Niemiecki Superwahljahr trwa w najlepsze. W niedzielę odbyły się wybory landowe w Saksonii-Anhalt, najbiedniejszym kraju związkowym, zmagającym się z odejściem od węgla brunatnego. Wyniki niewątpliwie trzeba uznać za pierwszy polityczny sukces nowego przewodniczącego CDU Armina Lascheta i premiera landu Rainera Haseloffa, natomiast największymi przegranymi są AfD i Zieloni. Kwestie energetyki odegrały niemałą rolę na politycznym polu bitwy – pisze Michał Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl.
Wyniki wyborów w Saksonii-Anhalt i komentarze
Na początek wyniki – CDU osiągnęła bardzo dobry wynik 37,1 procent, co oznacza wzrost o 7,3 procent w porównaniu do ostatnich wyborów w 2016 roku. Drugie miejsce zajęła radykalnie prawicowa AfD (20,8 procent, spadek o 3,5 procent), następnie Die Linke (11 procent, spadek o 5,3 procent), SPD (8,4 procent, spadek o 2,2 procent), FDP (6,4 procent, wzrost o 1,5 procent), oraz Zieloni (5,9 procent, wzrost o 0,7 procent). Taki wynik chadeków jest niekwestionowanym sukcesem i da im mocną pozycję w rozmowach koalicyjnych – do tej pory funkcjonowała tzw. „koalicja kenijska” CDU-SPD-Zieloni (czarno-czerwono-zielona), która z matematycznego punktu widzenia mogłaby trwać dalej, ale równie dobrze mogłoby dojść do zmiany najmniejszego koalicjanta z Zielonych na liberalną FDP. Wszystkie partie kategorycznie odrzucają jakąkolwiek formę współpracy z Alternatywą dla Niemiec, co znacznie ogranicza możliwości układanek koalicyjnych.
Główny zwycięzca wyborów, premier Rainer Haseloff (CDU) mówił o „jasnym przesłaniu dla świata zewnętrznego”. Wybory landowe są uważane za ostatni test nastrojów przed wrześniowymi wyborami federalnymi. Również sekretarz generalny CDU Paul Ziemiak przypisywał zwycięstwo wyborcze swojej partii w Saksonii-Anhalt osobie premiera Reinera Haseloffa, jedności i „profilowi centrum”; mówił on także o „rewelacyjnie dobrym wyniku”. Z kolei sekretarz generalny SPD Lars Klingbeil powiedział, że „nie jest to dobry wynik, liczyliśmy na znacznie więcej”. Pogratulował on również zwycięzcy wyborów. Z kolei Susanne Hennig-Wellsow, współprzewodnicząca Die Linke przyznała, że wyniki w Saksonii-Anhalt to klęska partii lewicowych. – Nie ma tu nic do ukrycia. Partie prawicowe mają razem ponad 60 procent – zauważyła. Do godziny 16 frekwencja wyniosła 41 procent W 2016 roku frekwencja w głosowaniu w lokalach wyborczych do godziny 16:00 wyniosła 47,1 procent, a do końca głosowania 61,1 procent. Niższa frekwencja wyborcza w tym roku wynika głównie z pandemii: w 2240 lokalach wyborczych obowiązują zasady dotyczące odległości i higieny oraz wymagania dotyczące masek, wielu obywateli głosowało korespondencyjnie.
Szef CDU uderza w Zielonych
Nowym elementem w kampanii wyborczej był wyraźny atak CDU na Zielonych. Na zgromadzeniu przedstawicielskim CDU w Nadrenii Północnej-Westfalii Laschet podkreślił, że chce zaciekle walczyć o urząd kanclerski, oraz że nie wierzy w najnowsze pomysły Zielonych na walkę ze zmianami klimatu. Oskarżył ich o narzucanie „małostkowych zakazów”. – To CDU walczy o wielki projekt neutralnych dla klimatu Niemiec – powiedział w sobotę przewodniczący CDU w Düsseldorfie. – Dyskusja na temat tego, czy ceny paliw powinny być takie czy inne, lub czy należy ograniczyć krajowy ruch lotniczy w Niemczech, jest fragmentaryczna. Należy stworzyć zachęty do inwestycji w produkcję neutralną dla klimatu. CDU nie chce robić polityki zakazów, wyrzeczeń i strat, tylko politykę innowacji, impulsów i pomysłów. Obejmuje to również konkurencyjne opodatkowanie przedsiębiorstw. Nie należy też wierzyć, że polityka może regulować każdy szczegół gospodarki za pomocą regulacji – powiedział Laschet w przemówieniu. – Chcę być następnym kanclerzem federalnym Republiki Federalnej Niemiec. Uda się to tylko wtedy, gdy okażemy jedność. Konkurencja polityczna musi wiedzieć, z kim ma do czynienia. Będę walczył z całych sił, aby Niemcy były dobrze zarządzane nawet po kanclerz Angeli Merkel – mówił.
