– W interesie polskiego społeczeństwa jest przyśpieszenie daty odejścia od węgla co najmniej o 10 lat i zmobilizowanie wysiłków na budowie nowych niskoemisyjnych mocy oraz sieci – mówi prezes Forum Energii Joanna Maćkowiak-Pandera w rozmowie z BiznesAlert.pl.
Nowy rząd obiecuję przyśpieszenie transformacji energetycznej oraz bardziej ambitną politykę klimatyczną. Są to pozytywne zapowiedzi, jednak fakty pozostają nieubłagane – około 70 procent energii w Polsce nadal pochodzi z węgla.
BiznesAlert.pl: Czy możliwy jest szybszy rozwód Polski z węglem?
Joanna Maćkowiak Pandera: W Polsce jeszcze Zjednoczonej Prawicy zdecydował o odchodzeniu od węgla na rzecz odnawialnych źródeł i energii jądrowej. Wydobycie węgla spada od lat, generuje duże koszty. Data – 2049 rok – jest bardzo odległa i jej utrzymanie oznacza miliardy wsparcia ze środków publicznych, które można zainwestować w nowe moce, sieci, efektywność energetyczną.
W Polsce wspieramy nie tylko wydobycie, ale też spalanie węgla dopłacając do nierentownych bloków węglowych w postaci rynku mocy. A później wspieramy też odbiorców, których nie stać na drogą energię. To absurd. W interesie społeczeństwa jest przyśpieszenie daty odejścia od węgla co najmniej o 10 lat i zmobilizowanie wysiłków na budowie nowych niskoemisyjnych mocy oraz sieci.
Jakie jest znaczenie umowy społecznej z 2021 roku dla tempa transformacji?
W umowie społecznej brakuje przede wszystkim dokładnej oceny skutków regulacji. Umowa między ministerstwem aktywów państwowych a branżą górniczą nie zawiera oceny ekonomicznych skutków dla całego społeczeństwa. Ile będą kosztowały systemy wsparcia, wcześniejszych emerytur, urlopów? Jak to się ma do innych sektorów gospodarki i zawodów? Nie jestem pewna, czy powinna się nazywać umową społeczną – ponieważ została zawarta pomiędzy reprezentantami jednej branży, a przedstawicielami rządu. Inne grupy społeczne w negocjacjach nie brały udziału.
Umowy ministerialne powinny być poważnie realizowane, o ile zostały poważnie przygotowane. Natomiast w tym przypadku elementy, które wiążą się z realizacją takich obciążeń finansowych nie zostały poddane szerszej analizie – choć stanowienie prawa dla każdej regulacji wymaga oceny dla społeczeństwa i innych branż. I jest to moment, żeby to zrewidować. Do tej pory nie wiemy, jaki będzie ostateczny wpływ na ceny energii elektrycznej i gospodarstw domowych oraz szacowany koszt dla budżetu państwa.
Wiele wskazuje na to, że w kolejnych latach miliardami złotych będziemy musieli dokładać do branży górniczej.
Jak bezpiecznie integrować coraz więcej OZE?
Musimy radykalnie przebudować sieci przesyłowe oraz zmienić mechanizmy, które funkcjonują w ramach rynku energii oraz budować więcej magazynów energii. Inny istotnym elementem jest również włączenie ciepłownictwa od bilansowania systemu elektroenergetycznego.
Rozmawiał Jacek Perzyński