Olaf Scholz, niemiecki kanclerz, powiedział, że wodór jest kluczowym elementem transformacji energetycznej kraju. Wyraził zainteresowanie wykorzystania geotermii do produkcji zielonego wodoru. Eksperci twierdzą jednak, że to źródło nieodegra znacznej roli w polityce energetycznej.
Niemiecki kanclerz Olaf Scholz odwiedzając niemieckie Centrum Badań Geologicznych (GFZ) w Poczdamie zaznaczył kolejny raz, że wodór jest kluczowym elementem niemieckiej Energiewende, planu transformacji energetycznej. W związku z tym geotermia mogłaby dostarczać zeroemisyjny prąd do produkcji zielonego wodoru.
Profesor Susanne Buiter, szefowa GFZ, która przyjmowała kanclerza w Poczdamie, wyjaśniła mu, że energia geotermalna mogłaby pokryć 25 procent zapotrzebowania na ciepło w Niemczech. Jej zdaniem wymaga ona również finansowania publicznego. Kluczowe w tej sprawie wydają się, z perspektywy Buiter, lokalne przedsiębiorstwa komunalne. W Niemczech to one odgrywają główną rolę w kwestiach dostaw energii do odbiorcy indywidualnego.
Buiter nie podjęła tematu produkcji prądu za pomocą geotermii, ale zwróciła uwagę na możliwości GFZ w zakresie magazynowania dwutlenku węgla oraz później wodoru w strukturach skał. Dalsze badania naukowe w tym wymiarze, będą jednak potrzebowały wsparcia finansowego od rządu federalnego na poziomie 10 – 15 milionów euro.
Niemcy mają relatywnie korzystne warunku dla geotermii. Niemieccy eksperci uważają, że z tego źródła można by wytworzyć 8,7 TWh rocznie. Z punktu widzenia zużycia energii elektrycznej w tym kraju, które wynosi blisko 500 TWh rocznie, jest to jednak nieznacząca ilość.
Münchener Merkur / die Welt / Aleksandra Fedorska