icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Nowak: W polskiej transformacji energetycznej panuje chaos (ROZMOWA)

Polska jest resortowa, podzielona, nie ma gospodarza procesu transformacyjnego. Powoduje to, że jest chaos, brak koordynacji, transformacyjnego porządku – powiedział poseł Koalicji Obywatelskiej Tomasz Nowak w rozmowie z BiznesAlert.pl

BiznesAlert.pl: Kiedy Wielkopolska Wschodnia otrzyma środki z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji?

Tomasz Nowak: Z Funduszem Sprawiedliwej Transformacji jesteśmy w takiej sytuacji, że na razie go nie ma. To znaczy on jest, ale tak jak wszystkie pieniądze europejskie, jest negocjowany lub zawieszony. Oczekujemy na pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy, ale ich otrzymanie blokuje PiS. Nie ma także środków z Funduszy Strukturalnych i Inwestycyjnych oraz z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Aczkolwiek tutaj nie ma warunkowości związanej z praworządnością w Polsce i wyrokami TSUE. Faktem jest, że do tej pory pieniędzy tych nie widzimy. My jesteśmy przygotowani, bo mamy plany terytorialne. Plan krajowy również jest, ale nie stał się jeszcze dokumentem obowiązującym. Spodziewamy się ponad 1,5 mld zł dla Wielkopolski Wschodniej, ale jesteśmy już w olbrzymim niedoczasie. W tym roku najprawdopodobniej będą bardzo duże zwolnienia z kopalni, w niedalekiej przyszłości w elektrowni. Na przykład blok Pątnów II, jeden z najnowocześniejszych bloków węglowych w Polsce, będzie zamykany, o ile nie nastąpi wydłużenie w czasie rynku mocy, 31 grudnia 2024 roku. Wcześniej, w tym roku i następnym, zamknięte będą odkrywki Jóźwin i Drzewce. A po 2024 roku, odkrywka Tomisławice, która celowo miała dostarczać paliwo dla Elektrowni Pątnów II.

Na wszelkie pytania o przyszłość regionu jakie do tej pory oficjalnie stawiałem, odpowiadano mi: „Macie Fundusz Sprawiedliwej Transformacji”. Po pierwsze tych pieniędzy nadal nie mamy i to z winy rządu. A po drugie rząd powinien przedstawić nam program kompensacyjny dla Wielkopolski Wschodniej na wzór programu dla Śląska. Rząd nie prowadzi żadnych działań na rzecz skompensowania odejścia naszego regionu od węgla. Jako parlamentarzysta wraz z samorządowcami, staramy się o taki program kompensacyjny od 2018 roku. W tym programie powinna być umowa społeczna z górnikami – bo nie może być tak, że górnik czy energetyk z Zagłębia Konińskiego, którego kopalnia i elektrownia jest w prywatnych rękach, będzie gorszy niż górnik z Turowa czy z Bełchatowa. Bez względu na typ własności zakładu górnicy i energetycy powinni mieć taki sam sposób odejścia, gwarancji emerytalnych i kształt sprawiedliwej transformacji.

Program kompensacyjny mógłby być przyjęty w sejmie ponad podziałami, ale żeby się pojawił w parlamencie musiałaby być polityczna wola PiS. Wystarczyłoby 15 posłów partii rządzącej i taki projekt poselski mógłby trafić pod obrady. Tymczasem posłowie PiS nie myślą o pomocy górnikom i energetykom w naszym regionie, i ci są skazani na zbieranie podpisów pod obywatelskim projektem ustawy kompensacyjnej w kościołach, przy braku gwarancji, że będzie to 100 tysięcy podpisów, ani że później marszałek Sejmu Elżbieta Witek wprowadzi ten projekt pod obrady Sejmu.

Co powinien zawierać projekt polityki kompensacyjnej?

