Transnieft, rosyjski operator przesyłu ropy naftowej ostrzega, że ze względu na działanie władz Białorusi, jego białoruska spółka córka może zakończyć funkcjonowanie w tym kraju.
Chodzi o spółkę Zapad-Transnieftieprodukt, która zapewnia dostawy produktów naftowych z rosyjskich i białoruskich rafinerii tranzytem przez Białoruś w kierunku zachodnim i północnym (na Łotwę). Prezes Transniefti Nikołaj Tokariew przyznał, że ewentualne zamknięcie firmy będzie spowodowane działaniem białoruskich władz – Przedsiębiorstwo się wykrwawia, pracuje tam 700 białoruskich obywateli, ale nie działa nic jak powinno. Nam to zdecydowanie nie odpowiada – powiedział Tokariew.
Rząd Białorusi w ostatnich latach potroił stawkę podatku dochodowego od przedsiębiorstw zajmujących się przesyłem ropy i produktów naftowych oraz wprowadził tzw. podatek ekologiczny. W tej rzeczywistości podatkowej, białoruska spółka Transnieftu przynosi rocznie 800 mln rubli (11,5 mln dolarów) straty, co może spowodować jej bankructwo i w konsekwencji nacjonalizację.
W ten sposób Białoruś przejęłaby kontrolę nad systemem przesyłowym ropy, być może otwierając drogę do jego elastycznego wykorzystania. Tokariew wzywał rząd rosyjski do podjęcia odpowiedniej interwencji.
PRIME/Mariusz Marszałkowski