Według ekspertów niemieckich powrót do atomu w ich kraju jest jak najbardziej możliwy i potrzebny wbrew tezom wysuwanym przez rząd w Berlinie.
W raporcie Tüv Süd zleconym przez bawarskie ministerstwo środowiska Stowarzyszenie Badań Technicznych nie wyraziło obaw dotyczących bezpieczeństwa dalszej eksploatacji bawarskiej elektrowni jądrowej Isar 2. Elektrownia może wiec działać także po ukończeniu tego roku, mimo że niemiecki rząd zdecydował o jej wyłączeniu. Eksperci uważają nawet, że możliwe jest także ponowne uruchomienie elektrowni jądrowej w Gundremmingen, która została wygaszona na koniec 2021 roku. Jest to sprzeczne z głównym argumentem ministra gospodarki Roberta Habecka i minister środowiska Steffi Lemke jakoby kontynuacja działalności jest niemożliwa ze względów bezpieczeństwa.
Märkische Oderzeitung (MOZ) cytuje wypowiedź rzecznika prasowego Stowarzyszenia Energetyki Jądrowej (KernD) – Nie ma podstaw do przypuszczenia, że deficyty bezpieczeństwa mogły pozostać niewykryte. (..) KernD nie zgadza się również z argumentem, że nie ma wystarczającej liczby personelu –
Wcześniej rząd ogłosił, że pręty paliwowe nie wystarczą do dalszej pracy. TÜV zaprzecza również temu stwierdzeniu – Isar 2 może działać z istniejącymi elementami do sierpnia 2023 roku, W Gundremmingen pręty paliwowe byłyby wystarczające przez kolejne sześć miesięcy. Złożenie kolejnego zamówienia byłoby możliwe w ciągu jednego roku. Amerykański producent Westinghouse to w wypowiedzi to dla medium „The Pioneer” – pisze MOZ.
MOZ/Aleksandra Fedorska
Błażowski: Nie możemy być zależni od importu energii, musimy stawiać na atom i OZE (ROZMOWA)