icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Będą rozmowy gazowe KE-Ukraina-Rosja o Donbasie. Ukraina przekazuje pieniądze za dostawy

(TASS/Interfax/Wojciech Jakóbik)

Rosyjski gigant gazowy Gazprom poinformował, że jeśli nie otrzyma od Kijowa przedpłaty za marcowe dostawy gazu do piątku 27 lutego, zatrzyma przesył surowca nad Dniepr. Naftogaz poinformował o przekazaniu Rosjanom 15 mln dolarów. Ministerstwo Energetyki Rosji czeka na potwierdzenie przelewu.

Rzecznik Gazpromu Siergiej Kuprianow zastrzegł, że Gazprom jest gotów do dyskusji z samozwańczymi Doniecką i Ługańską Republiką Ludową o oddzielnych dostawach gazu z pominięciem umowy z ukraińskim Naftogazem.

Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. Unii Energetycznej Marosz Szewczowicz zaprosił ministrów energetyki Rosji i Ukrainy do trójstronnych rozmów w poniedziałek 2 marca. Rosyjskie ministerstwo energetyki odpowiedziało początkowo, że „na razie nie planuje udziału w spotkaniu”.

Teraz jednak KE potwierdza poniedziałkowy termin rozmów w Brukseli. Stało się tak, ponieważ KE dopuściła rozmowy o osobnym wyliczaniu należności za dostawy do Donbasu. Rosyjski resort energetyki potwierdza udział w spotkaniu. Tematem rozmów ma być kontynuacja dostaw na mocy pakietu zimowego oraz oddzielne dostawy dla regionu zajętego przez rosyjskich bojowników.

Kreml przyznaje, że choć Gazprom i Naftogaz utrzymują kontakt w sprawie dostaw gazu nad Dniepr, to ukraińskie zapasy gazu kurczą się. Moskwa oczekiwała deklaracji od Kijowa – czy zamierza zrezygnować z opłacania dostaw z Rosji. Jeśli tak, groził odcięciem dostawy w sobotę 28 lutego. Rosyjski minister energetyki Aleksander Nowak ocenił, że przerwanie dostaw jeszcze przed rozmowami w Brukseli jest prawdopodobne. Jednakże dzięki przekazaniu przez Naftogaz 15 mln dolarów za marcowe dostawy „ryzyko przerwania dostaw zostało oddalone”. Gazprom ocenił, że ta kwota wystarczy na opłacenie jednego dnia dostaw.

Ministerstwo energetyki Rosji tłumaczy się jednak ze swojej decyzji o bezpośrednich dostawach gazu do Donbasu. Ostrzega, że bez gazu w regionie katastrofą humanitarną jest zagrożonych do 4 mln ludzi. Resort łagodzi jednak spór stwierdzając, że uznaje, iż chociaż przekazali część gazu dla Ukraińców bezpośrednio do regionów samozwańczych republik, to „DNR i ŁNR to terytoria należące do Ukrainy i dostawy do nich powinna regulować umowa z Naftogazem”.

Prezydent Rosji ocenił, że Ukraina musi zadeklarować, czy Donbas jest częścią jej terytorium czy nie i ewentualnie wziąć odpowiedzialność za dalsze dostawy gazu do regionu. W ten sposób obarcza winą Naftogaz, który o przekierowaniu dostaw rosyjskich bezpośrednio do terytorium ogarniętego walkami dowiedział się z mediów.

Po co Gazprom oddziela dostawy dla Donbasu? Więcej w analizie o gazowym buforze w regionie

(TASS/Interfax/Wojciech Jakóbik)

Rosyjski gigant gazowy Gazprom poinformował, że jeśli nie otrzyma od Kijowa przedpłaty za marcowe dostawy gazu do piątku 27 lutego, zatrzyma przesył surowca nad Dniepr. Naftogaz poinformował o przekazaniu Rosjanom 15 mln dolarów. Ministerstwo Energetyki Rosji czeka na potwierdzenie przelewu.

Rzecznik Gazpromu Siergiej Kuprianow zastrzegł, że Gazprom jest gotów do dyskusji z samozwańczymi Doniecką i Ługańską Republiką Ludową o oddzielnych dostawach gazu z pominięciem umowy z ukraińskim Naftogazem.

Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. Unii Energetycznej Marosz Szewczowicz zaprosił ministrów energetyki Rosji i Ukrainy do trójstronnych rozmów w poniedziałek 2 marca. Rosyjskie ministerstwo energetyki odpowiedziało początkowo, że „na razie nie planuje udziału w spotkaniu”.

Teraz jednak KE potwierdza poniedziałkowy termin rozmów w Brukseli. Stało się tak, ponieważ KE dopuściła rozmowy o osobnym wyliczaniu należności za dostawy do Donbasu. Rosyjski resort energetyki potwierdza udział w spotkaniu. Tematem rozmów ma być kontynuacja dostaw na mocy pakietu zimowego oraz oddzielne dostawy dla regionu zajętego przez rosyjskich bojowników.

Kreml przyznaje, że choć Gazprom i Naftogaz utrzymują kontakt w sprawie dostaw gazu nad Dniepr, to ukraińskie zapasy gazu kurczą się. Moskwa oczekiwała deklaracji od Kijowa – czy zamierza zrezygnować z opłacania dostaw z Rosji. Jeśli tak, groził odcięciem dostawy w sobotę 28 lutego. Rosyjski minister energetyki Aleksander Nowak ocenił, że przerwanie dostaw jeszcze przed rozmowami w Brukseli jest prawdopodobne. Jednakże dzięki przekazaniu przez Naftogaz 15 mln dolarów za marcowe dostawy „ryzyko przerwania dostaw zostało oddalone”. Gazprom ocenił, że ta kwota wystarczy na opłacenie jednego dnia dostaw.

Ministerstwo energetyki Rosji tłumaczy się jednak ze swojej decyzji o bezpośrednich dostawach gazu do Donbasu. Ostrzega, że bez gazu w regionie katastrofą humanitarną jest zagrożonych do 4 mln ludzi. Resort łagodzi jednak spór stwierdzając, że uznaje, iż chociaż przekazali część gazu dla Ukraińców bezpośrednio do regionów samozwańczych republik, to „DNR i ŁNR to terytoria należące do Ukrainy i dostawy do nich powinna regulować umowa z Naftogazem”.

Prezydent Rosji ocenił, że Ukraina musi zadeklarować, czy Donbas jest częścią jej terytorium czy nie i ewentualnie wziąć odpowiedzialność za dalsze dostawy gazu do regionu. W ten sposób obarcza winą Naftogaz, który o przekierowaniu dostaw rosyjskich bezpośrednio do terytorium ogarniętego walkami dowiedział się z mediów.

Po co Gazprom oddziela dostawy dla Donbasu? Więcej w analizie o gazowym buforze w regionie

Najnowsze artykuły