icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: Terroryzm energetyczny Rosji może rozlać się na Polskę

Wyciek Nord Stream 2 oraz spadek ciśnienia Nord Stream 1 w koincydencji czasowej z uroczystością uruchomienia gazociągu Baltic Pipe to może być przypadek albo ciąg dalszy wykorzystania przez Rosjan energetyki do szantażu. W grę wchodzi także terroryzm energetyczny, na który Polacy muszą być przygotowani – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Okna na świat Polski i regionu na węglowodory spoza Rosji to terminal LNG w Świnoujściu oraz naftoport w Gdańsku. Zostaną poszerzone o gazociąg Baltic Pipe na uroczystości 27 września z prawdopodobnym rozpoczęciem faktycznych dostaw od początku nowego roku gazowego pierwszego października. Właśnie w koincydencji czasowej z tym wydarzeniem pojawiają się informacje o wycieku z Nord Stream 2. Ten gazociąg nie rozpoczął pracy, bo Niemcy zablokowali jego certyfikację a Amerykanie objęli sankcjami jego operatora w odpowiedzi na atak Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku. Został jednak napełniony gazem w celu przygotowania do uruchomienia, a tuby Kremla na Zachodzie przekonują, że jego start to sposób na zatrzymanie kryzysu energetycznego. Ten jest podsycany przez Rosję, która coraz bardziej ogranicza dostawy gazu na kontynent od wakacji 2021 roku. Incydent przy Nord Stream 2 może być kolejnym etapem tego działania, postrzeganego jako przygotowanie do wojny a teraz jako sposób na paraliżowanie odpowiedzi Zachodu na inwazję na Ukrainie.

Kolejny argument to nagły spadek ciśnienia w Nord Stream 1, który również nie tłoczy gazu do Europy ze względu na rzekoma usterkę tłoczni Portowaja w Rosji, wynikającą według Gazpromu z sankcji uniemożliwiających jej serwisowanie. Te perypetie nie skłoniły Rosjan do zwiększenia dostaw przez Ukrainę możliwego od ręki, nawet pomimo opłacenia dostępu do tamtejszej przepustowości i jest to kolejne potwierdzenie celowości tych działań. Polskie okna na świat, które służą już całemu regionowi mogą zostać zamknięte przez różne incydenty. Redaktor naczelny portalu Energate uważa, że problemy Nord Stream 1 i 2 to element sabotażu Rosji. Rząd federalny Niemiec prowadzi już śledztwo w sprawie wycieku Nord Stream 2. Jedna z hipotez to atak sił związanych z Ukrainą mający skłonić do dostaw przez jej terytorium. Druga zakłada operację fałszywej flagi autorstwa Rosji, która chce siać zamęt i podnosić dalej ceny gazu. Ta druga opcja byłaby zgodna z logiką deeskalacji przez eskalację, która przeszła z pola bitwy do działań rosyjskiego Gazpromu, który winduje ceny wywołując kolejne awantury na rynku gazu.

Na razie jednak nie ma informacji, które potwierdziłyby taką tezę, a jedynie liczne doświadczenia rosyjskiego terroryzmu energetycznego z przeszłości. Rosjanie atakowali w cyberprzestrzeni energetykę na Ukrainie, wysadzali połączenia z Krymem, dokonywali licznych prowokacji z wykorzystaniem jądrowej Elektrowni Zaporoże pod okupacją, a także oskarżali o to samo swych przeciwników, jak ostatnio Ukraińców oskarżonych przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa o przygotowywanie zamachu na infrastrukturę przesyłową gazu oraz ropy w Turcji. Ukraińska prawda cytuje wywiad Ukrainy, który ostrzega przed masowymi cyberatakami Rosji, także w Polsce oraz krajach bałtyckich, wymierzonymi w sektor energetyczny. Nad Dnieprem może chodzić o spowolnienie kontrofensywy ukraińskiej i uderzenie w ludność cywilną w celu podburzania jej przeciwko władzom w Kijowie, a w krajach wschodniej flanki NATO co najmniej o ataki DDoS ograniczające dostęp do stron internetowych. Nie wiadomo jednak czy w dobie eskalacji Rosjanie nie sięgną po bardziej zdecydowane działania, których zapowiedzią może – ale nie musi – być seria incydentów na Morzu Bałtyckim przy okazji uroczystości uruchomienia Baltic Pipe. Ponawiam ostrzeżenie z czerwca 2021 roku. Polska musi szczególnie chronić Baltic Pipe, Rafinerię Gdańską, naftport i gazoport, bo terroryzm energetyczny Rosji może rozlać się także na nasze terytorium.

