J. Perzyński: Chiny nie odpuszczą walki o globalny rynek offshore mimo wojny w Ukrainie

0
22
Morskie farmy wiatrowe. Fot. Pixabay
Morskie farmy wiatrowe. Fot. Pixabay

Wojna w Ukrainie wyraźnie przyspiesza przejście krajów Unii Europejskiej na odnawialne źródła energii. Europejskie firmy produkujące turbiny wiatrowe liczą na ogromne zyski, jednak to zjawisko zostało również zauważone przez chińskich gigantów z branży wiatrowej, którzy nie zamierzają odpuścić walki o lukratywne kontrakty – pisze Jacek Perzyński, współpracownik BiznesAlert.pl.

Chińczycy walczą o rynek offshore

W ciągu dwudziestu lat producenci turbin wiatrowych z Państwa Środka szybko rozwinęli swoją działalność i udoskonalili proces produkcji głównie dzięki rozwijającemu się rodzimemu rynkowi, który był pilnie strzeżony przez Komunistyczną Partię Chin. Ogrom potencjału chińskiego rynku i zapotrzebowanie na coraz większą ilość energii dały firmom z branży OZE czas na zdobywanie doświadczenia i wprowadzenia innowacji. Obecnie chińskie firmy planują wejść za zagraniczne rynki, wywierając dalszą presję na zachodnich konkurentów, którzy walczą o zyski z boomu na energetykę odnawialną.

Rosnąca konkurencja ze strony chińskich producentów turbin wiatrowych pojawia się w okresie, gdy kraje europejskie przyspieszają przechodzenie na OZE, aby zmniejszyć swoją zależność od rosyjskich paliw kopalnych, a energochłonne rynki wschodzące krajów Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski, coraz poważniej skłaniają się ku przejściu na źródła odnawialne jako opłacalną alternatywę dla wysokoemisyjnych źródeł energii, przede wszystkim węgla.

Jak wynika z danych firmy consultingowej Wood Mackenzie, w przeszłości firmy chińskie tradycyjnie koncentrowały się na swoim rynku krajowym, podczas gdy firmy zachodnie zdominowały ponad 90 procent rynku w reszcie świata. Ze względu na niższe koszty produkcji i dostępność surowców, takich jak stal i metale ziem rzadkich, chińscy producenci turbin wiatrowych są na korzystnej pozycji, aby zacząć wypierać zachodnich.

Oczywiście, chińskie koncerny nie są często spotykane przy europejskich inwestycjach w morskie farmy wiatrowe. Dla przykładu, do tej pory firma MingYang wybudowała na Morzu Śródziemnym farmę wiatrową Beleolico o mocy 300 MW. Wielkość projektu co prawda nie jest imponująca, ale pokazuje, że producenci turbin wiatrowych z Państwa Środka są zdolni i mają zamiar inwestować w Europie.

Warto zwrócić uwagę na to, że osiągnięcia Państwa Środka w dziedzinie energetyki odnawialnej są imponujące. Według danych chińskiej Krajowej Administracji Energii, w 2021 roku zainstalowano prawie 17 GW mocy w morskich elektrowniach wiatrowych. Firmy z Państwa Środka są w posiadaniu prawie połowy mocy zainstalowanej w offshore na świecie, z wynikiem 26 GW.

Z jednej strony, rosnące ceny towarów i opóźnienia w uzyskiwaniu zezwoleń opóźniły projekty wiatrowe zachodnich producentów turbin. Chińskie firmy były znacznie mniej narażone na te utrudnienia. Chińscy liderzy branży wiatrowej, jak firma Goldwind, MingYang oraz Envision Energy nabrały w międzyczasie doświadczenia i stanowią poważną konkurencję dla zachodnich firm, głównie dzięki silnemu rynkowi wewnętrznemu i protekcjonistycznej polityce KPCh, która jest w stanie skutecznie pokonać lokalny opór obywatelski związany budową ogromnych projektów.

Jednak z drugiej strony chińska strategia zerowej tolerancji wobec Covid-19 w 2021 roku mocno nadwyrężyła łańcuchy dostaw, a tegoroczne masowe lockdowny wielkich metropolii rażąco zakłóciły produkcję w fabrykach turbin, zablokowały porty na wiele miesięcy, tym samym utrudniając chińskim firmom prowadzenie działalności za granicą i opóźniając wiele projektów.

Konkurencja na rynku offshore i onshore ze strony chińskich firm postawiła w stan alarmowy prezesów zachodnich firm, takich jak amerykański GE, niemiecki Siemens i duński Vestas. W lutym 2022 roku podpisali list od grupy branżowej WindEurope do Komisji Europejskiej ostrzegając, że „tracą grunt w obliczu ekspansji chińskich producentów w Azji, Ameryce Południowej i Afryce”. W liście wezwano Komisję Europejską do przyspieszenia wydawania pozwoleń na budowę morskich farm wiatrowych, mówiąc, że nie mogą konkurować z chińskimi firmami wyłącznie ceną.

Nie jest więc pewne, czy chińskie firmy będą w stanie powtórzyć swój krajowy sukces za granicą, przy czym analitycy rynku energetyki wiatrowej wskazują na ich brak międzynarodowego doświadczenia i znajomości rynków, a także coraz bardziej napięte otoczenie polityczne. Ponadto, surowa i bezwzględna polityka antyepidemiczna może nie pozwolić chińskim firmą na wejście na zagraniczne rynki. Możliwe, że Komisja Europejska będzie chciała uchronić swój rynek przed chińskimi producentami, zwłaszcza w obliczu wojny w Ukrainie, jednak z pewnością znajdą się takie kraje, które będą chciały współpracować z producentami turbin z Państwa Środka.