Poza umową społeczną pomoc w ulokowaniu na naszych terenach inwestycyjnych nowych firm. Na dwa sposoby: po pierwsze zwiększenie dopuszczalnej pomocy publicznej. Region koniński jest traktowany przez KE UE jako Wielkopolska czyli teren statystycznie bogaty. Średnią Wielkopolską zawyżają oczywiście Poznań i okolice, bo tam dochód PKB na mieszkańca wynosi ponad 75 procent średniej unijnej, a w Koninie jest to tylko 50-52 procent. Tymczasem my podlegamy statystyce właśnie 75-procentowej i pomoc publiczna dla wszystkich inwestycji, które tutaj przychodzą, dużych inwestycji, nie może przekroczyć 25 procent. Podczas gdy na ścianie wschodniej lub leżącym obok nas województwie łódzkim, ta pomoc może wynosić od 35 do 50 procent. Stąd ucieczka z naszych terenów nawet macierzystego ZE PAK, który ze względu właśnie na tę zaniżoną pomoc publiczną buduje w Świdniku a nie u nas fabrykę autobusów wodorowych.

Dopytuję także o drugą pomoc , którą powinniśmy uzyskać w ramach programu kompensacyjnego. A mianowicie specjalne traktowanie naszych terenów przez agencje promocji inwestycji zagranicznych funkcjonujących w ramach PFR, czy i jak PFR konkretnie w Wielkopolsce Wschodniej na terenach pogórniczych czy około górniczych, chce osadzić jakieś firmy , która zrekompensują ubytek miejsc pracy w pogórniczym regionie. Żadnych konkretów na ten temat do tej pory nie otrzymałem.

Niestety, w procesie transformacji nie ma ministra albo wicepremiera, który łączyłby te wszystkie zadania. Polska jest resortowa, podzielona, nie ma gospodarza procesu transformacyjnego. Tego dowodem było posiedzenie podkomisji ds. restrukturyzacji energetyki, gdzie nawet przewodniczący tej komisji, były minister energii Krzysztof Tchórzewski nie dostał odpowiedzi np na plany odchodzenia od węgla i równoczesnego uruchamiania nowych mocy np w offshore, bo każde ministerstwo przerzuca się w tych sprawach odpowiedzialnością. Powoduje to, że jest chaos, brak koordynacji, transformacyjnego porządku. W naszym regionie jesteśmy w niedoczasie. Mamy zwolnienia, w Wielkopolsce Wschodniej mamy braki inwestycji strategicznych i to może być wielki dramat. W związku z tym wystąpiłem o zorganizowanie 13 maja, w sejmie posiedzenia podkomisji ds. sprawiedliwej transformacji z udziałem ministerstw, przedstawicieli ZZ i samorządowców. Musimy porozmawiać chociażby o umowie społecznej i udziale Wielkopolski Wschodniej w NABE. I o programie kompensacyjnym.

Jeśli zamykana jest kopalnia i elektrownie, to powstaje problem rekultywacji terenów. Teoretycznie w ustawie mamy zagwarantowane, że powstaje specjalny fundusz rekultywacyjny. Wszystko to widzimy, że jest w ustawie, ale nie znamy odpowiedzi bardzo konkretnej, czyli jak to będzie wyglądało w momencie przyspieszonej likwidacji zakładów górniczych. Niepokoi mnie na przykład co się stanie z Jeziorem Ślesińskim czy Mikorzyńskim w momencie kiedy 31 grudnia 2024 roku zostanie zamknięty blok Pątnów II. Blok ten jest chłodzony wodą z jezior. To może spowodować, że jeziora ślesińskie które są najcieplejszymi w Polsce, będą miały za chwilę wielki problem ekologiczny. Nie wiem czy są jakiekolwiek opracowania na ten temat. Nie wiem jak w czasie wyglądać będzie sprawa przerzutów wód z Warty do pokopalnianych odkrywek Jóźwin, czy Kazimierz. NFOŚIGW ma specjalny program wodny i podejmuje już działania, ale nie widzimy całościowego opracowania rekultywacji całych terenów pokopalnianych.

Rosjanie zakręcili kurek z gazem do Polski, a rząd zapewnia, że dzięki inwestycjom w dywersyfikację i wypełnienie magazynów gazu jesteśmy bezpieczni. Jak ocenia Pan działania władz w tym obszarze?

