icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: Czy chiński Nowy Rok uderzy w euforię na rynku? (ANALIZA)

Nadzieje na odrodzenie gospodarcze windują cenę ropy naftowej, ale obiektywne dane gospodarcze sugerują ostrożność. Najważniejszy czynnik do obserwacji to tempo odrodzenia popytu na ropę, które jest póki co niższe od oczekiwań. Będzie miał na nie wpływ rozwój wypadków w okolicach chińskiego Nowego Roku – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Euforia na rynku

Ropa Brent oscyluje wokół wartości 60 dolarów za baryłkę ósmego lutego o 6.30 czasu polskiego. Rynek przepełnia optymizm względem perspektyw odrodzenia gospodarczego pomimo trwającej pandemii koronawirusa. Ogłoszenie nowego pakiet stymulującego gospodarkę USA oraz nadzieje na szybką dystrybucję szczepionek na koronawirusa podnoszą cenę ropy, która osiągnęła wartość nienotowaną od zimy 2019/20 roku. To także skutek wdrożenia dodatkowych cięć porozumienia naftowego OPEC+ przez Arabię Saudyjską, która zadeklarowała, że w lutym i marcu obniży wydobycie ropy o milion baryłek dziennie w celu zrównoważenia podaży na rynku.

Wzrost cen baryłki jest wspierany przez działania grupy państw OPEC+, czyli wspomniane cięcia unilateralne wprowadzone przez Arabię, ale także wzrost wydobycia mniejszy od oczekiwań. Kraje naftowe podniosły produkcję ropy o mniej niż jedną trzecią zaplanowanego wolumenu w styczniu. Wydobyły w styczniu 34,55 mln baryłek dziennie, czyli o 140 tysięcy baryłek dziennie więcej niż w grudniu 2019 roku, ale mniej od celu na poziomie 34,9 mln baryłek dziennie – wynika z ankiety Argusa. Zgodność cięć z układem wyniosła zatem 105 procent. Jeden z powodów to spadek wydobycia w Nigerii, która była dotąd maruderem porozumienia naftowego i dostarczała na rynek więcej baryłek, niż obiecywała na papierze. Część redukcji wynikała z chęci nadrobienia zaległości, do którego Nigeryjczycy zobowiązali się z razem z innymi maruderami do końca kwietnia, ale wybuch gazu w terminalu eksportowym w ich kraju opóźnił rozpoczęcie dostaw za jego pośrednictwem do dziewiątego stycznia 2021 roku. Tymczasem Rosja i Kazachstan dostały zgodę na wydobycie większe o po 500 tysięcy baryłek dziennie, ale wzrost o odpowiednio 65 i 10 tysięcy baryłek nie przełożył się na większą podaż, głównie przez to, że ten dostawy trafiły na rynek krajowy, bo Rosjanie chcieli obniżyć ceny paliw na swych stacjach.

Chiński Nowy Rok za pasem

Jednakże pojawiają się dane sugerujące odwrócenie trendu dzięki pułapce cenowej znanej z przeszłych zawirowań na rynku ropy. Wzrost cen ropy zwiększa rentowność wydobycia ze złóż niekonwencjonalnych w USA, których eksploatacja przy cenie mieszanki WTI w wysokości około 57 dolarów jest w większości opłacalna. Firma Baker Hughes odnotowała wzrost liczby wiertni amerykańskich o dwa procent do 392 sztuk. Wyniósł on w całym styczniu 2020 roku dziewięć procent. To poziom najwyższy od maja 2020 roku i powinien dalej się podnosić.

Kolejny czynnik to ograniczenia pandemiczne przywracane na całym świecie wraz z uderzeniem trzeciej fali koronawirusa oraz jego nowych szczepów. Ograniczenia wprowadzane w Azji i Europie mogą ograniczyć wzrost popytu na ropę prognozowany na pierwszą połowę 2021 roku. Dalsza zmiana ceny baryłki będzie zatem zależała od tempa dystrybucji szczepionek, stopnia restrykcji pandemicznych, od których będzie zależało tempo wzrostu popytu na ropę. Podczas spotkania Połączonej Komisji Technicznej (JTC) skupiającej ekspertów z grupy OPEC+ doszło do prezentacji prognozy zakładającej mniejszy wzrost popytu na ropę od wcześniejszych szacunków kartelu naftowego OPEC. JTC zakłada, że zapotrzebowanie w tym roku wzrośnie do 5,6 mln baryłek dziennie, czyli o 300 tysięcy baryłek mniej od prognoz OPEC. Powodem ma być utrzymujący się wpływ pandemii na rynek. Dowodem może być prognoza ministerstwa transportu Chin, które przewiduje, że wykorzystanie środków transportu w okolicach chińskiego Nowego Roku będzie o 40 procent niższe niż w 2019 roku przez przywrócenie części restrykcji w tym kraju.

