Belgowie rozważają utrzymanie kolejnego reaktora jądrowego w rezerwie w celu zapewnienia bezpieczeństwa dostaw energii w dobie kryzysu energetycznego.
W obliczu kryzysu energetycznego rezygnacja z energii jądrowej w Belgii może zostać odłożona w czasie, o czym świadczy przedłużenie okresu eksploatacji dwóch najnowszych reaktorów w belgijskich elektrowniach jądrowych – Doel 4 i Tihange 3.
Natomiast reaktor Doel 3 w elektrowni jądrowej o tej samej nazwie niedaleko Antwerpii miał zostać w tym miesiącu wyłączony z sieci i poddany demontażowi. Jednak federalna minister spraw wewnętrznych Annelies Verlinden (CD&V) chce teraz zbadać, czy wstrzymanie likwidacji i demontażu reaktora jądrowego Doel 3 byłoby możliwe.
– W tych niepewnych czasach bezpieczeństwo dostaw musi być naszym priorytetem – napisała Verlinden. Preferowałaby pozostawienie reaktora “w gotowości” tzn. w rezerwie.
Koncern Engie, który jest właścicielem belgijskich elektrowni jądrowych, twierdzi, że chce rozpocząć prace demontażowe tak szybko, jak to możliwe, aby ryzyko promieniowania było jak najmniejsze. Francuski koncern wskazuje na regulamin prawny, który zabrania narażenia społeczeństwa na ewentualne awarie.
Kryzys energetyczny podsycany przez rosyjski Gazprom winduje ceny energii do rekordów i zagraża bezpieczeństwu dostaw. Niemcy mają utrzymać w rezerwie w tym sezonie grzewczym dwie z trzech elektrowni jądrowych przeznaczonych do wyłączenia w 2022 roku.
Aleksandra Fedorska