W tej chwili jesteśmy w miarę bezpieczni, pozostaje pytanie o cenę surowca z innych źródeł. Jesteśmy jednak w kryzysowym czasie wojny i wszyscy mamy świadomość tego, że tanio już było, a zmiana źródeł surowców sprawi, że trzeba będzie zmienić paradygmat myślenia o energetyce. Jest to nie tylko środkiem zabezpieczającym nasze funkcjonowanie, ale chodzi też o poczucie bezpieczeństwa, co będzie kosztowało. Rządy Jerzego Buzka, a potem PiS i Platformy Obywatelskiej wiedziały, że musimy odciąć się od dostaw rosyjskich. Robiliśmy to bardzo konsekwentnie – za rządów PO budowany był terminal LNG w Świnoujściu, za rządów PiS powstaje Baltic Pipe. Za rządów PO powstał rewers na Gazociągu Jamalskim łączący nas z całym systemem gazociągów europejskich, interkonektory na granicy z Niemcami i Czechami oraz budowaliśmy i rozbudowywaliśmy magazyny gazu.

Stawiamy natomiast pytanie, co z zagwarantowaniem wypełnienia Baltic Pipe? Gazociąg ten jest odnogą Euro Pipe, pytamy więc, czy mamy zagwarantowaną w nim możliwość przesyłu naszego wolumenu, i czy mamy podpisane kontrakty na tym odcinku. Po drugie, jest pytanie o pomoc dla Ukrainy, której trzeba będzie pomagać w stanie wojny i w czasie odbudowy, i z naszej strony będzie musiał płynąć gaz na wschód. Pytałem europejską komisarz ds. energii o solidarne zakupy gazu: polega to na tym, że nie będą to całościowe zakupy gazu w ramach europejskiej platformy zakupowej lecz poszukiwanie wolnych mocy poza podpisanymi już umowami. To tym bardziej stawia pod znakiem zapytania nasze kontrakty na LNG i gaz z Norwegii. Czy już mamy te 21 mld m3 czy dopiero się o nie staramy?

Z kolei problem z ropą jest bardzo poważny. W ciągu miesiąca powinniśmy poznać odpowiedzi, co dalej z importem z Rosji, jak go zastąpić. Naftoport w Gdańsku ma określony limit przyjmowania tankowców, może to stanowić problem. Tymczasem ze strony rządu najczęściej słyszymy propagandę, że jesteśmy bezpieczni, a nie mamy odpowiedzi na szczegółowe pytania.

W gronie Koalicji Obywatelskiej jest Partia Zieloni, która sprzeciwia się energetyce jądrowej. Czy w umowie koalicyjnej sprawa atomu jest uregulowana?

Jesteśmy w trakcie poważnej rozmowy na ten temat wewnątrz klubu. Nasz zespół ekspercki przygotował raport, który zawiera założenia programowe dotyczące energetyki. Atom się tam znalazł. Jest to zresztą konsekwencja naszych działań wcześniejszych sprzed 2015 roku. Oddając władzę przekazaliśmy PiS także przygotowane raporty na rzecz budowy elektrowni atomowej w Polsce. A tymczasem PiS dopiero jesienią 2022 wskaże lokalizację i przystąpi do konsultacji społeczno- środowiskowych .

Problem z elektrownią atomową polega na tym, że zgadzamy się, że powinna zostać zbudowana, ale mamy wątpliwości, czy powstanie ona w tym czasie, kiedy będzie najbardziej potrzebna. Chyba w całej Europie będzie się trzeba przeprosić z atomem, również Niemcy będą musiały wrócić do tego tematu. Alternatywy nie będzie – plany dotyczące wodoru to póki co chciejstwo, musimy opierać się na tym, co jest realne. Gaz jako paliwo przejściowe okazał się kosztowny politycznie i geopolitycznie, być może wojna w Ukrainie wynika z tego, że jako Europa i świat chcieliśmy się uniezależnić od gazu. Dobrze, że idziemy w kierunku odnawialnych źródeł energii, ale musimy też mieć podstawę w systemie, które zapewni bezpieczeństwo energetyczne. Możemy mówić o atomie, o elektrowniach wiatrowych na morzu , ale także na lądzie zlikwidować ograniczenia z ustawy 10h. Chcemy także stawiać na wyspową samowystarczalność energetyczną OZE na poziomie gmin czy powiatów.

