Kryzys klimatyczny, w żadnym razie nie omija Polski i a jego negatywne skutki zaczynamy odczuwać już teraz. Bez wprowadzenia głębokich zmian zarówno w zakresie redukcji emisji gazów cieplarnianych, ochrony obszarów przyrodniczych i dostosowania do skutków zmian klimatu, będzie tylko gorzej – mówi Katarzyna Bilewska, z Greenpeace Polska, w rozmowie z BiznesAlert.pl.
Zmiany klimatu są szczególnie wyraźne w okresie letnim, gdy południe Europy jest trapione przez suszę i falę upałów, z temperaturą dochodzącą do prawie 50 stopni Celcjusza.
Niestety wpływ zmian klimatu widać również w Polsce, co objawia się upalnymi dniami, tropikalnymi nocami oraz ekstremalnymi opadami deszczu. W nadchodzących latach zjawiska te jeszcze się nasilą, a co za tym idzie – będą coraz więcej kosztować naszą gospodarkę. Najnowsze wyliczenia pokazują, że polska gospodarka traci średnio 6 mld złotych rocznie.
BiznesAlert.pl: Czy Polska jest szczególnie narażona na ekstremalne zjawiska pogodowe?
Katarzyna Bilewska: Kryzys klimatyczny, w żadnym razie nie omija Polski i a jego negatywne skutki zaczynamy odczuwać już teraz. Bez wprowadzenia głębokich zmian zarówno w zakresie redukcji emisji gazów cieplarnianych, ochrony obszarów przyrodniczych i dostosowania do skutków zmian klimatu, będzie tylko gorzej. Nawet dokumenty rządowe, między innymi Polityka ekologiczna państwa 2030, wskazuje na to, że skutki kryzysu klimatycznego będą dla Polski bardzo dotkliwe. Wśród nich wymieniane są: pustynnienie woj. łódzkiego, połączone z powodziami w dolinach największych rzek regionu, nawałnice deszczowe, obniżenie poziomu wody, przedłużające się fale upałów, migracje gatunków i degradacje ekosystemów. Szacuje się, że polskie ekosystemy górskie mogą stracić nawet 60 procent gatunków, które wyginą na skutek zmian klimatu.
Jakie straty gospodarce wyrządzają zmiany klimatu?
Ekstremalne zjawiska pogodowe uderzają w pierwszej kolejności w rolnictwo, które w przyszłości może nie być w stanie zaspokoić naszych potrzeb żywnościowych. Dużym problemem jest też to, że nasza elektroenergetyka jest oparta na spalaniu paliw kopalnych. I tutaj mamy tak absurdalną sytuację, w której ta gałąź gospodarki, która przyczynia się w dużej mierze do pogłębiania kryzysu klimatycznego też staje się dysfunkcyjna. Konwencjonalne elektrownie węglowe potrzebują ogromnych ilości wody do produkcji energii. Niski stan wód w okresach suszy sprawia, że bloki węglowe nie mogą funkcjonować prawidłowo. Tych sytuacji moglibyśmy uniknąć gdyby nasz sektor energetyczny przeszedł głęboką, sprawiedliwą transformację, której rezultatem byłoby oparcie systemu przede wszystkim na odnawialnych źródłach energii i podnoszeniu efektywności energetycznej.
Jak możemy powstrzymać zmiany klimaty? Czy jeszcze mamy czas?
Naukowczynie i naukowcy badający klimat od lat bezskutecznie ostrzegają decydentów przed konsekwencjami emisji gazów cieplarnianych. Wieloletnie zaniedbania w kwestii ochrony klimatu poprzez zmniejszanie emisji gazów cieplarnianych doprowadziły do tego, że niektóre zmiany do których doszło w ziemskiej atmosferze są już nie do powstrzymania. Szanse na uniknięcia katastrofy maleją z roku na rok i właściwie możemy już teraz działać na rzecz tego, że kryzys klimatyczny dotknął nas jak najmniej dotkliwie. Jego skutki odczuwamy już teraz – tegoroczne rekordy temperatur są tego najbardziej namacalnym dowodem. Przyszłość nie będzie wcale łatwiejsza, choć najbardziej katastrofalne skutki możemy jeszcze zniwelować. Żeby tak się stało musielibyśmy jednak porzucić plany stawiania nowych projektów opartych na spalaniu paliw kopalnych, w tym elektrowni gazowych i nowych terminali LNG i w najbliższych latach zamykać elektrownie węglowe. Czasu na przygotowanie planów transformacji jest już jak na lekarstwo.
Rozmawiał Jacek Perzyński