Polska nie musi się oglądać na opór wschodnich Niemiec wobec jej atomu

5 stycznia 2023, 08:45 Alert

Brandenburgia, Saksonia oraz Meklemburgia Pomorze-Przednie opowiedziały się przeciwko budowie elektrowni jądrowej w Polsce. Polacy nie muszą uwzględniać ich sprzeciwu.

Anna Moskwa. Fot. Ministerstwo klimatu i środowiska.
Anna Moskwa. Fot. Ministerstwo klimatu i środowiska.

Udział landów wschodnich Niemiec w konsultacjach transgranicznych nie pozwala jednak na blokadę przedsięwzięcia, które zakłada pierwszy reaktor w Polsce w 2033 roku i 6-9 GW atomu w 2043 roku. – Elektrownie jądrowe funkcjonują z powodzeniem w wielu krajach UE. Liderem jest tu Francja. Jeśli elektrownie mogą mieć inne państwa UE, to Polska też ma do tego prawo. To, że niektóre rządy krajów UE podjęły niezrozumiałe dla nas decyzje o zamykaniu swoich elektrowni, nie powstrzyma nas w realizacji tego projektu. Na ten temat regularnie rozmawiamy na arenie Unii Europejskiej i żadnych obiekcji nie widzimy – podaje ministerstwo klimatu i środowiska RP w komentarzu dla BiznesAlert.pl.

– Jesteśmy na etapie decyzji środowiskowej, kiedy każde z państw sąsiadujących z Polską ma prawo wyrazić swoje zdanie. Organ wydający decyzję może te opinie uwzględnić, ale nie musi – powiedziała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa w programie Kwadrans Polityczny TVP 2 z piątego stycznia 2023 roku.

Polska chce mieć pierwszy reaktor w 2033 roku i 6-9 GW w 2043 roku. Budowa pierwszej elektrowni jądrowej na Pomorzu ma ruszyć w 2026 roku.

TVP 2/Wojciech Jakóbik

Niemcy ze Wschodu chcą zatrzymania atomu w Polsce