W trakcie stopniowego opuszczania zachodnich fabryk z Chin i lokowania zakładów w Azji Południowo-Wschodniej (decoupling) Wietnam prezentuje się jako alternatywa dla chińskiego rynku i już jest w stanie przyciągnąć inwestycje za miliardy dolarów.
Rząd w Hanoi we wrześniu ubiegłego roku zawarł kompleksowe partnerstwo strategiczne z Waszyngtonem, co było bezprecedensowym wydarzeniem w historii dwóch krajów. Ponadto wietnamskie władze czynią także postępy w zakresie usprawnienia przepisów dotyczących energetyki odnawialnej, żeby szerzej przyciągnąć zagraniczne inwestycje.
Grube miliardy na stole
Amerykański Departament Stanu podał, że 22 stycznia amerykański podsekretarz stanu ds. wzrostu gospodarczego, energii i środowiska Jose W. Fernandez Fernandez spotkał się z najwyższymi wietnamskimi urzędnikami, w tym z premierem Wietnamu Phamem Minh Chinhem i oświadczył, że firmy z USA chcą w Wietnamie rozwijać przemysł półprzewodników, czystej energii, a także liczą na dostawy pierwiastków ziem rzadkich.
Fernandez na konferencji prasowej poinformował, że 15 amerykańskich przedsiębiorstw wyraziło zainteresowanie zainwestowaniem 8 mld dolarów w Wietnamie w projekty związane z zieloną energią. Zaznaczył jednak, że inwestycje będą dotyczyć budowy łańcuchów produkcji czystej energii.
Wietnam dba o klimat biznesowy
Warto zwrócić uwagę, że każda zachodnia inwestycja dla Wietnamu jest na wagę złota. Kraj stara się pozyskać producentów zaawansowanych układów scalonych (chipów), a także chce także rozwijać swoje zaplecze do produkcji instalacji zeromisyjnych.
Wietnamski VnExpress podaje, że niedawno rząd w Hanoi wprowadził nowe przepisy dla zagranicznych inwestorów, które mają ułatwić budowę fabryk paneli fotowoltaicznych i rozwój morskich farm wiatrowych, których obecnie kraj nie posiada.
USA potrzebują dostaw półprzewodników
Na konferencji prasowej Fernandez ogłosił także, że Stany Zjednoczone, zgodnie z ustawą CHIPS and Science Act , zainwestują w wietnamski przemysł półprzewodników, starając się zdywersyfikować łańcuchy dostaw i zmniejszyć zależność od Chin.
Według raportu Nikkei Asia posunięcie to wydaje się być częścią większej globalnej inicjatywy o wartości 500 mln dolarów, mającej na celu poprawę szkoleń w zakresie półprzewodników, cyberbezpieczeństwa i klimatu biznesowego w siedmiu docelowych krajach, w tym w Wietnamie.
Należy zwrócić uwagę, że wietnamski przemysł półprzewodników praktycznie nie istnieje, choć może się pochwalić kilkoma ważnymi zakładami. W pobliżu miasta Ho Chi Minh znajduje się ośrodek testowo-montażowy Intela, co ma kluczowe znaczenie dla jego światowego łańcucha dostaw. Co więcej, w Wietnamie działa wiele firm zajmujących się montażem elektroniki, dlatego wiąże się z dużym zapotrzebowaniem na zaawansowane układy scalone, a kraj już odgrywa ważną rolę w globalnym łańcuchu dostaw elektroniki.
Amerykański podsekretarz uważa, że z biegiem czasu Wietnam mógłby rozwinąć własne umiejętności w zakresie półprzewodników. To zdanie również podziela amerykański producent chipów Nvidia.
Niewykorzystane bogactwo
Nikkei Asia podaje, że Wietnam ma drugie co do wielkości złoża metali ziem rzadkich na świecie. Są one niewykorzystane, bo koszt inwestycji związanych z eksploatacją złóż znacznie przewyższa niskie ceny na te pierwiastki dyktowane przez Chiny – kraju, który ma niemal monopol na rynku światowym na metale ziem rzadkich.
Według Uniwersytetu Górnictwa i Geologii w Hanoi, metale ziem rzadkich w kopalni Dong Pao w północnej części kraju są stosunkowo łatwo dostępne i koncentrują się głównie w rudach bastnazytu. Są one zwykle bogate w cer stosowany do produkcji płaskich ekranów oraz w lantanowce, takie jak prazeodym i neodym, które wchodzą w skład magnesów. Według prognoz, roczne wydobycie Dong Pao wynosiłoby około 43 tys. ton rud pierwiastków.
Wietnam planuje ponownie uruchomić kopalnię, a pomóc mu w tym mają zachodni inwestorzy. Celem projektu, który oficjalnie poparły Stany Zjednoczone, jest osłabienie dominacji Chin w tym sektorze i zagwarantowanie łańcuchów dostaw producentom m.in. chipów i zaawansowanych technologicznie podzespołów. Kopalnia ma ponownie ruszyć w pod koniec przyszłego roku.
Były wróg może stać się przyjacielem
System polityczne rządu w Hanoi znacząco różnią się od zachodnich demokracji. Należy pamiętać, że jest to kraj autorytarnym, choć nieco mniej opresyjny niż Chiny czy Rosja. Dla Stanów Zjednoczonych Wietnam może stać się ważnym sojusznikiem w rywalizacji z Państwem Środka, a także docelowym miejscem lokowania krajowych fabryk do produkcji półprzewodników i instalacji zeroemisyjnych. Inwestycje za miliardy dolarów potrafią zacementować przyjaźń na lata.
VnExpress / Nikkei Asia / Jacek Perzyński
Perzyński: Wietnamowi jest bliżej do Waszyngtonu niż do Pekinu