieszczą się one w nurcie współczesnego sposobu myślenia o elektroenergetyce i w dbałości o utrzymanie bezpieczeństwa dostaw do krajowych odbiorców. W najnowszej wersji PEP 2040 mamy do czynienia z obrazkiem, według którego jedna trzecia mocy zainstalowanej powinna być w energetyce wiatrowej, zarówno na morzu, jak i na lądzie, jedna trzecia w fotowoltaice i jedna trzecia w stabilnym źródle, docelowo energetyce jądrowej. Z dzisiejszej perspektywy wydaje się, że do tego czasu taki system powinien sprawnie funkcjonować, ale powinien mieć jeszcze dwa segmenty: po pierwsze, wraz z rozproszoną fotowoltaiką nastąpi fala rozproszonego magazynowania, po drugie rozwój zdolności przesyłowych. Mówiąc o imporcie zakładamy, że będzie on zawsze dostępny, ale nie zawsze tak będzie – powiedział Leszek Jesień z Polskich Sieci Elektroenergetycznych
– Jesteśmy świadomi nadchodzących zmian, uważamy, że będzie on dotyczył ropy w podobny sposób, jak dotyczy węgla. Z prognoz wynika, że zużycie paliw w Polsce będzie na stabilnym poziomie. Musimy jednak mieć świadomość, że zmiany są nieuniknione. My patrzymy na to, jak zmniejszać nasze zużycie energii elektrycznej i jak być bardziej zieloni, dlatego budujemy instalacje fotowoltaiczne na naszych bazach. W procesie rafinacji ropa naftowa to nie tylko paliwa, ale również smary, asfalty i woski oraz petrochemia. Wykorzystanie plastiku w naszym życiu codziennym również nie będzie gwałtownie spadać. Jest to pewien potencjał dla ropy naftowej, przynajmniej jeszcze w tym dziesięcioleciu, dlatego pokazujemy, że PERN jest spółką, która zapewnia bezpieczne funkcjonowanie gospodarki, które zapewnia bezpieczeństwo dostaw i przesyłu ropy naftowej, a po procesie rafinacji przesyłu i magazynowania paliw – powiedział prezes PERN Igor Wasilewski. Odniósł się on też do kwestii handlu ropą z Białorusią. – Rozmawiamy z naszym białoruskim partnerem o warunkach technicznych. Podjęliśmy decyzję o budowie rewersu, który umożliwiałby dostawy ropy naftowej z Płocka do Adamowa. Mamy zamiar go skończyć w grudniu tego roku, zgodnie z umową. Rozmawiamy o technicznym funkcjonowaniu tego rewersu i wykorzystaniu zbiorników. Nie mogę odnieść się do aspektów handlowych, ponieważ jako PERN świadczymy usługi dla klientów. Jeśli chodzi o Ropociąg Pomorski, jesteśmy na etapie projektowania, projekt ma być ukończony w połowie przyszłego roku, a to wiąże się z uzyskiwaniem wszystkich zgód i pozwoleń, natomiast termin, który sobie zakładaliśmy, to 2024 rok – powiedział prezes PERN Igor Wasilewski.
Rolą Gaz-System jest budowa „autostrad” do przesyłu gazu na potrzeby klientów. Nasza działalność wpisuje się w Europejski Zielony Ład. Traktujemy gaz jako paliwo przejściowe pomiędzy węglem a nowymi źródłami energii. Elektrownie gazowe będą powstawać, by stabilizować system energetyczny. Współpracujemy z PSE i innymi spółkami energetycznymi, by zapewnić źródła gazu w miejscach, gdzie przewidziane są inwestycje w przyszłości i ustabilizować system. Nową elektrownię gazową trzeba „przypiąć” do sieci przesyłowych i źródeł gazu. W kraju są określone punkty, gdzie nowe elektrownie mogłyby powstać w przyszłości. Z punktu widzenia elektrowni najważniejsze jest zsynchronizowanie i podłączenie do sieci. Jeśli chodzi o połączenie z Elektrownią Ostrołęka, mamy już podpisane porozumienie i wszystko jest na dobrej drodze – powiedział Sławomir Sieradzki z Gaz-System.