Strategia niemieckiego rządu wobec Chin pokazuje, że Berlin chce uniknąć konfrontacji z Państwem Środka, gdyż może to zaszkodzić w ich relacjach handlowych, ale też nie zamierza tolerować gróźb wobec Tajwanu i doprowadzić do uzależnienia gospodarczego – pisze Jacek Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl.
Niemcy opublikowały w tym tygodniu swoją pierwszą strategię wobec Chin, w której nazywa Pekin „systemowym rywalem” i podkreśla potrzebę zmniejszenia zależności gospodarczej największej gospodarki Europy od swojego największego partnera handlowego.
Zmiana polityki nakreślona w 64-stronicowym raporcie, w którym stwierdza się, że „Chiny się zmieniły”, podkreśla starania Niemiec, by być bardziej „ostrożnym” w stosunkach gospodarczych z Pekinem. Ponadto Berlin zamierz również wzmocnić swoje działania wojskowe w regionie Indo-Pacyfiku.
Warto zwrócić uwagę, że ChRL jest największym partnerem eksportowym Niemiec. Państwo Środka jest największym partnerem handlowym RFN. W 2022 roku wymiana handlowa między nimi sięgnęła 297 mld euro, z czego import wyniósł 191 mld euro, eksport na rynek chiński 106 mld euro, podaje Federalny Urząd Statystyczny (Destatis).
Biznes musi brać pod uwagę ryzyko geopolityczne
W opublikowanej w zeszłym tygodniu Strategii wobec Chin Berlin wzywa krajowe środowisko biznesowe do uwzględnienia ryzyka geopolitycznego w procesie decyzyjnym i ostrzega, że przedsiębiorstwa szczególnie uzależnione od chińskiego rynku będą musiały „same ponosić większe ryzyko finansowe” w przyszłości.
Rząd RFN twierdzi, że chce zapewnić, aby jego stosunki gospodarcze z Pekinem stały się „bardziej sprawiedliwe, bardziej zrównoważone i oparte na wzajemności”. Niemcy starają się również dostosować listę kontroli eksportu, aby chronić nowe kluczowe technologie.
Współpracować z rozwagą, ale to się nie spodoba w Pekinie
Przemawiając na zeszłotygodniowej konferencji prasowej, niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock podkreśliła, że chociaż Niemcy muszą dążyć do dywersyfikacji gospodarczej, nie planują hamować rozwoju gospodarczego Chin ani własnego.
Chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych stwierdziło w piątek, że apel Berlina o zmniejszenie zależności od Chin „jest formą protekcjonizmu”, a oba kraje są „raczej partnerami niż rywalami”.
– Uważamy, że angażowanie się w konkurencję i protekcjonizm w imię ograniczania ryzyka i zmniejszania zależności oraz nadmierne naciąganie koncepcji bezpieczeństwa i upolitycznianie normalnej współpracy przyniesie jedynie efekt przeciwny do zamierzonego i stworzy sztuczne ryzyko – powiedział rzecznik chińskiego MSZ Wang Wenbin podczas konferencja prasowa.
Bundeswehra będzie bardziej aktywna na Indo-Pacyfiku
Oprócz powiązań gospodarczych z Państwem Środka dokument podkreśla również wpływ relacji Pekinu z Moskwą na pozycję Berlina, zwłaszcza od czasu wybuchu wojny w Ukrainie. W swoim raporcie Niemcy zauważają, że „decyzja Chin o rozwijaniu stosunków z Rosją ma bezpośrednie implikacje dla bezpieczeństwa Niemiec”.
Rząd w Berlinie spodziewa się, że sytuacja w regionie Indo-Pacyfiku będzie coraz bardziej napięta. Raport wskazuje, że Niemcy rozszerzą swoją „politykę bezpieczeństwa i współpracę wojskową z bliskimi partnerami w Indo-Pacyfiku”, dodając, że posunięcie to podkreśli ich zaangażowanie w utrzymaniu porządku międzynarodowego.
„W interesie Niemiec leży długoterminowa ochrona globalnych dóbr publicznych w regionie Indo-Pacyfiku”, czytamy w strategii.