Lutowe spotkanie OPEC+ nie zakończyło się zmianą polityki wydobywczej, a następne odbędzie się trzeciego marca 2021 roku po chińskim Nowym Roku wypadającym 12 lutego. Biorąc pod uwagę około dwutygodniowe opóźnienie oddziaływania aktywności człowieka na wskaźniki pandemiczne, należy się spodziewać, że OPEC+ będzie mogło ocenić, czy euforia na rynku ropy powinna zostać podważona danymi gospodarczymi z Państwa Środka, czy zostanie przez nie potwierdzona. Mike Muller z Vitola, firmy handlującej globalnie ropą naftową, ostrzega przed euforią wywołaną wzrostem cen baryłki. – Rynek wyprzedza rzeczywistość dzięki euforii związanej z szczepioną oraz utrzymującą się wiarę w zdolność OPEC do zarządzania podażą – tłumaczy. – Jednak pełne odrodzenie zależy od wzrostu zużycia. Wiele zależy od wzrostu w innych częściach świata, bo Chiny nie mogą szybciej zwiększać zużycia niż obecnie. Przedstawiciel rosyjskiego Gunvoru Torbjorn Tornqvist ostrzega, że ceny ropy nie mogą podnieść się znacznie powyżej 60 dolarów, bo wywołają wzrost wydobycia powodujący ich spadek.

Saudyjczycy odroczyli kryzys cen ropy

Wówczas droga do wojny cenowej wywołanej tak zwaną pułapką cenową byłaby prosta. Minister rozwoju gospodarczego Rosji powiedział, że jej udział w porozumieniu naftowym przynosi efekty, ale kosztuje coraz więcej, według jego wyliczeń około procenta wzrostu gospodarczego. – Te działania zabierają nam niewiele ponad procent wzrostu PKB, ale są uzasadnione, bo pozwalają nam utrzymać ceny, budżet i ostatecznie zapewnić stabilność oraz realizację programów socjalnych a także rentowność firm naftowych – powiedział w telewizji Rassija 24. Przyznał, że dalszy los cen ropy będzie zależał głównie od tempa wzrostu popytu oraz parametrów porozumienia naftowego. Kolejny przełomowy moment nastąpi dopiero z końcem kwietnia, gdy Arabia Saudyjska zakończy deklarowany okres dobrowolnych cięć i zdecyduje, czy je przedłużać w zależności od sytuacji na rynku. Plan Arabii jest dobrze przemyślany, bo według U.S. Energy Information Administration niedobór ropy na rynku wyniesie w pierwszym kwartale 2021 roku 2,3 mln baryłek dziennie, co oznacza, że będzie wówczas możliwe zwiększenie wydobycia bez groźby powrotu kryzysu cen ropy.

Jakóbik: Powrót chińskiego wirusa… i wojny cenowej na rynku ropy?

Nadzieje na odrodzenie gospodarcze windują cenę ropy naftowej, ale obiektywne dane gospodarcze sugerują ostrożność. Najważniejszy czynnik do obserwacji to tempo odrodzenia popytu na ropę, które jest póki co niższe od oczekiwań. Będzie miał na nie wpływ rozwój wypadków w okolicach chińskiego Nowego Roku – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Euforia na rynku

Ropa Brent oscyluje wokół wartości 60 dolarów za baryłkę ósmego lutego o 6.30 czasu polskiego. Rynek przepełnia optymizm względem perspektyw odrodzenia gospodarczego pomimo trwającej pandemii koronawirusa. Ogłoszenie nowego pakiet stymulującego gospodarkę USA oraz nadzieje na szybką dystrybucję szczepionek na koronawirusa podnoszą cenę ropy, która osiągnęła wartość nienotowaną od zimy 2019/20 roku. To także skutek wdrożenia dodatkowych cięć porozumienia naftowego OPEC+ przez Arabię Saudyjską, która zadeklarowała, że w lutym i marcu obniży wydobycie ropy o milion baryłek dziennie w celu zrównoważenia podaży na rynku.

Wzrost cen baryłki jest wspierany przez działania grupy państw OPEC+, czyli wspomniane cięcia unilateralne wprowadzone przez Arabię, ale także wzrost wydobycia mniejszy od oczekiwań. Kraje naftowe podniosły produkcję ropy o mniej niż jedną trzecią zaplanowanego wolumenu w styczniu. Wydobyły w styczniu 34,55 mln baryłek dziennie, czyli o 140 tysięcy baryłek dziennie więcej niż w grudniu 2019 roku, ale mniej od celu na poziomie 34,9 mln baryłek dziennie – wynika z ankiety Argusa. Zgodność cięć z układem wyniosła zatem 105 procent. Jeden z powodów to spadek wydobycia w Nigerii, która była dotąd maruderem porozumienia naftowego i dostarczała na rynek więcej baryłek, niż obiecywała na papierze. Część redukcji wynikała z chęci nadrobienia zaległości, do którego Nigeryjczycy zobowiązali się z razem z innymi maruderami do końca kwietnia, ale wybuch gazu w terminalu eksportowym w ich kraju opóźnił rozpoczęcie dostaw za jego pośrednictwem do dziewiątego stycznia 2021 roku. Tymczasem Rosja i Kazachstan dostały zgodę na wydobycie większe o po 500 tysięcy baryłek dziennie, ale wzrost o odpowiednio 65 i 10 tysięcy baryłek nie przełożył się na większą podaż, głównie przez to, że ten dostawy trafiły na rynek krajowy, bo Rosjanie chcieli obniżyć ceny paliw na swych stacjach.

