(Prime/Piotr Stępiński)
Jak powiedział wczoraj szef państwowej spółki Srbijagas Duszan Bajatowicz Serbia posiada niedostatecznie rozwiniętą infrastrukturę gazową, zwłaszcza w południowej części kraju. Wyraził przy tym nadzieję, że Unia Europejska nie będzie stwarzała przeszkód dla jej rozwoju.
– Mam nadzieję, że nie staną przed nami administracyjne zakazy opartych na ideologii lub na dużym braku zaufania w stosunkach pomiędzy Unii Europejskiej oraz Rosji – powiedział Bajatowicz odnosząc się prawdopodobnie do zablokowania gazociągu South Stream z Rosji, który uwzględniał odnogę do Serbii.
W swoim wystąpieniu, wygłoszonym w języku rosyjskim, podczas European Business Congress w Belgradzie wyraził on nadzieje, że wszystkie problemy związane z tym zagadnieniem ,,zostaną rozwiązane w najbliższym czasie”.
Bejatowicz w Serbii znany jest jako jeden z głównych zwolenników realizacji projektu budowy gazociągu South Stream. Na początku grudnia zeszłego roku Rosja poinformowała o porzuceniu projektu, który miał biec po dnie Morza Czarnego i przez Bułgarię dostarczać gaz ziemny do państw bałkańskich a także do Węgier, Austrii oraz Włoch. Decyzja Moskwy była argumentowana brakiem konstruktywnego stanowiska Brukseli w tej kwestii. W zamian postanowiono zrealizować rurociąg z Turcji i stworzyć na granicy z Grecją hub gazowy dla południowoeuropejskich odbiorców.