Drugiego września Gazprom poinformował, że nie będzie zapowiadanego wcześniej wznowienia przesyłu gazu przez Nord Stream. Przyczyną są rzekome problemy techniczne. Informacja ta doprowadziła do kolejnego wzrostu cen błękitnego paliwa. W konsekwencji brytyjscy i skandynawscy producenci energii zwrócili się do swoich rządów o pomoc i subsydia.
Zatrzymanie pracy Nord Stream powoduje wzrost cen gazu
Więcej rządów będzie musiało interweniować, aby złagodzić napięcia na europejskim rynku energii – ostrzegają urzędnicy i przedstawiciele branży – po tym, jak Szwecja i Finlandia uruchomiły awaryjne mechanizmy ochronne dla swoich producentów energii, a brytyjscy wytwórcy wezwali swój rząd do pomocy. Wszystko to w wyniku wstrzymania przez Gazprom dostaw gazu przez Nord Stream 1, mimo pierwotnie zapowiadanego przywrócenia ich po trzydniowym serwisie.
– Producenci energii elektrycznej w Wielkiej Brytanii są naprawdę zaniepokojeni sytuacją tej zimy w odniesieniu do płynności [finansowej] – ostrzegł Adam Berman, zastępca dyrektora Energy UK, w wypowiedzi dla Financial Times. – Zasadniczo rynek energii nie jest przystosowany do radzenia sobie ze zmianami, które obserwowaliśmy w ostatnich miesiącach – dodał. Berman ponaglił brytyjski rząd, aby ten lepiej przyjrzał się problemom brytyjskich producentów energii.
Szwecja i Finlandia subsydiują producentów energii
Z kolei kraje nordyckie w ten weekend ogłosiły nadzwyczajne środki, mające uratować płynność finansową krajowych wytwórców energii, którzy stoją w obliczu szybko narastających wezwań w zabezpieczeniu dostaw. Szwecja, która w sobotę zaalarmowała o problemie, powiedziała w niedzielę, że udzieli nordyckim przedsiębiorstwom użyteczności publicznej gwarancji kredytowych do 23 miliardów dolarów, aby pomóc im uniknąć problemów.
– Jest to problem ogólnoeuropejski obecny prawdopodobnie w wielu krajach. Może być tak, że inne kraje będą musiały pójść w nasze ślady – powiedział Max Elger, szwedzki minister rynków finansowych, w rozmowie z Financial Times.
Finlandia również zaproponowała w niedzielę pakiet pożyczek i gwarancji w wysokości 10 mld euro. Premier Sanna Marin powiedziała, że ma on na celu ochronę firm, które są niezbędne do funkcjonowania społeczeństwa. Z kolei Niemcy – które już wcześniej zapewniły firmom energetycznym dostęp do rządowego finansowania – poinformowały w niedzielę, że nałożą na producentów energii podatek od nagłych wypadków, aby pomóc sfinansować pakiet wsparcia o wartości 65 miliardów euro dla gospodarstw domowych i firm zmagających się z gwałtownie rosnącymi rachunkami za energię.
Czeskie propozycje na uregulowanie rosnących cen
Czechy, które sprawują prezydencję w UE, przygotowały do rozpatrzenia szeroki wachlarz rozwiązań dla kryzysu. Jest to m.in wsparcie paneuropejskich linii kredytowych czy modyfikacja zasad dotyczących depozytów zabezpieczających.
Aleksander Nowak, czołowy rosyjski urzędnik ds. energii, powiedział, że to UE ponosi winę za dramatyczne cięcia dostaw gazu i ostrzegł, że ceny mogą nadal rosnąć, jeśli UE nie wycofa sankcji. Rosja twierdzi, że to właśnie zachodnie sankcje utrudniły naprawę turbin, które pomagają pompować gaz.
Financial Times/Szymon Borowski
Według Kremla to Zachód jest odpowiedzialny za kryzys energetyczny