– Restrukturyzacja polskiego rynku energii elektrycznej polegająca na wydzieleniu do NABE aktywów węglowych spółek energetycznych ma na celu przyspieszenie transformacji energetycznej. Choć tworzenie wielkiej węglowej spółki może budzić naturalne opory, to bez tej operacji nie ma szans na efektywną i szybką redukcję emisji polskiej energetyki – ocenia dr Karol Pawlak z Politechniki Warszawskiej.
Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE), gdy już powstanie, będzie miało przed sobą szereg wyzwań. Związane są one przede wszystkim z kosztami wytwarzania energii z węgla – pamiętajmy, że to nie tylko ceny surowca, ale też EU ETS – oraz częściowo przestarzałymi jednostkami wytwórczymi, które w 2025 roku wypadną z rynku mocy. Nie należy zapominać o długu, na który gwarancji udzielił skarb państwa. Wszystkie te czynniki nie pozostaną bez wpływu na ceny energii oferowanej przez NABE.
Nie można tego jednak traktować jako argumentu przeciwko utworzeniu NABE. Wręcz przeciwnie. Wszystkie te wzywania w jednakowym, albo nawet większym stopniu byłyby obecne, gdyby reforma sektora została zaniechana, a elektrownie węglowe pozostały tam, gdzie są – czyli w koncernach energetycznych. I tak samo, a w dłuższej perspektywie jeszcze bardziej, wpłynęłoby to na wzrost cen.
Powstanie NABE wyznaczy nową oś konkurencji na polskim rynku wytwarzania energii – nie tylko pomiędzy poszczególnymi podmiotami, ale również technologiami wytwarzania – konwencjonalnymi w NABE oraz zero i niskoemisyjnymi w spółkach energetycznych i podmiotach prywatnych. Takie wyznaczenie osi konkurencji tylko przyspieszy rozbudowę mocy w OZE i inwestycje w magazynowanie energii. Jeżeli więc, zgodnie z założeniami, NABE nie będzie rozbudowywać swoich mocy – zwycięzca tej rywalizacji konkurencyjnej jest z góry ustalony.
I to właśnie – obok ułatwienia spółkom energetycznym pozyskiwania finansowania na inwestycje związane z transformacją energetyczną – jest główny argument na rzecz restrukturyzacji sektora i powołania NABE. Musimy przyspieszyć transformację energetyczną, produkować jak najwięcej energii z tanich i czystych źródeł. To konieczność cywilizacyjna niezbędna dla zachowania konkurencyjności i bezpieczeństwa polskiej gospodarki.
A co, jeśli NABE nie powstanie? Zostanie tak, jak jest. Elektrownie węglowe będą w spółkach, koszty wytwarzania będą rosły, a inwestycje w źródła zero i niskoemisyjne będą się toczyły swoim tempem próbując nadążyć za rosnącym zapotrzebowaniem gospodarki na energię elektryczną.