– Chińsko-Pakistański Korytarz Gospodarczy to przykład jak Pekin omamił kolejny kraj wizją współpracy i rozwoju gospodarczego, a w rzeczywistości przyniósł same problemy. Obecnie Pakistan zmaga się z wielkim kryzys gospodarczym, a sytuację utrudnia rosnący chiński dług – pisze Jacek Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl.
Brama eksportu z Chin
Od 2013 roku historyczne stosunki Pakistanu z Chinami nabrały roli geopolitycznej poprzez uruchomienie pod przewodnictwem Pekinu projektu dotyczącego połączeń drogowych i kolejowych w ramach Chińsko-Pakistańskiego Korytarza Gospodarczego (CPEC) będącego kluczową częścią Inicjatywy Pasa i Drogi (BRI).
Chińsko-Pakistańskiego Korytarz Gospodarczy to sfinansowana przez Pekin linia drogowa o długości 3 tys. km w Pakistanie. Ten morsko-lądowy korytarz ma na celu zabezpieczenie dostaw surowców energetycznych z Bliskiego Wschodu do Państwa Środka, a także jest kolejną bramą na eksport chińskich towarów.
Korytarz gospodarczy od samego początku był przedmiotem gorącej debaty. Zwolennicy tego wartego 62 miliardów dolarów opisują projekt jako „przełomowy element”, który „podniesie na duchu Pakistan, a być może nawet zmieni sytuację gospodarczą w regionie”. Inni jednak uważają projekt za korzystny dla Chin, a nie dla Pakistanu.
Pożyczki w ramach CPEC uznano za nieopłacalne ekonomicznie, w związku z czym rząd w Islamabadzie ma obecnie trudności ze spłatą swoich zobowiązań. Ekonomiści ostrzegali przed spiralą zadłużenia w Chin oraz wzrostem odsetek, jeśli korytarz nie wygeneruje wystarczającego wzrostu, wówczas zadłużenie kraju z tytułu chińskich kredytów bankowych może stać się obciążeniem, co się właśnie sprawdziło.
Korzyści głównie dla Chin
Jednym z projektów uwzględnionych w chińskiej Inicjatywie Pasa i Drogi i mającym szczególnie strategiczne znaczenie dla rządu w Pekinie jest port Gwadar, położony na południowo-zachodnim wybrzeżu pakistańskiej prowincji Beludżystan nad Morzem Arabskim. Rząd Pakistanu zawsze afiszował się z tym obiektem jako motorem wzrostu gospodarczego kraju, ale jak dotąd nie zapewnił pożądanych rezultatów.
Budowa portu rozpoczęła się w 2002 roku, a zakończyła pięć lat później. Koszt budowy portu był niemały i wyniósł 248 mln dolarów.
Rząd w Islamabadzie często zachwala, że port Gwadar już wkrótce stanie się „nowym Dubajem”, generując boom gospodarczy w kraju. Jednak krytycy, postrzegają go jako obiekt zbudowany w celu reeksportu chińskich produktów sprowadzanych do Pakistanu drogą lądową.
Chiny zabezpieczają kierunki dostaw
Od początku powstania inwestycji lokalni eksperci argumentowali, że port oraz korytarz będzie korzystny głównie dla Państwa Środka, ponieważ pozwoli Pekinowi skorzystać z krótszej trasy transportowej do importu ropy i gazu z krajów Zatoki Perskiej.
Port ma strategiczne znaczenie nie tylko ze względu na możliwość skracania i zabezpieczania kierunków dostaw, ale także jego lokalizacja stanowi alternatywę wobec obejścia potencjalnych zagrożeń importu energii do Chin w przypadku jego przerwania na skutek sporów terytorialnych na Morzu Południowochińskim.
Warto wspomnieć, że między Malezją, Indonezją a Singapurem znajduje się Cieśnina Malakka, która zapewnia Państwu Środka najkrótszy dostęp morski do Europy, Afryki i Bliskiego Wschodu. Co ważne, około 80 procent surowców energetycznych importowanych przez Chiny z Bliskiego Wschodu i Afryki również przechodzi przez Cieśninę Malakka.
Państwo Środka jest największym na świecie importerem ropy naftowej, a rządowi w Pekinie bardzo zależy na zabezpieczeniu własnych kierunków dostaw. Sytuację utrudnia fakt, że obecne szlaki morskie są często patrolowane przez Marynarkę Wojenną Stanów Zjednoczonych. Pekin jest w dużym stopniu zależny od dostaw morskich przebiegających przez Morze Południowochińskie w pobliżu spornych wysp Spratly i Wysp Paracelskich, które są obecnie źródłem napięć między Chinami a Tajwanem, Wietnamem, Filipinami i Stanami Zjednoczonymi.
Trasa morska przez Cieśninę Malakka ma długość około 12 tys. km, podczas gdy odległość z portu Gwadar w Pakistanie do regionu Xinjiang (zachodnie Chiny) wynosi około 3 tys. km, a kolejne 3500 kilometrów z Xinjiangu do Wschodnich Chin. Zatem jest to krótsza trasa alternatywna w przypadku wybuchu konfliktu lub wprowadzenia blokady przez USA. Projekt CPEC ma umożliwić obejście tych spornych obszarów.
