(Wojciech Jakóbik)
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko uznał, że pożyczka w wysokości 3 mld dolarów dla jego poprzednika od Rosji była łapówką. W odpowiedzi na te słowa premier rosyjski Dmitrij Miedwiediew powiedział, że w takim razie pomoc finansowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego dla Kijowa to kradzież.
Rosja domaga się terminowej spłaty pierwszej transzy pożyczki w euroobligacjach kupionych przez Rosję Wiktorowi Janukowyczowi w ramach pomocy gospodarczej, która miała go skłonić do niepodpisywania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Niedługo po jej udzieleniu w Kijowie doszło do rewolucji godności w toku której do władzy doszły nowe, prozachodnie siły.
Rosjanie domagają się obecnie potwierdzenia, czy rząd oraz prezydent Ukrainy uznają się za prawnych sukcesorów poprzednich władz. Jeżeli tak, domagają się respektowania zobowiązań.
Kijów negocjuje restrukturyzację długu u prywatnych pożyczkodawców. Wprowadził też prawo pozwalające na wprowadzenie moratorium na spłatę tego typu długów. W interpretacji ukraińskich prawników zalicza się do nich pożyczka rosyjska. Rosjanie odrzucają ją.