Premier Donald Tusk powiedział, że powierzył ministrowi obrony narodowej Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi zadanie przedstawienia zmian w przepisach dotyczących użycia środków przymusu bezpośredniego na granicy polsko-białoruskiej. Premier poinformował również o odwołaniu Tomasza Janeczka, zastepcy prokuratora generalnego do spraw wojskowych.
Premier Donald Tusk, podczas konferencji prasowej, odniósł się do sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Wczoraj zmarł żołnierz, który podczas służby został pchnięty nożem. Dwa miesiące wcześniej dwóch żołnierzy zostało zakutych przez Żandarmerie Wojskową, po oddaniu strzałów ostrzegawczych do grupy osób nielegalnie przekraczających granicę.
– Możliwość użycia przymusu, broni w sytuacji zagrożenia, musi być czymś oczywistym dla polskiego żołnierza i funkcjonariusza – powiedział Donald Tusk.
Premier przekazał, że zobowiązał ministra obrony narodowej, Władysława Kosiniaka-Kamysza, do zaproponowania zmian w przepisach regulujących użycie środków przymusu bezpośredniego przez żołnierzy i funkcjonariuszy służących na granicy.
– Jestem przekonany, że minister Władysław Kosiniak-Kamysz, w poniedziałek na posiedzeniu rządu będzie gotowy z propozycjami zmian w prawie – powiedział szef rządu.
– Do czasów zmiany przepisów będziemy oczekiwali od prokuratury, Żandarmerii Wojskowej i Policji postępowania zgodnie z prawem, ale które w ramach prawa będzie służyło Rzeczpospolitej i polskim żołnierzom – dodał.
Donald Tusk przekazał również, że polscy żołnierze użyli broni gładkolufowej podczas obrony granicy.
– Kilkanaście godzin temu, żołnierze, zgodnie z tym o czym z nimi rozmawiałem, użyli broni gładkolufowej, chroniąc polską granicę w okolicach Białowieży przed kolejnymi zmasowanymi próbami nielegalnego przekroczenia granicy – poinformował Tusk.
Premier przekazał też informacje o podaniu do dymisji, na wniosek ministra sprawiedliwości, zastępcy prokuratora generalnego Tomasza Janeczka, nadzorującego prokuraturę wojskową. Odwołanie wymaga zgody prezydent Andrzeja Dudy.
Kancelaria Premiera / Marcin Karwowski
Karwowski: Kto strzeże strażnika? Parę słów o wschodniej granicy