Rozmawiał Michał Perzyński

Dąbrowski: Fit For 55 musi uwzględniać zaangażowanie Polski na Ukrainie

 

Polska jest resortowa, podzielona, nie ma gospodarza procesu transformacyjnego. Powoduje to, że jest chaos, brak koordynacji, transformacyjnego porządku – powiedział poseł Koalicji Obywatelskiej Tomasz Nowak w rozmowie z BiznesAlert.pl

BiznesAlert.pl: Kiedy Wielkopolska Wschodnia otrzyma środki z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji?

Tomasz Nowak: Z Funduszem Sprawiedliwej Transformacji jesteśmy w takiej sytuacji, że na razie go nie ma. To znaczy on jest, ale tak jak wszystkie pieniądze europejskie, jest negocjowany lub zawieszony. Oczekujemy na pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy, ale ich otrzymanie blokuje PiS. Nie ma także środków z Funduszy Strukturalnych i Inwestycyjnych oraz z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Aczkolwiek tutaj nie ma warunkowości związanej z praworządnością w Polsce i wyrokami TSUE. Faktem jest, że do tej pory pieniędzy tych nie widzimy. My jesteśmy przygotowani, bo mamy plany terytorialne. Plan krajowy również jest, ale nie stał się jeszcze dokumentem obowiązującym. Spodziewamy się ponad 1,5 mld zł dla Wielkopolski Wschodniej, ale jesteśmy już w olbrzymim niedoczasie. W tym roku najprawdopodobniej będą bardzo duże zwolnienia z kopalni, w niedalekiej przyszłości w elektrowni. Na przykład blok Pątnów II, jeden z najnowocześniejszych bloków węglowych w Polsce, będzie zamykany, o ile nie nastąpi wydłużenie w czasie rynku mocy, 31 grudnia 2024 roku. Wcześniej, w tym roku i następnym, zamknięte będą odkrywki Jóźwin i Drzewce. A po 2024 roku, odkrywka Tomisławice, która celowo miała dostarczać paliwo dla Elektrowni Pątnów II.

Na wszelkie pytania o przyszłość regionu jakie do tej pory oficjalnie stawiałem, odpowiadano mi: „Macie Fundusz Sprawiedliwej Transformacji”. Po pierwsze tych pieniędzy nadal nie mamy i to z winy rządu. A po drugie rząd powinien przedstawić nam program kompensacyjny dla Wielkopolski Wschodniej na wzór programu dla Śląska. Rząd nie prowadzi żadnych działań na rzecz skompensowania odejścia naszego regionu od węgla. Jako parlamentarzysta wraz z samorządowcami, staramy się o taki program kompensacyjny od 2018 roku. W tym programie powinna być umowa społeczna z górnikami – bo nie może być tak, że górnik czy energetyk z Zagłębia Konińskiego, którego kopalnia i elektrownia jest w prywatnych rękach, będzie gorszy niż górnik z Turowa czy z Bełchatowa. Bez względu na typ własności zakładu górnicy i energetycy powinni mieć taki sam sposób odejścia, gwarancji emerytalnych i kształt sprawiedliwej transformacji.

Program kompensacyjny mógłby być przyjęty w sejmie ponad podziałami, ale żeby się pojawił w parlamencie musiałaby być polityczna wola PiS. Wystarczyłoby 15 posłów partii rządzącej i taki projekt poselski mógłby trafić pod obrady. Tymczasem posłowie PiS nie myślą o pomocy górnikom i energetykom w naszym regionie, i ci są skazani na zbieranie podpisów pod obywatelskim projektem ustawy kompensacyjnej w kościołach, przy braku gwarancji, że będzie to 100 tysięcy podpisów, ani że później marszałek Sejmu Elżbieta Witek wprowadzi ten projekt pod obrady Sejmu.

Co powinien zawierać projekt polityki kompensacyjnej?

