BezpieczeństwoEnergetykaOnetOpinieOZERozmowyŚrodowiskoSurowceWęgiel. energetyka węglowaWykop

Buzek: Rozporządzenie metanowe w obecnym kształcie to porażka rządu (ROZMOWA)

Jerzy Buzek. Fot. Biuro poselskie Jerzego Buzka.

Jerzy Buzek. Fot. Biuro poselskie Jerzego Buzka.

– Rząd wprost przyznaje, że potrzebujemy limitu emisji metanu aż 8 ton, aby – tu cytuję – „nie doprowadzić do załamania sektora górniczego, jak i nie doprowadzić do niedoborów paliwa grzewczego dla tysięcy odbiorców”. To zdanie jest przyznaniem się rządu do pełnej porażki w negocjacjach rozporządzenia metanowego – ocenia prof. Jerzy Buzek, były premier, a obecnie Poseł do Parlamentu Europejskiego.

BiznesAlert.pl: Unijne rozporządzenie w sprawie redukcji emisji metanu w sektorze energetycznym, zwane potocznie rozporządzeniem metanowym, może wyłączyć Polsce kopalnie węgla w 2027 roku, skazując ją na import. Czy to nie jest zbyt radykalne rozwiązanie?

Jerzy Buzek: Bądźmy precyzyjni, bo sprawa jest niezwykle poważna, a narosło już wokół niej wystarczająco dużo mitów, półprawd i zwyczajnych manipulacji. Zacznijmy więc od tego, że nikt nam niczego nie wyłącza: w propozycji rozporządzenia – bo na razie jest to wciąż tylko projekt przepisów – mowa o limicie emisji metanu, który od 2027 roku każda kopalnia węgla energetycznego w Unii Europejskiej, w tym polskie, musiałyby spełnić.

Co się stanie jeśli ktoś nie zmieści się w limicie?

Jeżeli kopalnie go przekroczą – będą musiały liczyć się z karą. I to jest realny problem – nawet jeżeli wysokość tych kar mają określić sobie indywidualnie państwa członkowskie. To wszystko nadal nie oznacza jednak automatycznego wyłączania jakichkolwiek kopalń.

To dlaczego od tygodni ta regulacja budzi u nas tak ogromne emocje?

Powodów jest co najmniej kilka. Po pierwsze – nigdzie indziej w Unii za aż 90 procent emisji metanu nie odpowiada, tak jak u nas, wydobycie węgla. W pozostałych 26 krajach to głównie inne sektory – odpadowy, branża energochłonna, energetyka. Po drugie – co jest również dość wyjątkowe w skali UE – z tego węgla nadal wytwarzane jest u nas ok.70 procent energii elektrycznej. To oznacza, że mówiąc w Polsce o emisjach metanu, zahaczamy poniekąd o kwestię fundamentalną: bezpieczeństwa energetycznego. Po trzecie – mamy władzę, której co prawda od lat nie bardzo wychodzi załatwianie w Brukseli spraw ważnych dla Polek i Polaków, ale która nie omieszka wykorzystać najmniejszej nawet okazji, by nas Unią straszyć i próbować nam ją obrzydzać. I po czwarte – za parę miesięcy mamy wybory parlamentarne. To nie przypadek, że chociaż projekt rozporządzenia opublikowany był już blisko półtora roku temu, w 2021 roku, rząd przypomniał sobie o nim dopiero niedawno.

Na jakim etapie są prace nad tą regulacją w Brukseli?

W Radzie UE państwa członkowskie uzgodniły swoje stanowisko w grudniu 2022 – niestety, jest ono raczej niekorzystne dla Polski. Podnosi – co prawda – progi emisji metanu, ale do poziomu, który nadal jest zupełnie nie do spełnienia dla naszych kopalni: 5 ton metanu na kilotonę wydobytego węgla, a docelowo – 3 tony. Tymczasem w alarmistycznym liście, rozesłanym zaledwie przed miesiącem do europosłów rząd wprost przyznaje, że potrzebujemy limitu aż 8 ton, aby – tu cytuję – „nie doprowadzić do załamania sektora górniczego, jak i nie doprowadzić do niedoborów paliwa grzewczego dla tysięcy odbiorców”. To zdanie jest przyznaniem się rządu do pełnej porażki w negocjacjach. Dlaczego nie zadbali o wywalczenie odpowiedniej derogacji, uwzględniającej nadzwyczajną sytuację Polski? Takie sprawy załatwia się zwykle właśnie w Radzie – przedstawiciele rządów, z oczywistych powodów, mają zazwyczaj większe zrozumienie dla jakichś szczególnych uwarunkowań któregoś z krajów członkowskich.

Jak postępują rozmowy w Parlamencie Europejskim?

Termin na składanie poprawek minął w połowie października ubiegłego roku i od tego czasu trwają prace zespołu ustalającego tzw. poprawki kompromisowe, a więc propozycje do głosowania w komisjach ENVI i ITRE; w skład tego zespołu negocjacyjnego wchodzą m.in. dwie polskie europosłanki z grupy EKR. Prace wchodzą właśnie w decydującą fazę i 26 kwietnia odbędzie się głosowanie na poziomie połączonych komisji ITRE i ENVI, a następnie – na sesji plenarnej. To otworzy drogę do rozpoczęcia tzw. trialogów, czyli negocjacji z Radą nad ostatecznym kształtem przepisów. Sam złożyłem przede wszystkim komplet poprawek, całkowicie wyłączających węgiel koksowy – surowiec, o którego miejsce na liście surowców krytycznych Unii Europejskiej od lat skutecznie zabiegam – spod zapisów tego rozporządzenia.

