W prasie prorządowej pojawiały się teksty krytyczne wobec wizyty prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena w Warszawie – były to niemalże przedruki z rosyjskiej propagandy. Największy dziennik węgierski pisał, że Biden „ledwo chodzi”, co można przeczytać też na Komsomolskiej Prawdzie- powiedział analityk Dr Dominik Héjj z Instytutu Europy Środkowej oraz Dziennika Gazety Prawnej w rozmowie z BiznesAlert.pl.
BiznesAlert.pl: Jak Węgry zareagowały na wizytę prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena w Kijowie?
Dominik Hejj: Nie było zdecydowanej reakcji w tej sprawie. W węgierskich mediach pojawiały się sugestie, że ten konflikt trzeba zakończyć jak najszybciej. W prasie prorządowej pojawiały się teksty krytyczne wobec tej wizyty – były to niemalże przedruki z rosyjskiej propagandy. Największy dziennik węgierski pisał, że Biden „ledwo chodzi”, co można przeczytać też na Komsomolskiej Prawdzie itd. Wykorzystano jednak to, że wizyta Bidena w Kijowie była uzgadniana z Kremlem, co usprawiedliwiało to, że warto utrzymywać dialog z Moskwą.
Jak obecnie przedstawia się polityka Węgier wobec Ukrainy?
Węgry, przynajmniej zdaniem rządzących, prowadzą największą akcję humanitarną w historii. Rzeczywistość jest inna, kiedy porówna się wartość pomocy do PKB kraju. W węgierskich szkołach uczy się zaledwie nieco ponad tysiąc ukraińskich dzieci, chociaż do Węgier miało przejść co najmniej 2 miliony ukraińskich uchodźców. Wprawdzie mówi się o tym, że większość tych ludzi rozjechała się dalej po Europie, ewentualnie pozostała węgierska diaspora z Zakarpacia, ale nie ma pomocy na płaszczyźnie militarnej, bo zrezygnowano z niej w pierwszych dniach wojny.
Jak ocenia Pan rolę Węgier na spotkaniu Bukaresztańskiej Dziewiątki w Warszawie?
Dwojako. Faktyczną władzę na Węgrzech sprawuje premier, a na Bukaresztańską Dziewiątkę przyleciała prezydent Katalin Novák. Podpisała ona deklarację, którą potępiała zachowanie Rosji, ale to, co jest charakterystyczne, prezydent Węgier akcentowała potrzebę podpisania zawieszenia broni, pokoju. Od strony formalnej deklaracje dla samego premiera nie będą wprost wiążące. Tym bardziej, że stanowisko rządu jest nieco odmienne od tego, co podpisała prezydent Węgier w Warszawie.
Czy węgierska scena polityczna różni się, jeśli chodzi o wsparcie Budapesztu dla Kijowa?
Węgierska opozycja powtarza, że węgierskie wsparcie dla Ukrainy powinno być większe. Rzeczywistość nie jest jednak czarno-biała; dużo zależy od relacji mniejszości zakarpackiej z władzami centralnymi. Niemniej, dużo większa chęć wsparcia jest po stronie opozycyjnej, która argumentuje, że zaangażowanie rządu jest zbyt małe.
W Polsce patrzy się na wizytę Joe Bidena jako przełom dla wschodniej flanki NATO. Jak na to patrzy Budapeszt?
Paradoksalnie to nie jest główny temat. Ważniejsze jest to, że węgierska prezydent spotkała się z premierem Morawieckim w Polsce. Akcentowane było to, że Węgry chcą pokoju, praw mniejszości węgierskim w obwodzie zakarpackim. Nie było jednak wyrazów wsparcia dla Ukrainy.
Rozmawiał Michał Perzyński