Poza umową społeczną pomoc w ulokowaniu na naszych terenach inwestycyjnych nowych firm. Na dwa sposoby: po pierwsze zwiększenie dopuszczalnej pomocy publicznej. Region koniński jest traktowany przez KE UE jako Wielkopolska czyli teren statystycznie bogaty. Średnią Wielkopolską zawyżają oczywiście Poznań i okolice, bo tam dochód PKB na mieszkańca wynosi ponad 75 procent średniej unijnej, a w Koninie jest to tylko 50-52 procent. Tymczasem my podlegamy statystyce właśnie 75-procentowej i pomoc publiczna dla wszystkich inwestycji, które tutaj przychodzą, dużych inwestycji, nie może przekroczyć 25 procent. Podczas gdy na ścianie wschodniej lub leżącym obok nas województwie łódzkim, ta pomoc może wynosić od 35 do 50 procent. Stąd ucieczka z naszych terenów nawet macierzystego ZE PAK, który ze względu właśnie na tę zaniżoną pomoc publiczną buduje w Świdniku a nie u nas fabrykę autobusów wodorowych.

Dopytuję także o drugą pomoc , którą powinniśmy uzyskać w ramach programu kompensacyjnego. A mianowicie specjalne traktowanie naszych terenów przez agencje promocji inwestycji zagranicznych funkcjonujących w ramach PFR, czy i jak PFR konkretnie w Wielkopolsce Wschodniej na terenach pogórniczych czy około górniczych, chce osadzić jakieś firmy , która zrekompensują ubytek miejsc pracy w pogórniczym regionie. Żadnych konkretów na ten temat do tej pory nie otrzymałem.

Niestety, w procesie transformacji nie ma ministra albo wicepremiera, który łączyłby te wszystkie zadania. Polska jest resortowa, podzielona, nie ma gospodarza procesu transformacyjnego. Tego dowodem było posiedzenie podkomisji ds. restrukturyzacji energetyki, gdzie nawet przewodniczący tej komisji, były minister energii Krzysztof Tchórzewski nie dostał odpowiedzi np na plany odchodzenia od węgla i równoczesnego uruchamiania nowych mocy np w offshore, bo każde ministerstwo przerzuca się w tych sprawach odpowiedzialnością. Powoduje to, że jest chaos, brak koordynacji, transformacyjnego porządku. W naszym regionie jesteśmy w niedoczasie. Mamy zwolnienia, w Wielkopolsce Wschodniej mamy braki inwestycji strategicznych i to może być wielki dramat. W związku z tym wystąpiłem o zorganizowanie 13 maja, w sejmie posiedzenia podkomisji ds. sprawiedliwej transformacji z udziałem ministerstw, przedstawicieli ZZ i samorządowców. Musimy porozmawiać chociażby o umowie społecznej i udziale Wielkopolski Wschodniej w NABE. I o programie kompensacyjnym.

Jeśli zamykana jest kopalnia i elektrownie, to powstaje problem rekultywacji terenów. Teoretycznie w ustawie mamy zagwarantowane, że powstaje specjalny fundusz rekultywacyjny. Wszystko to widzimy, że jest w ustawie, ale nie znamy odpowiedzi bardzo konkretnej, czyli jak to będzie wyglądało w momencie przyspieszonej likwidacji zakładów górniczych. Niepokoi mnie na przykład co się stanie z Jeziorem Ślesińskim czy Mikorzyńskim w momencie kiedy 31 grudnia 2024 roku zostanie zamknięty blok Pątnów II. Blok ten jest chłodzony wodą z jezior. To może spowodować, że jeziora ślesińskie które są najcieplejszymi w Polsce, będą miały za chwilę wielki problem ekologiczny. Nie wiem czy są jakiekolwiek opracowania na ten temat. Nie wiem jak w czasie wyglądać będzie sprawa przerzutów wód z Warty do pokopalnianych odkrywek Jóźwin, czy Kazimierz. NFOŚIGW ma specjalny program wodny i podejmuje już działania, ale nie widzimy całościowego opracowania rekultywacji całych terenów pokopalnianych.

Rosjanie zakręcili kurek z gazem do Polski, a rząd zapewnia, że dzięki inwestycjom w dywersyfikację i wypełnienie magazynów gazu jesteśmy bezpieczni. Jak ocenia Pan działania władz w tym obszarze?

