Prawnicy zajmujący się stroną prawną projektu Baltic Pipe opisują doświadczenia i odnoszą się do kolejnych megaprojektów w Polsce. – Offshore i energetyka jądrowa, to równie istotne projekty w punktu widzenia zapewniania bezpieczeństwa energetycznego Polski – mówią Wojciech Wrochna i Jacek Kozikowski z Kancelarii Kochański & Partners.
Jaki wpływ na projekt Baltic Pipe miał aspekt bezpieczeństwa energetycznego Polski?
Wojciech Wrochna: Baltic Pipe to z pewnością jeden z największych i najważniejszych projektów energetycznych realizowanych w ostatnich latach. Wiązała się z tym większa liczba i skala ryzyk, a przez to także odpowiedzialności. Kluczowym elementem był termin realizacji – to było istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego. Niezależnie od kwestii bezpieczeństwa energetycznego to bardzo złożony, wieloaspektowy, międzynarodowy projekt, w którym obok naszej firmy i innych prawników z Polski zaangażowane było grono prawników duńskich i szwedzkich, szwajcarskich, niemieckich. Lista wyzwań była bardzo długa: od regulacji sektorowych po złożone aspekty środowiskowe i planistyczne. Tym bardziej cieszy nas fakt, że tak wymagający i ważny projekt zakończył się powodzeniem w założonych ramach czasowych.
PKtóre etapy inwestycji były kluczowe z tej perspektywy?
Jacek Kozikowski: Kluczowym elementem całego przedsięwzięcia było wypracowanie modelu realizacji inwestycji – przygotowanie i negocjacje umowy między głównymi liderami projektu. Bardzo ważne były analizy regulacyjne, bo działalność polskiego inwestora podlega wielu krajowym (polskim i duńskim) oraz unijnym regulacjom rynku gazu. Następny ważny etap to uzyskiwanie pozwoleń na realizację inwestycji. Nie mniej ważna była faza kontraktowania poszczególnych dostaw i usług.Wreszcie, wspieraliśmy klienta również w przygotowaniu i negocjacji założeń do umowy o sprężanie gazu. Ta ostatnia dotyczy już fazy operacyjnej pracy gazociągu.
Budowa gazociągu to ogromne przedsięwzięcie, któremu towarzyszą wyzwania środowiskowe i infrastrukturalne. Co dokładnie należało zbadać?
Projekt realizowany był częściowo w morzu i częściowo na lądzie. Projekty morskie wyróżnia znacznie wyższy poziom trudności,jeśli chodzi o aspekty regulacyjne i techniczne. Trzeba pamiętać, że proces uzyskania pozwolenia wygląda inaczej niż w przypadku inwestycji na lądzie. Inne są także wyzwania środowiskowe, m.in. z uwagi na żyjące w morzu rzadkie gatunki roślin i zwierząt.
JK: Jeśli zaś chodzi o wyzwania infrastrukturalne, to przede wszystkim już istniejąca infrastruktura oraz uzgodnienia z operatorami tej infrastruktury. Należy porozumieć się w wielu kwestiach, takich jak konserwacja czy odpowiedzialność na wypadek awarii.
Proszę powiedzieć więcej o specyfice projektów morskich. Czy w ramach projektów morskich ten był standardowy?
JK: Na dnie Morza Bałtyckiego, które jest szczególnie trudnym obszarem, zalegają wraki statków oraz liczne elementy broni chemicznej z okresu wojennego. Ponadto, w samym akwenie przed budową Baltic Pipe funkcjonowała już pewna infrastruktura, w tym kable, rurociągi, gazociągi. W wielu miejscach nowy gazociąg krzyżuje się z istniejącą infrastrukturą. Można więc podsumować, że obszar był bardzo wymagający.
Oprócz kwestii regulacyjnych, pozwoleń, biurokracji, nowy gazociąg to też ogromne przedsięwzięcie finansowe – czy system rozliczeń również był nietypowy?
JK: Spora część środków pochodziła z Unii Europejskiej, co wygenerowało surowe wymogi związane z transparentnością inwestycji, uzasadnianiem i dokumentowaniem wydatków i ich prawidłowym rozliczaniem. Kolejnym, stosunkowo rzadko spotykanym rozwiązaniem, była realizacja części inwestycji na terytorium innego państwa, w tym przypadku Danii, i sfinansowanie jej ze środków własnych polskiego operatora pochodzących z przychodów z taryfy przesyłowej. Na tę okoliczność wdrożona została procedura transgranicznej alokacji kosztów (eng. Cross-Border Cost Allocation). Aby do niej doszło, uczestniczyliśmy w negocjacjach porozumienia pomiędzy Urzędem Regulacji Energetyki a Energitilsynet, czyli jej duńskim odpowiednikiem.
Baltic Pipe właśnie ruszył otwierając nowy rozdział polskiej energetyki. Jakie będą kolejne inwestycje, jak będzie wyglądać infrastruktura morska w przyszłości?
WW: Jeżeli chodzi o najbliższe projekty wielkoskalowe to z pewnością energetyka jądrowa. Poziom złożoności takich projektów jest jeszcze większy, a nakłady finansowe są potężne. Z perspektywy morskiej na pewno projekty morskiej energetyki wiatrowej mają sporo podobieństw – np. wyprowadzenie mocy z takiej elektrowni to podobne wyzwania, co Baltic Pipe. Oba projekty tj. offshore i energetyka jądrowa, to równie istotne projekty w punktu widzenia zapewniania bezpieczeństwa energetycznego Polski.
Rozmawiał Wojciech Jakóbik