Urząd Regulacji Energetyki ostrzega, że z zaplanowanych dodatkowych 22 GW mocy wytwórczych w Polsce tylko około 12,6 GW będą stanowić moce dyspozycyjne, czyli elektrownie niezależne od warunków pogodowych. Prawie wszystkie projekty zaplanowane na czas po 2027 rok nie mają zaś finansowania.
URE wylicza, że do 2036 roku badane przedsiębiorstwa energetyczne planują oddać do eksploatacji łącznie ponad 22 GW nowych mocy wytwórczych. Największe inwestycje planowane są w jednostki wytwórcze oparte o: gaz ziemny (9,8 GW), morskie farmy wiatrowe (5,2 GW) oraz fotowoltaiczne (5,7 GW). Dyspozycyjność części nowych mocy będzie więc zależna od warunków atmosferycznych i jednocześnie istotnie niższa niż dyspozycyjność wycofywanych z systemu jednostek konwencjonalnych opartych na węglu.
Według Urzędu, jednocześnie w tym samym okresie badani wytwórcy planują wycofać z eksploatacji jednostki o mocy ok. 20 GW. Z systemu zostaną wycofane głównie jednostki wytwórcze wykorzystujące węgiel kamienny i węgiel brunatny. Jako główną przyczynę wycofania technologii węglowych wskazywano brak efektywności ekonomicznej i zużycie technologiczne. Przedsiębiorcy zadeklarowali również wycofanie nieznacznej ilości mocy pochodzących z farm wiatrowych na lądzie, biomasy oraz gazu. – Podsumowując zmiany w strukturze technologii paliwowych: pomiędzy 2022 a 2036 rokiem najbardziej zmniejszy się udział jednostek wytwórczych wykorzystujących węgiel kamienny (z ok. 21 GW do ok. 11 GW), natomiast największy przyrost odnotują jednostki gazowe (z ok. 3,3 GW do ok 13 GW) – czytamy w informacji URE.
Urząd uznaje, że obserwowany ubytek mocy osiągalnej w bilansie mocy w latach 2023-2025 i następnie 2031-2036 wynika z licznych planowanych wycofań jednostek wytwórczych wykorzystujących węgiel kamienny i brunatny. – Aby rzetelnie ocenić rzeczywisty bilans mocy wytwórczych, wynikających z działań podejmowanych przez badanych wytwórców, należy zastosować tzw. korekcyjne współczynniki dyspozycyjności (KWD), które wskazują dyspozycyjność źródeł w zależności od zastosowanej technologii paliwowej. W omawianej analizie współczynniki te dla źródeł wiatrowych i wykorzystujących energię słońca skorygowano dodatkowo do poziomu rzeczywistej dyspozycyjności dla operatora systemu przesyłowego w 2021 roku – czytamy dalej. – Zastosowanie tych współczynników powoduje, że z planowanych nominalnie dodatkowych 22 GW mocy otrzymujemy ok. 12,6 GW mocy dyspozycyjnych. Wycofanie stabilnych jednostek wytwórczych (o wysokim współczynniku KWDe) spowoduje zatem znaczący spadek mocy wytwórczych pozostających do dyspozycji odpowiedzialnego za bilansowanie i bezpieczeństwo pracy KSE operatora systemu przesyłowego.
– Jak wynika z naszego badania, wytwórcy mają zaplanowane środki finansowe na zaledwie połowę inwestycji, które zamierzają realizować w najbliższych dwóch latach (2024-2026). Co więcej, praktycznie wszystkie projekty planowane do realizacji po 2027 roku nie mają dotychczas zapewnionego finansowania, co stawia pod dużym znakiem zapytania ich skuteczną realizację. Trzeba zatem mieć na uwadze, że planowane inwestycje są obecnie w zdecydowanej większości deklaracjami podmiotów, niż realnymi, zaawansowanymi projektami o uzgodnionym sposobie finansowania – zwraca uwagę Rafał Gawin, prezes URE.
Polska strategia energetyczna Polityka Energetyczna Polski do 2040 roku zakłada stopniowe odejście od węgla na rzecz atomu, gazu i OZE. Kryzys energetyczny postawił pod znakiem zapytania rolę gazu w energetyce. Resort klimatu i środowiska zapowiedział aktualizację PEP2040 roku, najpierw na przełomie 2022 oraz 2023 roku, a obecnie do końca 2023 roku.
Urząd Regulacji Energetyki/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Polsko, nie prowadź na gazie nawet jeśli wygrasz taksonomię!