Słowa przewodniczącego chadeków był jawnym atakiem na Zielonych, którzy obecnie są ich największymi rywalami w wyborach do Bundestagu, które odbędą się we wrześniu. Kandydatka na kanclerza Zielonych Annalena Baerbock opowiedziała się w wywiadzie dla gazety „Bild” za wyższymi cenami paliw. Zgodnie z ich planami, w najbliższych latach powinny one jeszcze wzrosnąć – tak jak to już jest zaplanowane. – Cena benzyny musi być podniesiona o 16 centów – powiedział Baerbock. Niemniej Laschet opowiedział się również za alternatywami, aby uniknąć lotów krótkodystansowych w Niemczech. – Chcemy, by można było szybko przejechać z Düsseldorfu do Berlina – wyjaśnił Laschet. Dodał, że we Francji ekspresowy pociąg TGV sprawia, że loty nie są już opłacalne. – Jeśli jednak w Niemczech budowano nowe linie kolejowe, Zieloni podjęli lokalne inicjatywy obywatelskie przeciwko ekspansji. Niemcy muszą jednak przyspieszyć procedury planowania i zatwierdzania – powiedział Laschet.
Perzyński: Superwahljahr w Niemczech. Zieloni już zdobyli rząd dusz (ANALIZA)
Zieloni w defensywie
Pewnym zaskoczeniem jest natomiast słaby wynik Zielonych, którzy w sondażach ogólnokrajowych otrzymują stabilne wyniki powyżej pułapu 20 procent, a w ostatnim teście przed wyborami do Bundastagu ledwo przekroczyli próg wyborczy. Szefostwo partii tłumaczy, że Saksonia-Anhalt nigdy nie była dla nich łatwym landem, ale z drugiej strony Zieloni w Magdeburgu nie otrzymali wiatru w plecy z Berlina. Chociaż Baerbock odwiedziła Magdeburg, a współprzewodniczący Robert Habeck był nawet dwukrotnie w Halle, Leunie i Wittenberdze, to istotnym problemem było rozpoczęcie debaty na temat cen benzyny w samym środku ostatniego zrywu kampanii wyborczej. Był to błąd polityczny ze strony Zielonych, którzy najwyraźniej nie zrozumieli specyfiki lokalnej – w Saksonii-Anhalt, która wchodziła w skład NRD, najważniejszym środkiem komunikacji jest samochód. Do tego pewną niezręcznością była kwestia dochodów Annaleny Baerbock, czy wewnętrzne spory wśród samych Zielonych.
Błędy popełniono również w Magdeburgu: wieczorem przed wyborami telewizja ZDF opublikowała sondaż, według którego 75 procent ankietowanych w Saksonii-Anhalt zgodziło się ze stwierdzeniem, że w ich landzie są dużo ważniejsze kwestie niż zmiany klimatu. Mimo to ochrona klimatu była głównym tematem kampanii Zielonych w tym landzie. Dlatego też można właściwie uznać, że Zieloni prowadzili kampanię poza interesami zdecydowanej większości elektoratu. Widać to również w szczegółach wyników wyborów. W dwóch największych miastach, Magdeburgu i Halle, Zieloni otrzymali dwucyfrowe wyniki, natomiast na terenach wiejskich partia nawet nie zbliżyła się do pięcioprocentowego progu.
Perzyński: Gdy Niemcy zaostrzają cele klimatyczne, wiedz, że coś się dzieje