Co ważne, budowa lądowego ropociągu przez Pakistan jeszcze się nie rozpoczęła, choć władze obu krajów deklarują, że nastąpi to w 2027 toku i zmniejszy koszt przesyłu ropy do 8 dolarów za baryłkę, a koszt transportu surowca z Zatoki Perskiej do Chin wyniesie 2–3 dolary za baryłkę.
Małe zyski, duże kłopoty
Według danych Banku Światowego korzyści z korytarza gospodarczego rzeczywiście przyczyniły się do wzrostu PKB w Pakistanie w latach 2015–2018, osiągając szczyt w wysokości 5,8 procent w 2018 roku, jednak projekt pogłębił nierównowagę w gospodarce. Przyczyniło się to do wzrostu importu (maszyny i materiały do budowy elektrowni i dróg), gdyż eksport towarów do Chin nie uległ zwiększeniu, ale nawet spadał przez większą część tego okresu.
Sytuacja ta doprowadziła niewypłacalności Islamabadu, co w 2019 roku zmusiło go skierowania prośby o pomoc finansową do Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Oczywiście należy dodać, że pogorszenie stanu finansów państwa miało również przyczynę w chronicznie złej polityce gospodarcza kraju (napędzanie PKB konsumpcją i wydatkami rządowymi), ale CPEC okazał się być ostatnim gwoździem do trumny, gdyż doprowadził do braku równowagi strukturalnej w gospodarce i nie przyniósł oczekiwanych zysków.
CPEC miał dać owoce, a przyniósł kłopoty
Władze w Islamabadzie postrzegają Chińsko-Pakistański Korytarz Gospodarczy jako czynnik zmieniający zasady gry w kraju i regionie, jednak eksperci i ekonomiści mają odmienne spostrzeżenia. Uważają, że projekt ma znacznie mniej do zaoferowania Pakistanowi w zakresie handlu.
Po raz kolejny sprawdziły się oskarżenia o nieopłacalność chińskich projektów infrastrukturalnych w ramach Inicjatywy Pasa i Szlaku (BRI) znanej też jako Nowy Jedwabny Szlak. Wynika z podejścia Pekinu polegającego na braku współpracy z lokalnymi firmami. Nie pomogło to w stworzeniu nowych możliwości zatrudnienia dla lokalnej młodzieży. Podmioty z Państwa Środka są zwolnione z podatku, przywożą materiały budowlane z własnego kraju, łącznie z siłą roboczą, i dlatego nie muszą polegać na usługach pakistańskich przedsiębiorstw.
Praktyka ta pokrzyżowała marzenia wielu lokalnych firm, które planowały rozbudowę swoich zakładów produkcyjnych w oczekiwaniu na zamówienia od tych chińskich firm. Chińskie firmy grają sprytnie i uzyskują doskonałe zwroty ze swoich inwestycji. Wielu ekspertów postrzega to jako zagrożenie dla lokalnych przedsiębiorstw i dostrzega fakt, że współpraca nie jest korzystna dla obu stron.
Kryzys się pogłębia, a dług rośnie
Interesujące jest, że Pekin udzielił wielomiliardowych pożyczek na budowę sieci dróg i kolei w ramach CPEC. Islamabad obecnie znajduje się w finansowo trudnej sytuacji i nie stać go na spłatę zadłużenia, choć rachunek cały czas rośnie.
Według MFW chińskie banki komercyjne posiadały około 30 procent całkowitego zadłużenia zagranicznego Pakistanu wynoszącego łącznie około 100 mld dolarów w zeszłym roku. Jak podaje Bloomberg pod koniec 2022 roku kraj był winien Chinom 23 mld dolarów, z czego około 10 mld dolarów stanowił dług u chińskich banków komercyjnych, działającym jako oficjalne ramiona finansujące chińską Inicjatywę Pasa i Szlaku.
Obecnie Islamabad stoi w obliczu wyniszczającego kryzysu gospodarczego, z utrzymującą się od dziesięcioleci inflacją, która w maju osiągnęła aż 38 procent i krytycznie niskimi rezerwami walutowymi, uszczuplonymi w wyniku ciągłej spłaty zadłużenia. Warto zwrócić uwagę, że sytuacja ta stwarza wielkie ryzyko, gdyż kraj znajduje się na drodze do niewypłacalności, należy pamiętać, że Pakistan posiada broń jądrową i ogromną populację, sięgającą ponad 240 milionów ludzi.
Podsumowując, CPEC jest następnym przykładem procederu, w którym Pekin kusząc wielkimi zyskami i rozwojem gospodarczym uzależnił od siebie kolejny kraj. W czasach zimnej wojny Pakistan był jednym z nielicznych sojuszników Waszyngtonu w regionie, ale w ostatnich latach zdecydował się na współpracę, która przyniosła mu wielkie problemy. Pogrąża się w kryzysie, a sytuację dodatkowo utrudnia chiński, rosnący dług. Przyszłość Pakistanu zależy od pomocy międzynarodowej, ale obecnie rysuje się w czarnych barwach.
Perzyński: Chiny kuszą Globalne Południe, ale Zachód nie ustępuje