Pod koniec 2022 roku Polska zdecydowała się na budowę pierwszej elektrowni jądrowej, by w latach 30. dołączyć do klubu atomowego. Nowy rok rozpoczął się od ofensywy przeciwników tej idei, którzy opowiadają się za odrzuceniem specustawy i wsparciem rozwoju OZE. Zwolennicy projektu jądrowego, słysząc postulaty oponentów, nie pozostają dłużni, więc jesteśmy świadkami prawdziwej bitwy o atom.
Każdy duży projekt, jakiejkolwiek dziedziny życia by nie dotyczył, znajdzie swoich zwolenników i przeciwników. Budowa elektrowni jądrowej to jeden z tych tematów, które w ostatnich tygodniach elektryzują polskie społeczeństwo. To naturalne w kraju, w którym niebawem powstanie pierwsza tego typu budowla.
– Polacy nie dorobili się jeszcze ruchu antyatomowego na skalę znaną z Austrii czy Niemiec. To jednak nie znaczy, że nie będzie kiełkował. Budowa elektrowni jądrowej do której ruszyły przygotowania tworzy podstawy do debaty publicznej – pisał Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl. Wspomniana w powyższym tekście debata publiczna ruszyła pełną parą na przełomie stycznia i lutego, gdy pod dwóch stronach barykady ustawili się obrońcy atomu i ich oponenci.
Gdzie jesteśmy?
Warto przypomnieć, na jakim etapie znajduje się polski projekt jądrowy. Opiszę tylko rządowy (współpraca Polskich Elektrowni Jądrowych i amerykańskiego Westinghouse), ponieważ ten publiczno-prywatny ZE PAK, Polskiej Grupy Energetycznej i koreańskiego KHNP jest na ten moment w powijakach.
W listopadzie 2022 roku Polska potwierdziła wybór amerykańskiego Westinghouse jako partnera przy budowie pierwszej elektrowni jądrowej. – Jeszcze nigdy Polska nie była tak blisko wybudowania elektrowni jądrowej jak dzisiaj. Uzyskana jest opinia wodna, opinia morska, następny etap to decyzja przyłączeniowa i pozwolenie na budowę wydawane przez prezesa Państwowej Agencji Atomistyki, by w 2026 roku ruszyła budowa, i w 2033 roku zaczął funkcjonować pierwszy reaktor – mówił wówczas premier Mateusz Morawiecki.
Pierwsza elektrownia jądrowa ma powstać w nadmorskiej gminie Choczewo. Ministerstwo klimatu i środowiska poinformowało, że lokalizację nazwaną „Lubiatowo-Kopalino” wskazano na podstawie prowadzonych od 2017 roku szczegółowych badań środowiskowych i lokalizacyjnych, które wykazały, że spełnia ona wszystkie wymagania środowiskowe stawiane tego typu obiektom i jest bezpieczna dla mieszkańców.
13 stycznia 2023 roku Sejm przyjął ustawę o inwestycjach w zakresie obiektów energetyki jądrowej w Polsce z pięcioma poprawkami. Umożliwi to przyspieszenie realizacji strategicznych dla bezpieczeństwa energetycznego projektów, zmniejszy ryzyko po stronie inwestorów. Za przyjęciem specustawy głosowało 446 posłów. Przeciwko było trzech posłów Zielonych, a wstrzymało się trzech posłów PO. Teraz ustawa trafi do Senatu gdzie zostanie skierowana pod głosowanie.
Ludzie listy piszą
Pierwsze tygodnie po decyzji to dyskusje właśnie o lokalizacji, udziale poszczególnych podmiotów i finansowaniu. Pojawiały się również ankiety ministerstwa klimatu i środowiska, według których ponad 80 procent Polaków opowiadało się za budową atomu. Pojawiały się protesty w regionie, ale raczej nie trafiały na pierwsze strony gazet. Co ciekawe, głos sprzeciwu płynął również z Niemiec, gdzie trzy landy (Brandenburgia, Saksonia oraz Meklemburgia Pomorze-Przednie) ostrzegały o ryzyku związanym z polskim projektem jądrowym. – Ze względu na incydenty jądrowe w Czarnobylu i Fukushimie plany dalszego wykorzystania energetyki jądrowej powinny zostać porzucone dla dobra ludności i środowiska wszystkich krajów Morza Bałtyckiego – czytaliśmy na stronie resortu ochrony konsumentów Brandenburgii, które informuje o skierowaniu uwag do Warszawy.
