– Próby zwiększenia przepustowości Medgaz są podejmowane od dwóch lat, póki co jednak bezskutecznie. Dlatego istnieje duże ryzyko, że w najbliższych miesiącach popyt na gaz w Hiszpanii nie zostanie w pełni zaspokojony – pisze Maciej Pawłowski, ekspert Instytutu Nowej Europy ds. polityki śródziemnomorskiej.
Z końcem października wygasa umowa na tranzyt algierskiego gazu przez Maroko do Hiszpanii. Wobec napiętych stosunków algiersko-marokańskich nie zostanie ona przedłużona. Może to doprowadzić do wzrostu kosztów tego surowca i w konsekwencji pogłębienia się panującego w Hiszpanii kryzysu energetycznego
Wieloletni spór o surowce
Stosunki Algierii z Marokiem pozostają napięte niemal od czasu uzyskania niepodległości przez pierwsze z państw, a przedmiotem rywalizacji są dochody z wydobycia surowców naturalnych. W 1963 roku państwa te toczyły wojnę o dostęp do przygranicznych złóż żelaza, a od 1976 roku spierają się o przynależność Sahary Zachodniej dysponującej podziemnymi zasobami ropy naftowej. Maroko uważa ten teren za swoją własność, a Algieria popiera dążenia Frontu Polisario do jego niepodległości. Podczas algierskiej wojny rząd Algierii, zarzucał Maroku wspieranie drugiej strony konfliktu – radykalnych bojówek islamistycznych. W konsekwencji od 1994 r. granica lądowa między państwami pozostaje zamknięta, a ostatnie dwadzieścia lat to okres przeplatających się ze sobą prób odprężenia i eskalacji konfliktu.
Przyczyny bieżącego kryzysu
Aktualne napięcia stanowią konsekwencję uznania w grudniu 2020 roku marokańskiego zwierzchnictwa nad Saharą Zachodnią przez ówczesnego prezydenta USA Donalda Trumpa. Była to cena jaką „Biały Dom” zapłacił za normalizację stosunków Maroka z Izraelem służącą przeciwdziałaniu wpływom Turcji i Iranu w regionie Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki. Zarówno decyzja Trumpa, jak i porozumienie marokańsko-izraelskie spotkało się krytyką władz Algierii. Sytuację dodatkowo pogorszyła wizyta szefa MSZ Izraela Jaira Lapid 12 sierpnia br. w Rabacie. Zakomunikował on wtedy, że rozmawiał ze swoim marokańskim odpowiednikiem na temat zaniepokojenia współpracą Algierii z Iranem oraz jej starań uniemożliwiających Izraelowi uzyskanie statusu członka obserwatora przy Unii Afrykańskiej. MSZ Algierii uznał, że ta wypowiedź była inspirowana przez władze marokańskie, a także zarzucił służbom obydwu państw udział w wywołaniu występującej wówczas na terenie kraju plagi pożarów. Z tych powodów 24 sierpnia br. Algieria zerwała stosunki dyplomatyczne z Marokiem. Następnie 22 września zamknęła swoją przestrzeń powietrzną dla marokańskiego ruchu lotniczego.
Hiszpania poniesie koszty sporu
Konsekwencją zerwania relacji dyplomatycznych między obydwoma państwami najprawdopodobniej będą podwyżki cen energii elektrycznej w Hiszpanii. Ponad 50% gazu zużywanego na jej terenie pochodzi z Algierii i jest dostarczana przez 2 gazociągi: Medgaz biegnący po dnie Morza Śródziemnego oraz Maghreb-Europa przechodzący przez Maroko i Gibraltar. Moce przesyłowe obydwu to 8000 m³ rocznie. 10 października prezydent Abdelmadjid Tebboune zadeklarował, że wygasająca z końcem października umowa na eksploatację drugiego z nich nie będzie przedłużona. W zamian ma zostać zwiększony przesył gazu poprzez Medgaz, a ewentualne luki w podaży ma uzupełnić re-eksport gazu z Nigru. Próby zwiększenia przepustowości Medgaz są podejmowane od dwóch lat, póki co jednak bezskutecznie. Dlatego istnieje duże ryzyko, że w najbliższych miesiącach popyt na gaz w Hiszpanii nie zostanie w pełni zaspokojony, co zmusi ją do zakupu surowca z innych kierunków. Doprowadzi to do kolejnych podwyżek cen prądu na rynku hurtowym, które od początku roku wzrosły z 42 do 215 euro za Megawatogodzinę (MwH), powodując problemy dla firm i gospodarstw domowych i zmuszając rząd do interwencji. Jeśli w dalszym ciągu będą one rosły, może okazać się że działania podjęte we wrześniu przez rząd Pedro Sánchez mogą okazać się niewystarczające, a kraj może pogrążyć się w kolejnym kryzysie ekonomicznym i politycznym.