Chiński Nowy Rok za pasem

Jednakże pojawiają się dane sugerujące odwrócenie trendu dzięki pułapce cenowej znanej z przeszłych zawirowań na rynku ropy. Wzrost cen ropy zwiększa rentowność wydobycia ze złóż niekonwencjonalnych w USA, których eksploatacja przy cenie mieszanki WTI w wysokości około 57 dolarów jest w większości opłacalna. Firma Baker Hughes odnotowała wzrost liczby wiertni amerykańskich o dwa procent do 392 sztuk. Wyniósł on w całym styczniu 2020 roku dziewięć procent. To poziom najwyższy od maja 2020 roku i powinien dalej się podnosić.

Kolejny czynnik to ograniczenia pandemiczne przywracane na całym świecie wraz z uderzeniem trzeciej fali koronawirusa oraz jego nowych szczepów. Ograniczenia wprowadzane w Azji i Europie mogą ograniczyć wzrost popytu na ropę prognozowany na pierwszą połowę 2021 roku. Dalsza zmiana ceny baryłki będzie zatem zależała od tempa dystrybucji szczepionek, stopnia restrykcji pandemicznych, od których będzie zależało tempo wzrostu popytu na ropę. Podczas spotkania Połączonej Komisji Technicznej (JTC) skupiającej ekspertów z grupy OPEC+ doszło do prezentacji prognozy zakładającej mniejszy wzrost popytu na ropę od wcześniejszych szacunków kartelu naftowego OPEC. JTC zakłada, że zapotrzebowanie w tym roku wzrośnie do 5,6 mln baryłek dziennie, czyli o 300 tysięcy baryłek mniej od prognoz OPEC. Powodem ma być utrzymujący się wpływ pandemii na rynek. Dowodem może być prognoza ministerstwa transportu Chin, które przewiduje, że wykorzystanie środków transportu w okolicach chińskiego Nowego Roku będzie o 40 procent niższe niż w 2019 roku przez przywrócenie części restrykcji w tym kraju.

Lutowe spotkanie OPEC+ nie zakończyło się zmianą polityki wydobywczej, a następne odbędzie się trzeciego marca 2021 roku po chińskim Nowym Roku wypadającym 12 lutego. Biorąc pod uwagę około dwutygodniowe opóźnienie oddziaływania aktywności człowieka na wskaźniki pandemiczne, należy się spodziewać, że OPEC+ będzie mogło ocenić, czy euforia na rynku ropy powinna zostać podważona danymi gospodarczymi z Państwa Środka, czy zostanie przez nie potwierdzona. Mike Muller z Vitola, firmy handlującej globalnie ropą naftową, ostrzega przed euforią wywołaną wzrostem cen baryłki. – Rynek wyprzedza rzeczywistość dzięki euforii związanej z szczepioną oraz utrzymującą się wiarę w zdolność OPEC do zarządzania podażą – tłumaczy. – Jednak pełne odrodzenie zależy od wzrostu zużycia. Wiele zależy od wzrostu w innych częściach świata, bo Chiny nie mogą szybciej zwiększać zużycia niż obecnie. Przedstawiciel rosyjskiego Gunvoru Torbjorn Tornqvist ostrzega, że ceny ropy nie mogą podnieść się znacznie powyżej 60 dolarów, bo wywołają wzrost wydobycia powodujący ich spadek.

Saudyjczycy odroczyli kryzys cen ropy

Wówczas droga do wojny cenowej wywołanej tak zwaną pułapką cenową byłaby prosta. Minister rozwoju gospodarczego Rosji powiedział, że jej udział w porozumieniu naftowym przynosi efekty, ale kosztuje coraz więcej, według jego wyliczeń około procenta wzrostu gospodarczego. – Te działania zabierają nam niewiele ponad procent wzrostu PKB, ale są uzasadnione, bo pozwalają nam utrzymać ceny, budżet i ostatecznie zapewnić stabilność oraz realizację programów socjalnych a także rentowność firm naftowych – powiedział w telewizji Rassija 24. Przyznał, że dalszy los cen ropy będzie zależał głównie od tempa wzrostu popytu oraz parametrów porozumienia naftowego. Kolejny przełomowy moment nastąpi dopiero z końcem kwietnia, gdy Arabia Saudyjska zakończy deklarowany okres dobrowolnych cięć i zdecyduje, czy je przedłużać w zależności od sytuacji na rynku. Plan Arabii jest dobrze przemyślany, bo według U.S. Energy Information Administration niedobór ropy na rynku wyniesie w pierwszym kwartale 2021 roku 2,3 mln baryłek dziennie, co oznacza, że będzie wówczas możliwe zwiększenie wydobycia bez groźby powrotu kryzysu cen ropy.

Jakóbik: Powrót chińskiego wirusa… i wojny cenowej na rynku ropy?

Najnowsze artykuły