Warto wspomnieć, że w ostatnich latach Niemcy zaczęły już zwiększać swoje zobowiązania w zakresie bezpieczeństwa w regionie Indo-Pacyfiku. W 2021 roku rząd RFN wysłał na Morze Południowochińskie pierwszy od prawie 20 lat okręt wojenny. W 2022 roku wysłały 13 samolotów wojskowych na ćwiczenia wojskowe w Australii. Ponadto na początku tego tygodnia Niemcy po raz pierwszy wysłały żołnierzy do udziału we wspólnych ćwiczeniach wojskowych w Australii, podaje Reuters.
– Indo-Pacyfik jest regionem o niezwykle dużym znaczeniu dla nas w Niemczech, jak również dla Unii Europejskiej ze względu na współzależności gospodarcze – powiedział Reuterowi szef Bundeswehry gen. Alfons Mais.
Należy utrzymać status quo w Cieśninie Tajwańskiej
Jedną z kluczowych kwestii w regionie Indo-Pacyfiku, o których mowa w strategii, jest utrzymanie status quo w Cieśninie Tajwańskiej, będącej jednym z największych punktów zapalnych w regionie.
W swoim raporcie Niemcy podkreśliły, że pracują nad deeskalacją wokół Tajwanu, ponieważ bezpieczeństwo w regionie ma „kluczowe znaczenie dla pokoju i stabilności w regionie i daleko poza nim”.
„Status quo w Cieśninie Tajwańskiej można zmienić jedynie środkami pokojowymi i za obopólną zgodą”, czytamy w dokumencie, dodając, że „eskalacja militarna wpłynie również na interesy Niemiec i Europy”.
Warto wspomnieć, że Pekin twierdzi, że demokratycznie rządzony Tajwan jest częścią jego terytorium i drastycznie zwiększył częstotliwość lotów bojowych i ćwiczeń wojskowych wokół wyspy w ciągu ostatniego roku.
Od 9 lipca Chiny wysłały łącznie 131 samolotów wojskowych i 52 okręty wojenne na obszary wokół Tajwanu, a niektóre zbliżyły się tak blisko wybrzeża wyspy, że tajwańscy urzędnicy obrony określili te posunięcia jako „nieustanne groźby”.
Możliwe rozszerzenie NATO o kraje Indo-Pacyfiku
Podczas gdy Niemcy zwiększają swoje zaangażowanie na Indo-Pacyfiku, NATO również debatuje nad perspektywą zwiększenia swojej obecności w regionie. Temat ten był głównym tematem szczytu NATO na Litwie w zeszłym tygodniu.
Sojusz przedstawił w ostatnich miesiącach pomysł otwarcia biura łącznikowego w Japonii, a przywódcy z Japonii, Korei Południowej, Australii i Nowej Zelandii zostali zaproszeni na szczyt, po raz drugi przywódcy z czterech państw Indo-Pacyfiku wziął udział w wydarzeniu.
Kraje Indo-Pacyfiku mogłyby skorzystać na zwiększonej obecności Niemiec i innych państw członkowskich NATO w regionie, ponieważ ich zaangażowanie w kwestie bezpieczeństwa może zapewnić państwom regionalnym więcej opcji, gdy próbują poradzić sobie z nasilającą się konkurencją na linii USA-Chiny.
Wnioski
RFN wyciągnął wnioski z błędów popełnionych w relacjach z Rosją i chce uniknąć ich w przyszłości. Niemiecka strategia wobec Chin wydaje się być stonowanym i racjonalnym dokumentem. Berlin jest świadomy, że zerwanie relacji jest zbyt radykalnym krokiem, który miałby negatywny wpływ na kwestie ochrony klimatu czy rozwoju gospodarczego.
Niemiecki rząd jest świadomy skali stosunków handlowych z ChRL, a wstrząsy w tej sferze odbiłby się na całym świecie, doprowadzając do zerwania łańcuchów dostaw, a być może nawet kryzysu. Jednak Berlin będzie zachęcać środowisko biznesowe do ostrożności wobec inwestowania w Państwie Środka, a także zamierza uważniej podchodzić do kwestii ochrony infrastruktury krytycznej, czy transferu technologii.
Większa obecność sił Bundeswehry w regionie Indo-Pacyfiku będzie demonstracją siły NATO, a także wyraźnym sygnałem, że inwazja na Tajwan spotka się ostrą reakcją Europy. Berlin nie zamierza pozwalać na groźby wobec Tajwanu i innych państw. Dla Niemiec najbardziej korzystnym scenariuszem jest utrzymanie status quo w Cieśninie.
Perzyński: Niemcy chcą zmniejszyć, ale nie porzucić zależność od Chin przy okazji chroniąc klimat