Na przełomie stycznia i lutego (w tym tygodniu) coraz głośniej słychać podmioty z Polski, w tym Bałtyckie SOS i Greenpeace Polska. Organizacje mówią stanowcze „nie” i głośno protestują przeciwko budowie elektrowni jądrowej. Aktywiści podnoszą, że budowa elektrowni jądrowych w Polsce nie powinna mieć miejsca. Napisali list do przewodniczących partii, klubów i kół poselskich, pod którym podpisało się 37 przedstawicieli świata nauki, polityki i organizacji ekologicznych, a także 20 organizacji pozarządowych. Ich zdaniem, budowa elektrowni jądrowej w gminie Choczewo spowoduje między innymi: wycinkę około 688 ha lasów, budowę olbrzymiej infrastruktury towarzyszącej, np. stacji transformatorowej, zagrożenie wysiedlaniem ludzi z ich własności, domów, ziemi, działek rekreacyjnych oraz konieczność przechowywania paliwa jądrowego na terenie elektrowni. Dodatkowo, mieszkańcy gminy będą musieli się pogodzić ze wzmożonym ruchem drogowym (ok. 600 ciężarówek dziennie według Bałtyckiego SOS).
Kilkunastu protestujących w tym przedstawiciele EkoUnii, Zielonych i mieszkańców Gminy Choczewo zaapelowało do przedstawicieli Senatu, aby ci odrzucili specustawę pozwalająca na budowę pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. – 13 stycznia był sukcesem propagandy rządowej. Za ta ustawa dotycząca atomu głosowali prawie wszyscy posłowie. Czy jednak zdawali sobie oni sprawę za czym głosują ? Czy widzieli biznesplan? Czy ktoś widział aktualną strategie energetyczną naszego państwa? Nie, bo takich dokumentów po prostu nie ma. Kontrowersje budzi budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego, ale przy nim budowa elektrowni jądrowych jest małym pikusiem. Mówimy tutaj o setkach miliardów złotych wydanych na atom – mówił Maciej Nowicki, były minister środowiska.
Na ten głos odpowiedzieli przedstawiciele środowiska akademickich i gospodarczych. Wysłali list do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym deklarują wsparcie budowy pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce. – My niżej podpisani, […] deklarujemy wsparcie działań rządu zmierzających do odpowiedzialnej transformacji polskiego systemu energetycznego, w którym ważną rolę odgrywać będzie energetyka jądrowa – czytamy w liście.
Autorzy listu deklarują wsparcie rządu m.in. poprzez:
– dotarcie do szerokiego kręgu interesariuszy indywidualnych i instytucjonalnych w całej Polsce z merytoryczną akcją informacyjną dotyczącą procesu budowy i działania elektrowni jądrowej (sygnatariusze niniejszego listu otwartego posiadają struktury organizacyjne w całej Polsce);
– prace przygotowawcze do budowy elektrowni jądrowych w Polsce z sugestią powołania społecznego ciała opiniodawczego wspierającego rozwój energetyki jądrowej, w skład którego wejdą specjaliści ze wszystkich ważnych dla tego procesu dziedzin nauki i techniki oraz przedstawicieli środowiska dziennikarzy branżowych;
– promowanie w polskim społeczeństwie działań związanych z budową pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej oraz planowanych inwestycji w małe reaktory modułowe (SMR);
– udział w ewentualnej debacie w Sejmie na temat planów budowy i przygotowań formalno-prawnych umożliwiających powstanie pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej.
Debata to klucz
Budowa elektrowni jądrowych to sposób na bezpieczną transformację energetyczną, ale rodzi też obawy ekologów. Zwolennicy atomu mówią o niskoemisyjności i bezpieczeństwie energetycznym, przeciwnicy podnoszą kwestie środowiskowe i dobra mieszkańców. Ważne żeby w tych dyskusjach przeważała merytoryka.
Opracował Jędrzej Stachura
Atomowe studia mają rosnąć w Polsce jak grzyby po deszczu i małe reaktory Orlenu