(AP/Fox News/Reuters/Teresa Wójcik)
Siły arabskiej koalicji militarnej pod przywództwem Arabii Saudyjskiej miały zająć wszystkie porty w Jemenie i przejąć nad nimi pełną kontrolę. Poinformował o tym Ahmet Assiri, rzecznik koalicji, która od kilku dni bombarduje stanowiska bojowe zbuntowanych Huti.
Assiri powiedział też, że siły morskie koalicji zablokowały ruch statków, aby uniemożliwić dostarczanie broni lub posiłków dla szyickich rebeliantów. Być może, chodzi też o to, aby Huti nie mieli drogi ucieczki z Jemenu. Eksperci i zachodni politycy nazywają działania wojenne w Jemenie wojną proxy, która wybuchła w miejsce potencjalnej otwartej wojny między Arabią Saudyjską a Iranem.
Francuski Total poinformował wczoraj, że ewakuował wszystkich swoich pracowników z Sany i Kharir w Jemenie, choć przebywali oni w miejscowościach nieobjętych jeszcze działaniami wojennymi. Wydobycie gazu w Jemenie zostało zmniejszone do poziomu koniecznego do utrzymania lokalnej produkcji energii.
Jemen jest państwem eksportującym LNG. Jego stabilność ma także znaczenie dla cen ropy naftowej, ponieważ przez jego wody prowadzony jest transport surowca tankowcami.