icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Powrót atomu w Niemczech rozgrzewa debatę w obliczy gróźb Rosji

Kanclerz Niemiec dopuścił możliwość przedłużenia pracy trzech ostatnich elektrowni jądrowych w Niemczech wywołując nowy spór polityczny w obliczu rosnącego ryzyka przerwy dostaw gazu z Rosji.

Olaf Scholz przyznał, że utrzymanie atomu „może mieć sens” i zapowiedział decyzję w tej sprawie po nowych testach wytrzymałości mających potwierdzić bezpieczeństwo takiego rozwiązania. Niemcy miały wyłączyć pozostały atom do końca 2022 roku, ale kryzys energetyczny podsycany przez Rosję doprowadził do wznowienia dyskusji na ten temat. Większa podaż energii z atomu oznacza mniejsze zużycie gazu na potrzeby jej wytwarzania w elektrowniach opalanych tym paliwem.

Opozycyjne CDU i CSU opowiadają się za utrzymaniem atomu. Friedrich Merz z CDU i Markus Soeder z CSU odwiedzą czwartego sierpnia elektrownie jądrową Isar 2 w Bawarii by wyrazić poparcie planu utrzymania elektrowni jądrowych. W rządzie znajduje się jedna partia jednoznacznie popierająca ten scenariusz, czyli FDP, której lider i minister finansów Christian Lindner zaapelował o utrzymanie trzech ostatnich elektrowni jądrowych.

Minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock opowiedziała się przeciwko przedłużeniu pracy trzech ostatnich elektrowni jądrowych w jej kraju. Jej zdaniem z punktu widzenia partii Zielonych „nie ma takiej opcji”, o czym mówiła podczas wizyty w Montrealu w Kanadzie.

Rosyjski Gazprom odmówił odbioru turbiny Siemensa z naprawy w tym mieście. Znajduje się ona w Niemczech, ale według Rosjan sankcje zachodnie oraz niezgodność z umowami uniemożliwia jej odbiór. Tymczasem rzekome problemy z turbinami miały być przyczyną coraz większego ograniczenia dostaw gazu przez gazociąg Nord Stream 1. Niemcy odrzucają tę interpretację i szykują się na ryzyko całkowitego wstrzymania dostaw.

Die Welt/Ostsee Zeitung/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Powrót do atomu albo Nord Stream 2 (ANALIZA)

 

Kanclerz Niemiec dopuścił możliwość przedłużenia pracy trzech ostatnich elektrowni jądrowych w Niemczech wywołując nowy spór polityczny w obliczu rosnącego ryzyka przerwy dostaw gazu z Rosji.

Olaf Scholz przyznał, że utrzymanie atomu „może mieć sens” i zapowiedział decyzję w tej sprawie po nowych testach wytrzymałości mających potwierdzić bezpieczeństwo takiego rozwiązania. Niemcy miały wyłączyć pozostały atom do końca 2022 roku, ale kryzys energetyczny podsycany przez Rosję doprowadził do wznowienia dyskusji na ten temat. Większa podaż energii z atomu oznacza mniejsze zużycie gazu na potrzeby jej wytwarzania w elektrowniach opalanych tym paliwem.

Opozycyjne CDU i CSU opowiadają się za utrzymaniem atomu. Friedrich Merz z CDU i Markus Soeder z CSU odwiedzą czwartego sierpnia elektrownie jądrową Isar 2 w Bawarii by wyrazić poparcie planu utrzymania elektrowni jądrowych. W rządzie znajduje się jedna partia jednoznacznie popierająca ten scenariusz, czyli FDP, której lider i minister finansów Christian Lindner zaapelował o utrzymanie trzech ostatnich elektrowni jądrowych.

Minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock opowiedziała się przeciwko przedłużeniu pracy trzech ostatnich elektrowni jądrowych w jej kraju. Jej zdaniem z punktu widzenia partii Zielonych „nie ma takiej opcji”, o czym mówiła podczas wizyty w Montrealu w Kanadzie.

Rosyjski Gazprom odmówił odbioru turbiny Siemensa z naprawy w tym mieście. Znajduje się ona w Niemczech, ale według Rosjan sankcje zachodnie oraz niezgodność z umowami uniemożliwia jej odbiór. Tymczasem rzekome problemy z turbinami miały być przyczyną coraz większego ograniczenia dostaw gazu przez gazociąg Nord Stream 1. Niemcy odrzucają tę interpretację i szykują się na ryzyko całkowitego wstrzymania dostaw.

Die Welt/Ostsee Zeitung/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Powrót do atomu albo Nord Stream 2 (ANALIZA)

 

Najnowsze artykuły