– Dziennikarze już kolejny raz odgrywają pozytywną rolę w wyjaśnieniu sprawy przekrętu Nord Stream 2 „na fundację”, mimo iż od maja 2022 w Meklemburgii obraduje także komisja śledcza w tej sprawie. Jej działania są jednak sabotowane przez SPD – pisze Patrycja Anna Tepper z Instytutu Zachodniego w BiznesAlert.pl.
Ślad węglowy, wynikający z działalności Fundacji Klimatycznej z Meklemburgii, nigdy nie był mały. Przy budowie gazociągu Nord Stream 2 pracował ciężki sprzęt, zakupiony statek Blue Ship, kładący rury na dnie Bałtyku, emitował CO2 do atmosfery, a potem w kominku spłonęło także oświadczenie podatkowe Fundacji, zniszczone przez spanikowaną urzędniczkę skarbówki. Ta informacja właśnie trafiła w ręce dziennikarzy niemieckiego magazynu Cicero.
Paradoksalnie to właśnie podatki mogą pogrążyć Manuelę Schwesig (SPD) oraz lokalny rząd, mimo iż lista przewinień jest długa i zawiera m.in. podejrzenia o świadome wprowadzenia Landtagu w błąd, bliską współpracę z zarządem Nord Stream 2 i tendencyjne wypowiedzi zgodne z interesem Rosji. Jednak to domniemane naciski polityczne na urząd skarbowy, gdy udowodnione, mogą pogrążyć karierę pani premier, która sama pracowała kiedyś jako urzędnik śledzący nieprawidłowości podatkowe.
Problem z zeznaniami podatkowymi Fundacji (sprawa dotyczy dwóch dokumentów) pojawił się już w zeszłym roku, kiedy okazało się, że odpowiedzialny urząd skarbowy nie może ich znaleźć. Sprawą zajęła się prokuratura, której udało się ustalić, że przynajmniej jedno z tych zeznań zostało spalone przez urzędniczkę w kominku znajomej. Kobieta w panice i pod wpływem narastającej presji, ze strony prasy i władz, zniszczyła deklarację. Sprawa jest o tyle kontrowersyjna, że dotyczy 20 mln euro, które spółka Nord Stream 2 AG podarowała Fundacji i które zgodnie z umową miały być przeznaczone na realizowanie projektów związanych z ochroną klimatu i środowiska naturalnego w Meklemburgii.
Wobec rzeczywistej działalności Fundacji, która miała stritce gospodarczy charakter, sąd finansowy w Greifswaldzie nakazał zapłatę 9,8 mln euro podatku od darowizny. Natrafiono przy tym na sprzeciw ze strony zarządu, który przekonuje, że pieniądze były przekazane na realizację równoległego (do budowy Nord Stream 2) celu, jakim jest ochrona klimatu, a więc działania na rzecz dobra powszechnego. Dlatego darowana przez Nord Stream 2 AG kwota podlega zwolnieniu z podatku i może zostać wydana tylko na cele ochrony przyrody.
W tej sprawie szokujące jest przede wszystkim to, że Fundacja miała być zwolniona z podatku w czasie, gdy relacje z rządem były wzorcowe, a sama inicjatywa popierana przez premier Schwesig. Po inwazji Rosji na Ukrainę i pod naciskiem opinii publicznej zaczęto bliżej interesować się finansowym aspektem działania organizacji. To wtedy i ze względu na konflikt z zarządem Fundacji mogło dojść do politycznych nacisków na urząd skarbowy, żeby dokonać zmiany klasyfikacji i nałożyć jednak podatek od darowizn. Cała sprawa została odebrana jako niedopuszczalna ingerencja w pracę urzędów, które swoje decyzje powinny podejmować bez nacisków politycznych płynących ze strony władz.
Dziennikarze już kolejny raz odgrywają pozytywną rolę w wyjaśnieniu sprawy przekrętu „na fundację”, mimo iż od maja 2022 w Meklemburgii obraduje także komisja śledcza w tej sprawie. Jej działania są jednak sabotowane przez SPD, które dzięki przewadze w Landtagu dysponują także większą liczbą przedstawicieli w komisji. Tym samym są „sędziami we własnej sprawie”, bez motywacji do uczciwego wyjaśnienia wcześniejszych błędów.
Dokumenty pokazujące jak Niemcy ze Wschodu bronili Nord Stream 2 mogły spłonąć w kominku