Wysoki przedstawiciel Unii Europejskiej do spraw polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Josep Borell uznał, że instytucje unijne nie mogą zatrzymać Nord Stream 2 i sprzeciwił się sankcjom USA wobec tego projektu. Parlament Europejski może przyjąć rezolucję wzywającą Brukselę do działania.
– Proszę mnie nie prosić o poparcie sankcji USA przeciwko firmom zaangażowanym w budowę Nord Stream 2. Jestem przeciwny sankcjom eksterytorialnym wprowadzanym przez USA gdziekolwiek – powiedział w Parlamencie Europejskim w odpowiedzi na rezolucję parlamentarną postulującą porzucenie tego spornego projektu.
– Parlament Europejski naciska, by Unia Europejska zmniejszyła zależność od surowców rosyjskich i przez to wzywa instytuce unijne do zatrzymania budowy gazociągu Nord Stream 2 w projekcie rezolucji, która może zostać przyjęta 29 kwietnia.
Borell przekonywał, że Unia Europejska nie posiada kompetencji pozwalających zamrozić budowę Nord Stream 2. – to kontrowersyjny temat. Już mówiliśmy, że nie przyczynia się on do dywersyfikacji źródeł dostaw do Unii Europejskiej. Jest to jednak przedsięwzięcie w rękach firm prywatnych i Unia Europejska nie posiada narzędzi do podejmowania decyzji o jego losie – zapewnił urzędnik. Parlament ma się także domagać w rezolucji wykluczenia Rosji z systemu SWIFT. Według Borella instytucje unijne nie posiadają także kompetencji w tej sprawie. Warto przypomnieć, że z inicjatywy Komisji doszło do rewizji dyrektywy gazowej Unii Europejskiej, dzięki której projekt Nord Stream 2 ma zostać podporządkowany regulacjom chroniącym przed nadużyciami Gazpromu.
TASS/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Jeśli Nord Stream 2 nie zostanie zatrzymany, Gazprom może znów wykiwać Zachód