(Wojciech Jakóbik)
Ze względu na problemy zdrowotne przewodniczący Komisji Europejskiej Jean Claude Juncker nie odwiedzi dziś Kijowa. W zamian za to ma tam się odbyć szczyt Unia Europejska-Ukraina zaplanowany już na 27 kwietnia. Juncker przeszedł zabieg usuwania kamieni nerkowych.
Unia Europejska wspiera refomry na Ukrainie udzielając jej kolejnych pożyczek i wsparcia doradczego. Przyjęła nową pomoc finansową w wysokości 1,8 mld euro do końca tego roku. Dodatkowo Międzynarodowy Fundusz Walutowy ma przekazać 17,5 mld dolarów pożyczki w ciągu 10 lat.
Warunkiem kontynuacji współpracy są postępy w reformach na Ukrainie, z których istotne miejsce zajmują te poświęcone sektorowi energetycznemu.
Chociaż sytuacja nad Dnieprem jest napięta, utrudnia ją dodatkowo spór oligarchów o reformy energetyczne. Przeciwko sobie stanęli prezydent Petro Poroszenko i postrzegany jako najsilniejszy z możnych Ukraińców Igor Kołomojski. Obecnie wygląda na to, że inicjatywę przejmuje ten pierwszy. Generalnie Kijów próbuje wpisać spór interesów poszczególnych grup w ramy instytucjonalne i prawne. To próba cywilizowania istniejących tarć.
Kołomojski uznał, że jego wtargnięcie do biur Ukrnafty i Ukrtransnafty było zagraniem mającym zapewnić mu zainteresowanie medialne. Przez obserwatorów ukraińskiej sceny politycznej zostało jednak odebrane jako rozpaczliwa próba utrzymania wpływu na koncerny, które na mocy reform energetycznych Unii Europejskiej mają działać w sposób przejrzysty i pod pełną kontrolą państwa. Do tej pory oligarcha był nieoficjalnym decydentem w firmie. Choć Kołomojski broni się, twierdząc, że Poroszenko w rzeczywistości zastępuje jego ludzi swoimi, to rząd Arsenija Jaceniuka informuje, że do zarządu firmy mają wejść obcokrajowcy, gwarantujący bezstronność. Świadczyłoby to o rzeczywistej woli zmian we władzy lub o nadchodzącym konflikcie prezydent-rząd o interesy Kołomojskiego, znanego z dużego wpływu na partię premiera Front Narodowy. Kołomojski zrezygnował także z funkcji gubernatora obwodu dniepropietrowskiego.
– Państwo odzyskuje kontrolę nad sektorem – deklaruje premier Arsenij Jaceniuk. Jego słowa wzmacnia zatrzymanie dwóch wysokich urzędników państwowych, którzy w zamian za część zysków mieli przyznać prawo rosyjskim Sojuzowi i Łukoilowi na Tymczasem Igor Kołomojski zapowiada, że być może zwróci się do sądu arbitrażowego w Londynie przeciwko Naftogazowi, aby uzyskać zwrot pieniędzy za nieopłacone dostawy gazu na przestrzeni lat szacowane na 10,5 mld m3. Naftogaz jest głównym udziałowcem Ukrnafty, drugim jest Kołomojski. Oligarcha tłumaczy zadłużeniem Naftogazu niemożność wypłaty dywidend i podatków przez Ukrnaftę. Nie wiadomo, czy jest to tłumaczenie wiarygodne.
Niezmiennie jednak Ukrainiec deklaruje wolę porozumienia z władzami. Jest to właściciel Privat Banku – największej instytucji tego typu na Ukrainie, gdzie konta posiada jedna trzecia obywateli. Należą do niego także dwa kanały telewizyjne nad Dnieprem. Z tego względu nie należy się spodziewać poważnych konsekwencji dla jego działań.
Z punktu widzenia legislacji reformy energetyczne na Ukrainie są kontynuowane. Regulacje zgodne z trzecim pakietem energetycznym dla sektora zostały zatwierdzone przez Werchowną Radę. Legislatorzy mają teraz zadbać aby w toku konsultacji nie zaginęły kluczowe zapisy i nie doszło do wydrążenia ustaw.
Firmy kontynuują zabiegi o środki na zmiany strukturalne. Ukrtransgaz odpowiedzialny za gazociągi walzy o 250 mln hrywien pożyczek na modernizację sieci. Firma zarządza także magazynami gazu nad Dnieprem o łącznej pojemności 32 mld m3. Są to największe obiekty tego typu w Europie, kluczowe dla stabilności przesyłu surowca przez terytorium sąsiada Polski.
Tymczasem nieznana pozostaje data następnego spotkania KE-Ukraina-Rosja w sprawie warunków dostaw gazu od Gazpromu od 1 kwietnia tego roku. Ukraińcy pragną przedłużenia obowiązywania tymczasowego porozumienia czyli pakietu zimowego do listopada 2015 roku. Mimo wcześniejszych deklaracji, Ukraińcy chcą importować gaz z Rosji. Zadeklarowali jednak, że w kwietniu mogą obyć się bez niego. Rosjanie na płaszczyźnie deklaracji nie zamierzają przedłużać obecnego w zimowym pakiecie rabatu cenowego oraz zawieszenia klauzuli take or pay.
Z tego względu choroba Junckera może być postrzegana jako dar od losu dla Brukseli, która poczeka na rozmowy z Kijowem do ustabilizowania się sytuacji nad Dnieprem i wyjaśnienia losów dalszej współpracy gazowej Kijowa i Moskwy.