Sztab prasowy rafinerii w Schwedt robił wszystko, aby stworzyć mit o zależności lotniska w Berlinie od dostaw paliw lotniczych ze Schwedt. Prawda wygląda jednak inaczej, a tłumaczy rzeczniczka prasowa lotniska berlińskiego.
Każda linia lotnicza decyduje tam sama, od kogo kupuje jakie paliwo, więc z reguły nie musi tankować w Berlinie, może zatankować samolot na innym lotnisku docelowym. To pierwsza ważna sprawa w tym skomplikowanym temacie. Następnie nalleży podkreślić, że lotnisko w stolicy Niemiec jest efektywnie skomunikowane kolejowo. Tą drogą dociera tam paliwo dla samolotów. – Możemy kupować paliwo z każdego kierunku świata, bez problemu – tłumaczy Sabine Deckwerth.
Obecnie paliwo to pochodzi ze Schwedt, ale też rafinerii BP z Lingen w Dolnej Saksonii. Infrastruktura umożliwia także import z bardziej oddalonych kierunków poprzez port w Rostock. – Nasze samoloty będą startować i lądować jak zawsze – zaznaczyła przedstawicielka lotniska w Berlinie w rozmowie z BiznesAlert.pl, zapytana o ewentualne ryzyko niedoboru paliw z Rafinerii Schwedt.
Rafineria Schwedt, której właścicielem większośćiowym jest nadal rosyjski koncern Rosnieft Deutschland, jest ważnym producentem paliw lotniczych w regionie północno-wschodnich Niemiec. Obecnie przez zaprzestanie importu ropy z Rosji rafineria dysponuje jedynie około 50 procentami mocy produkcyjnych, zmniejszając podaż paliw w okolicy.
Aleksandra Fedorska
Fedorska: Wszystkie bajki wokół niemieckiej Rafinerii Schwedt (REPORTAŻ)