(Reuters/Wojciech Jakóbik)
Sekretarz Stanu USA John Kerry ocenił, że USA i pozostałe potęgi negocjujące program atomowy Iranu nie muszą koniecznie przyjmować porozumienia z Iranem i mogą przerwać rozmowy.
– Jesteśmy tutaj bo wierzymy, że czynimy duże postępy – powiedział w kuluarach rozmów wiedeńskich. – Nie będziemy się spieszyć nikt nas nie będzie pospieszał. Ale nie będziemy siedzieć przy stole negocjacji wiecznie – dodał.
Anonimowy urzędnik irański cytowany przez agencję Reuters oskarżył USA i pozostałe mocarstwa o zwrot stanowiska w rozmowach. Według niego część państw chce odejść od wstępnych porozumień z kwietnia ze względu na „obsesję na punkcie sankcji”. Odniósł się w ten sposób do punktu spornego jakim jest kwestia zdjęcia amerykańskich restrykcji na eksport broni do Iranu.
Tymczasem sekretarz ds. energii USA Ernest Moniz ma opuścić Wiedeń z przyczyn służbowych i powrócić tam w piątek wieczorem. To sygnał, że rozmowy nie zakończą się 10 lipca, jeżeli nie stanie się coś niespodziewanego.
Chociaż zdjęcie sankcji z Iranu byłoby ryzykowne, bo Teheran planuje po tej zmianie intensywne inwestycje w sektor obronny, to Zachód jest kuszony perspektywą otwarcia eksportu węglowodorów z tego kraju. Po zdjęciu sankcji ceny ropy naftowej mogą spaść o kilkanaście dolarów za baryłkę. Dodatkowo Teheran może wnieść na rynek około 800 tysięcy baryłek dziennie w ciągu pierwszego półrocza od zniesiena sankcji – przekonuje ośrodek doradczy SVB Energy z USA. To główny wabik Iranu w rozmowach.
Termin zakończenia rozmów był wielokrotnie przesuwany ze względu na brak konsensusu.