Według byłego prezesa ukraińskiego Naftogazu, spółka popełniła katastrofalny błąd nie zakupując odpowiednich wolumenów gazu przed sezonem grzewczym.
Andrij Kobolew w wywiadzie dla Forbes.ua skrytykował obecne kierownictwo ukraińskiej spółki energetycznej. Według niego, spółka zmienia się od 2021 roku w bankruta, który aby przeżyć, musi być dotowany przez państwo.
Według niego problem braku gazu na Ukrainie będzie zależał jedynie od panującej pogody. – Marzec będzie kluczowym miesiącem – powiedział Kobolew. Były szef Naftogazu stwierdził, że pomimo zapewnień o wystarczających zapasach gazu w magazynach, firma musi importować gaz po obecnie obowiązujących cenach.
Według niego, przyszłej zimy Naftogaz będzie musiał sprowadzić około 8 mld metrów sześciennych gazu. Jednocześnie jego cena, według Kobolewa, będzie kształtować się na poziomie 500-600 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. – Nie wiem skąd Naftogaz weźmie pieniądze na takie zakupy gazu. To jest przerażające. Najprawdopodobniej, znów pomóc będzie musiało państwo – stwierdził Kobolew.
Forbes.ua/Mariusz Marszałkowski