Co z węglem energetycznym?

Dla tego węgla chcielibyśmy ustalić kryteria, które dadzą kopalniom nieco oddechu i będą lepiej współgrać z realistycznie zaplanowanym procesem sprawiedliwej transformacji energetycznej, a zwłaszcza z Umową Społeczną zawartą – choć szkoda, że nadal nienotyfikowaną w UE – pomiędzy przedstawicielami górnictwa i rządu RP. Poprzez dwoje przedstawicieli grupy politycznej Europejskiej Partii Ludowej we wspomnianym zespole negocjacyjnym złożyliśmy w ubiegłym tygodniu, wraz z posłem Adamem Jarubasem, kolejną propozycję odpowiedniego zapisu derogacji w poprawkach kompromisowych. Prowadzę na ten temat intensywne rozmowy z koleżankami i kolegami z różnych krajów i grup politycznych w PE – tłumaczymy, przekonujemy, negocjujemy. Co warto podkreślić: wśród reprezentantów Polski w komisji ITRE mamy w sprawie tego rozporządzenia porozumienie ponad jakimikolwiek podziałami politycznymi.

Wspomniał Pan wcześniej węgiel koksowy – czy powinien on pozostać surowcem krytycznym UE? Czy jest konsensus polityczny w tej sprawie w Polsce?

Absolutnie powinien utrzymać swój status – i myślę, że jest tu konsensus. Niewiele ponad dwa tygodnie temu Komisja Europejska przedłożyła propozycję nowej listy surowców krytycznych – i węgiel koksowy ponownie się na niej znalazł. Cieszy mnie to tym bardziej, że zabiegałem o to w Brukseli od kilku miesięcy, m.in. na spotkaniach z Komisarzem ds. Rynku Wewnętrznego, Thierrym Bretonem czy Komisarz ds. Energii, Kadri Simson. Decyzja KE to doskonała wiadomość dla województwa śląskiego: największy, by nie powiedzieć jedyny, w Unii producent tego węgla to nasza Jastrzębska Spółka Węglowa – nadal prościej będzie jej chociażby pozyskiwać fundusze na przyszłe inwestycje czy tworzenie miejsc pracy. Jednocześnie stabilne dostawy węgla koksowego są niezbędne dla naszego przemysłu hutniczego; stal z kolei potrzebna jest do budowy na przykład farm wiatrowych, instalacji fotowoltaicznych czy rozwoju transportu kolejowego. W tym sensie zatem nowa lista surowców krytycznych ma fundamentalne znaczenie również dla sukcesu całej zielonej transformacji Unii Europejskiej – to poniekąd jej „być albo nie być”.

No właśnie – jak pogodzić zabiegi o uniezależnienie Europy od Rosji i Chin z ambicjami polityki klimatycznej?

Pamiętajmy, że do pewnego stopnia te cele są zbieżne: odchodząc możliwie jak najszybciej od wszystkich paliw kopalnych z Rosji (gazu ziemnego, ropy naftowej, węgla) w stronę zielonej energii, przyczyniamy się przecież do redukowania emisji CO2 i globalnego ocieplenia! Dokładnie tak zdefiniowane są dwa główne cele nowego unijnego Planu REPowerEU, przygotowanego w odpowiedzi na wybuch barbarzyńskiej rosyjskiej wojny w Ukrainie.

Z drugiej strony musimy oczywiście uważać, by nie wpaść w nadmierne uzależnienie od innych państw trzecich, w tym Chin – zwłaszcza w zakresie rozwoju odnawialnych źródeł energii, paneli fotowoltaicznych, pomp ciepła czy baterii. Opublikowany niedawno Europejski Akt ws. Surowców Krytycznych ma pomóc temu przeciwdziałać – poprzez m.in. określenie jasnych celów i priorytetów działania, tworzenie bezpiecznych i odpornych łańcuchów dostaw surowców krytycznych w UE, inwestycje w badania naukowe, innowacje i umiejętności zawodowe czy wzmocnienie tzw. gospodarki o obiegu zamkniętym. To być może nie rozwiąże wszystkich naszych problemów, zwłaszcza od razu – niewątpliwie jednak to ważny krok w dobrą stronę.

Rozmawiał Wojciech Jakóbik

Rogala: Rozporządzenie metanowe bije w umowę społeczną z górnikami


Powiązane artykuły

Ukraiński skarb surowcowy może okazać się mitem

Medialne znaczenie pierwiastkom ziem rzadkich (REE) na Ukrainie nadał prezydent USA, domagając się zawarcia umowy na ich eksploatację. Ukraina jest...

Elektrownie węglowe wracają do łask? OZE w odwrocie

W Polsce w pierwszym kwartale 2025 roku o 10,8 procent do 34,8 TWh zwiększyła się produkcja energii elektrycznej w zawodowych...

Orlen wybrał polskie firmy do zbadania dna pod nową farmę wiatrową

Koncern wybrał trzy polskie firmy do przeprowadzenia badań geologicznych w obszarze na którym powstanie morska farma wiatrowa Baltic East. Mają...

Udostępnij:

Facebook X X X