Nadbałtycki port niemiecki w Rostock notuje dobre wyniki w pierwszej połowie 2023 roku. Niemcy zawdzięczają to głównie transportowi ropy tym szlakiem na potrzeby Rafinerii Schwedt.
– Od początku roku przeładowano ponad 2,8 miliona ton ropy naftowej. W tym roku mieliśmy tu już 36 tankowców – powiedziała Ulrike Ferch, dyrektor zarządzająca Großtanklager-Ölhafen Rostock GmbH w rozmowie z regionalną gazetą Ostsee-Zeitung.
Port chce zbudować nowe głębokowodne nabrzeże dla większych tankowców. Rząd federalny przeznaczy na ten cel 50 milionów euro. Jednak projekt ten nie zostanie oddany do użytku przed 2027 rokiem.
Na minusie są natomiast przeładunki materiałów budowlanych oraz surowców chemicznych. Ale najtrudniejszy czas nastał dla branży papierowej, która była jedną z najważniejszych klientów portu w Rostock. – Niemieckie porty bałtyckie stracą ponad 70 tys. ton papieru – uważa Karsten Lenz, dyrektor zarządzający firmy przeładunkowej Euroports.
Port w Rostock zaopatruje w ponad 50 procentach rafinerie w Schwedt w ropę. W przyszłych latach te ilości mają dodatkowo wzrosnąć, przez nowe nabrzeża oraz modernizacje ropociągu Schwedt – Rostock, która ma umożliwić transport 9 milionow ton ropy do Schwedt. Rafineria byłyby w takim przypadku wraz z dostawami z Kazachstanu w wysokości 1,3 miliona ton całkowicie niezależna od dostaw przez polski Naftoport, które obecnie są konieczne i dają stronie polskiej możliwości wpływu na dalszy los piątej co do wielkości niemieckiej rafinerii.
Ostsee-Zeitung / Aleksandra Fedorska
Norwedzy chcą sprzedawać wodór i amoniak w Niemczech, by zastępowały gaz