Jakóbik: Czkawka po pandemii i kontratak Putina z użyciem ropy i gazu (ANALIZA)

Wyciek Nord Stream 2 oraz spadek ciśnienia Nord Stream 1 w koincydencji czasowej z uroczystością uruchomienia gazociągu Baltic Pipe to może być przypadek albo ciąg dalszy wykorzystania przez Rosjan energetyki do szantażu. W grę wchodzi także terroryzm energetyczny, na który Polacy muszą być przygotowani – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Okna na świat Polski i regionu na węglowodory spoza Rosji to terminal LNG w Świnoujściu oraz naftoport w Gdańsku. Zostaną poszerzone o gazociąg Baltic Pipe na uroczystości 27 września z prawdopodobnym rozpoczęciem faktycznych dostaw od początku nowego roku gazowego pierwszego października. Właśnie w koincydencji czasowej z tym wydarzeniem pojawiają się informacje o wycieku z Nord Stream 2. Ten gazociąg nie rozpoczął pracy, bo Niemcy zablokowali jego certyfikację a Amerykanie objęli sankcjami jego operatora w odpowiedzi na atak Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku. Został jednak napełniony gazem w celu przygotowania do uruchomienia, a tuby Kremla na Zachodzie przekonują, że jego start to sposób na zatrzymanie kryzysu energetycznego. Ten jest podsycany przez Rosję, która coraz bardziej ogranicza dostawy gazu na kontynent od wakacji 2021 roku. Incydent przy Nord Stream 2 może być kolejnym etapem tego działania, postrzeganego jako przygotowanie do wojny a teraz jako sposób na paraliżowanie odpowiedzi Zachodu na inwazję na Ukrainie.

Kolejny argument to nagły spadek ciśnienia w Nord Stream 1, który również nie tłoczy gazu do Europy ze względu na rzekoma usterkę tłoczni Portowaja w Rosji, wynikającą według Gazpromu z sankcji uniemożliwiających jej serwisowanie. Te perypetie nie skłoniły Rosjan do zwiększenia dostaw przez Ukrainę możliwego od ręki, nawet pomimo opłacenia dostępu do tamtejszej przepustowości i jest to kolejne potwierdzenie celowości tych działań. Polskie okna na świat, które służą już całemu regionowi mogą zostać zamknięte przez różne incydenty. Redaktor naczelny portalu Energate uważa, że problemy Nord Stream 1 i 2 to element sabotażu Rosji. Rząd federalny Niemiec prowadzi już śledztwo w sprawie wycieku Nord Stream 2. Jedna z hipotez to atak sił związanych z Ukrainą mający skłonić do dostaw przez jej terytorium. Druga zakłada operację fałszywej flagi autorstwa Rosji, która chce siać zamęt i podnosić dalej ceny gazu. Ta druga opcja byłaby zgodna z logiką deeskalacji przez eskalację, która przeszła z pola bitwy do działań rosyjskiego Gazpromu, który winduje ceny wywołując kolejne awantury na rynku gazu.

Na razie jednak nie ma informacji, które potwierdziłyby taką tezę, a jedynie liczne doświadczenia rosyjskiego terroryzmu energetycznego z przeszłości. Rosjanie atakowali w cyberprzestrzeni energetykę na Ukrainie, wysadzali połączenia z Krymem, dokonywali licznych prowokacji z wykorzystaniem jądrowej Elektrowni Zaporoże pod okupacją, a także oskarżali o to samo swych przeciwników, jak ostatnio Ukraińców oskarżonych przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa o przygotowywanie zamachu na infrastrukturę przesyłową gazu oraz ropy w Turcji. Ukraińska prawda cytuje wywiad Ukrainy, który ostrzega przed masowymi cyberatakami Rosji, także w Polsce oraz krajach bałtyckich, wymierzonymi w sektor energetyczny. Nad Dnieprem może chodzić o spowolnienie kontrofensywy ukraińskiej i uderzenie w ludność cywilną w celu podburzania jej przeciwko władzom w Kijowie, a w krajach wschodniej flanki NATO co najmniej o ataki DDoS ograniczające dostęp do stron internetowych. Nie wiadomo jednak czy w dobie eskalacji Rosjanie nie sięgną po bardziej zdecydowane działania, których zapowiedzią może – ale nie musi – być seria incydentów na Morzu Bałtyckim przy okazji uroczystości uruchomienia Baltic Pipe. Ponawiam ostrzeżenie z czerwca 2021 roku. Polska musi szczególnie chronić Baltic Pipe, Rafinerię Gdańską, naftport i gazoport, bo terroryzm energetyczny Rosji może rozlać się także na nasze terytorium.

Jakóbik: Czkawka po pandemii i kontratak Putina z użyciem ropy i gazu (ANALIZA)

Najnowsze artykuły