KOMENTARZ
Patrycja Rapacka, Wojciech Jakóbik
Redakcja BiznesAlert.pl
Report.az informuje, że najprawdopodobniej 21-22 maja w Rydze zostanie podpisane memorandum o budowie gazociągu Eastring. Przedstawiciele Słowacji, Rumunii, Węgier oraz Bułgarii mają się spotkać w tych dniach w ramach szczytu Partnerstwa Wschodniego.
Projekt Eastring zakłada modernizację istniejącej infrastruktury i budowę nowych gazociągów na terytoriach sygnatariuszy listu intencyjnego. Wartość szacuje się na około 1,52 miliardów euro. Bułgaria i Rumunia już całościowo poparły projekt. Słowacy chcą o nim rozmawiać z Unią Europejską, Austrią i Francją, aby ustalić źródła dostaw.
Według dotychczasowych doniesień mediów europejskich, gaz dla Eastring może być dostarczany przez Azerbejdżan, Irak, Cypr oraz Rosję.
Uruchomienie Eastring wyznaczono na koniec 2018 roku. W założeniach gazociąg ma osiągnąć przepustowość 20 mld m3 z możliwością jej podwojenia. Wymaga on budowy nowego połączenia w Rumunii o długości 570 km, wykorzystania rewersu na gazociągu Sojuz ze Słowacji na granicę rumuńsko-ukraińską i potencjału stacji kompresorowej w Wielkich Kapuszanach.
Gazociąg ma być w pełni podporządkowany trzeciemu pakietowi energetycznemu i pozwalać na słanie gazu w obu kierunkach. Ma uzupełnić interkonektor Turcja-Bułgaria (ITB), który ma w przyszłości doprowadzać surowiec dostarczony do Turcji z regionu kaspijskiego, śródziemnego i Rosji, na rynek europejski.
Twórcy projektu chwalą się jego niskimi kosztami. Wyniosą 759 mln euro czyli 1/3 wartości serbskiego odcinka South Stream. Jeżeli Eastring powstanie, spostponuje gazociągi Korytarza Północ-Południe, w tym polskie i stanie się efektywną kosztowo infrastrukturą dogodną do wykorzystania w dostawach gazu rosyjskiego. Wskazują na to wypowiedzi przedstawicieli Eastring.
Przedstawiciele Eustream ogłosili 19 lutego, że są gotowi do przyłączenia słowackiego projektu Eastring. Mirek Topolanek z Eustream ocenił, że Eastring nie będzie rywalizował z Turkish Stream a wręcz mogą się one uzupełniać. Gaz słany z Rosji do Turcji nową rurą, mógłby jego zdaniem docierać przez Eastring do Europy Zachodniej.
Słowacki operator wyszedl z propozycją dostarczenia gazu klientom na Ukrainie, w Bułgarii, Rumunii i państwach byłej Jugosławii. Eastring zakładający modernizację istniejącej infrastruktury i budowę nowych gazociągów w Rumunii. Mógłby powstać w trzy lata i kosztować 750 mln euro. Bułgaria i Rumunia już poparły projekt. Słowacy chcą o nim rozmawiać z Unią Europejską, Austrią i Francją, aby ustalić źródła dostaw.
Wypowiedź Topolanka kontrastuje z pierwotnym założeniem przedstawionym przez Eustream, jakoby gazociągiem miał płynąć przede wszystkim gaz z Zachodu na Południe i Wschód Europy. Turkish Stream ma zastąpić South Stream. Oba rosyjskie projekty zmierzają do umożliwienia dostaw gazu do Europy Środkowej i Południowej z pominięciem tranzytu przez Ukrainę.
Chociaż słowacka inicjatywa może stworzyć szlak dla nowych dostaw na Bałkany i do Europy Środkowo-Wschodniej to w wypadku połączenia Eastring z ITB i Turkish Stream pozwoli na rosyjskich planów dla South Stream bez konieczności ponoszenia kosztów inwestycji przez Gazprom. Dlatego być może Rosjanie przymkną oko na fakt podporządkowania projektu unijnym zasadom antymonopolowym.
Promocja Eastring odbywa się pod płaszczem promocji Unii Energetycznej. Unijnym urzędnikiem odpowiedzialnym za wdrażanie tej koncepcji jest Słowak Marosz Szewczowicz. Lobbing za nią jest prowadzony przez Słowację, Węgry i Austrię posiadającą hub gazowy w Baumgarten, prowadzącą prorosyjską politykę energetyczną. Te kraje bywają nazywane Trójkątem Sławkowskim, który w przyszłości może zdeklasować Grupę Wyszehradzką, o czym więcej w innej analizie.