Port Gdynia ogłosił gotowość do wybudowania portu instalacyjnego na potrzeby morskich farm wiatrowych w Polsce. Władze portu podjęły już starania o uzyskanie wstępnych decyzji w tej sprawie.
Projekt morskich farm wiatrowych wart jest ponad 100 mld zł. Żaden z portów polskich nie jest gotowy, aby świadczyć usługi portu instalacyjnego.
– My jako Port Gdynia jesteśmy – zdaniem inwestorów – najlepiej położonym portem i przygotowanym do budowy takiego portu instalacyjnego. Nie chcielibyśmy, aby taką inwestycje jak morskie farmy wiatrowe były realizowane przez porty w innych krajach, nawet jeśli na tę chwilę są lepiej przygotowane – powiedział prezes Portu Gdynia Adam Meller na konferencji wynikowej spółki za 2020 rok.
Podkreślił, że port instalacyjny byłby pierwszą częścią większej całości, którą jest budowa portu zewnętrznego. – Zadeklarowaliśmy gotowość do wybudowania takiego terminala do końca 2024 roku. Jesteśmy na to gotowi – powiedział prezes na konferencji.
Powierzchnia składowała takiego obiektu ma wynieść 30 hektarów, a kolejne ponad 30 hektarów będzie gotowe z dostępem kolejowym oraz drogowym. Prezes Mueller wskazuje także na dobre usytuowanie portu, blisko wyjścia z portu. Przyznał, że już teraz w obrębie portu jest 78 przedsiębiorstw, które wchodzą w skład łańcucha dostaw. – Chcemy, aby firmy nadal były aktywne jeśli chodzi o realizację tej inwestycji. Mamy wstępne opracowania i wystąpiliśmy już o uzyskanie wstępnych decyzji – powiedział.
Wczoraj, 22 marca tego roku, w wykazie prac legislacyjnych rządu zostały opublikowane założenia projektu uchwały uznającej Port Gdynia jako terminal instalacyjny dla morskich farm wiatrowych na Bałtyku, koszt jego budowy to ok. 437 mln euro. Projekt uchwały został przygotowany przez ministerstwo klimatu i środowiska.
Bartłomiej Sawicki
W Gdyni powstanie port na potrzeby offshore. Jego koszt wyniesie 437 mln euro