W tej chwili jesteśmy w miarę bezpieczni, pozostaje pytanie o cenę surowca z innych źródeł. Jesteśmy jednak w kryzysowym czasie wojny i wszyscy mamy świadomość tego, że tanio już było, a zmiana źródeł surowców sprawi, że trzeba będzie zmienić paradygmat myślenia o energetyce. Jest to nie tylko środkiem zabezpieczającym nasze funkcjonowanie, ale chodzi też o poczucie bezpieczeństwa, co będzie kosztowało. Rządy Jerzego Buzka, a potem PiS i Platformy Obywatelskiej wiedziały, że musimy odciąć się od dostaw rosyjskich. Robiliśmy to bardzo konsekwentnie – za rządów PO budowany był terminal LNG w Świnoujściu, za rządów PiS powstaje Baltic Pipe. Za rządów PO powstał rewers na Gazociągu Jamalskim łączący nas z całym systemem gazociągów europejskich, interkonektory na granicy z Niemcami i Czechami oraz budowaliśmy i rozbudowywaliśmy magazyny gazu.

Stawiamy natomiast pytanie, co z zagwarantowaniem wypełnienia Baltic Pipe? Gazociąg ten jest odnogą Euro Pipe, pytamy więc, czy mamy zagwarantowaną w nim możliwość przesyłu naszego wolumenu, i czy mamy podpisane kontrakty na tym odcinku. Po drugie, jest pytanie o pomoc dla Ukrainy, której trzeba będzie pomagać w stanie wojny i w czasie odbudowy, i z naszej strony będzie musiał płynąć gaz na wschód. Pytałem europejską komisarz ds. energii o solidarne zakupy gazu: polega to na tym, że nie będą to całościowe zakupy gazu w ramach europejskiej platformy zakupowej lecz poszukiwanie wolnych mocy poza podpisanymi już umowami. To tym bardziej stawia pod znakiem zapytania nasze kontrakty na LNG i gaz z Norwegii. Czy już mamy te 21 mld m3 czy dopiero się o nie staramy?

Z kolei problem z ropą jest bardzo poważny. W ciągu miesiąca powinniśmy poznać odpowiedzi, co dalej z importem z Rosji, jak go zastąpić. Naftoport w Gdańsku ma określony limit przyjmowania tankowców, może to stanowić problem. Tymczasem ze strony rządu najczęściej słyszymy propagandę, że jesteśmy bezpieczni, a nie mamy odpowiedzi na szczegółowe pytania.

W gronie Koalicji Obywatelskiej jest Partia Zieloni, która sprzeciwia się energetyce jądrowej. Czy w umowie koalicyjnej sprawa atomu jest uregulowana?

Jesteśmy w trakcie poważnej rozmowy na ten temat wewnątrz klubu. Nasz zespół ekspercki przygotował raport, który zawiera założenia programowe dotyczące energetyki. Atom się tam znalazł. Jest to zresztą konsekwencja naszych działań wcześniejszych sprzed 2015 roku. Oddając władzę przekazaliśmy PiS także przygotowane raporty na rzecz budowy elektrowni atomowej w Polsce. A tymczasem PiS dopiero jesienią 2022 wskaże lokalizację i przystąpi do konsultacji społeczno- środowiskowych .

Problem z elektrownią atomową polega na tym, że zgadzamy się, że powinna zostać zbudowana, ale mamy wątpliwości, czy powstanie ona w tym czasie, kiedy będzie najbardziej potrzebna. Chyba w całej Europie będzie się trzeba przeprosić z atomem, również Niemcy będą musiały wrócić do tego tematu. Alternatywy nie będzie – plany dotyczące wodoru to póki co chciejstwo, musimy opierać się na tym, co jest realne. Gaz jako paliwo przejściowe okazał się kosztowny politycznie i geopolitycznie, być może wojna w Ukrainie wynika z tego, że jako Europa i świat chcieliśmy się uniezależnić od gazu. Dobrze, że idziemy w kierunku odnawialnych źródeł energii, ale musimy też mieć podstawę w systemie, które zapewni bezpieczeństwo energetyczne. Możemy mówić o atomie, o elektrowniach wiatrowych na morzu , ale także na lądzie zlikwidować ograniczenia z ustawy 10h. Chcemy także stawiać na wyspową samowystarczalność energetyczną OZE na poziomie gmin czy powiatów.

Rozmawiał Michał Perzyński

Dąbrowski: Fit For 55 musi uwzględniać zaangażowanie Polski na Ukrainie

 

Najnowsze artykuły