Chiny przewidują wzrost zapotrzebowania na gaz o 7 procent w 2023 roku. Mogą zatem zdjąć nadwyżki LNG z rynku, wywołując niedobory, ale Europejczycy szybko gromadzą zapasy na zimę. Przepisy o obowiązku magazynowania promowane przez Polskę zwiększają bezpieczeństwo.
Zużycie gazu ziemnego w Chinach ma według regulatora krajowego wzrosnąć o 7 procent do 390 mld m sześc. To zmiana trendu po pierwszym spadku zapotrzebowania zanotowanym w 2022 roku ze względu na spowolnienie gospodarki w wyniku pandemii koronawirusa oraz rekordowe ceny wywołane kryzysem energetycznym podsycanym przez Rosję w Europie. Chińczycy mogą zatem potrzebować więcej LNG, o które będą konkurować z Europejczykami, a także rosnącego wydobycia krajowego.
Jednakże widmo niedoborów LNG straszy mniej ze względu na coraz większe zapasy gazu w Europie przekraczające 80 procent mocy magazynowych oraz USA (ponad 62 procent). Oznacza to, że gaz skroplony powinien być dostępny w dostawach poza kontraktami długoterminowymi, doraźnie, o ile nie będzie srogiej zimy potęgującej zapotrzebowanie.
Unia Europejska wprowadziła obowiązek gromadzenia zapasów gazu na poziomie 90 procent mocy magazynowych do końca września każdego roku. Służą temu między innymi kontrakty długoterminowe na dostawy LNG. Polacy posiadali ustawę o zapasach gazu oraz takie kontrakty LNG długo przed kryzysem energetycznym. Wspierali propozycję obowiązku zapasów wysuniętą przez Komisję Europejską.
– Pierwszy magazyn gazu ziemnego pełny w 100 procentach. Podziemny magazyn gazu w podkarpackiej Brzeźnicy osiągnął maksymalną pojemność. Poziom napełnienia magazynów gazu w już teraz wynosi 85 procent i są zatłaczane z pełną mocą – podała pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Anna Trzeciakowska.
Kommiersant / Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Kolejna fala kryzysu energetycznego może nadejść z Chin (ANALIZA)